Reklama

FC Barcelona zwolniła go w 2020 roku. Nie wypłaciła mu jeszcze całej odprawy

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

17 września 2024, 13:01 • 2 min czytania 3 komentarze

Quique Setien był trenerem Barcy zaledwie kilka miesięcy. Poprowadził ją tylko w 25 meczach. 65-letni szkoleniowiec w rozmowie z Cadena SER wyznał, że “Duma Katalonii” wciąż ma wobec niego zaległości finansowe, choć od rozstania minęły już cztery lata. 

FC Barcelona zwolniła go w 2020 roku. Nie wypłaciła mu jeszcze całej odprawy

Setien został zatrudniony w Barcelonie w połowie stycznia 2020 roku. Zastąpił na tym stanowisku Ernesto Valverde. W lidze radził sobie nie najgorzej, wykręcił średnią 2,21 pkt na mecz. Wygrał trzynaście spotkań, trzy zremisował i trzy przegrał. Jednak już w Pucharze Króla odpadł w 1/4 finału z Athletikiem Bilbao. A czarę goryczy przelała jedna z największych kompromitacji w historii Barcelony, czyli porażka 2:8 z Bayernem Monachium w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Po tym nieudanym epizodzie w Barcelonie Setien zrobił sobie dwa lata przerwy od piłki. W październiku 2022 roku został zatrudniony przez Villarreal, gdzie popracował niespełna rok. Od tamtego czasu pozostaje bezrobotny. Swoje jednak zarobił z trenerki i nie musi się chwytać każdej pracy jak brzytwy, choć jak przyznał, Barca dalej nie spłaciła wszystkich długów, jakie wobec niego ma.

– Jeszcze nie otrzymałem całej zapłaty od Barçy. Rzeczywiście, ostatnio w prasie pojawiła się informacja, że miałem otrzymać ostatnią płatność, ale brakuje mi jeszcze jednej, której termin jest do końca miesiąca. Po czterech latach – mówił Setien w rozmowie z Cadena SER, cytowany przez fcbarca.com.

– Czy opłacało ci się przejść do Barçy? Oczywiście, zawsze się opłaca. Dla mnie, tak jak czuję futbol i tak dalej, trenowanie Barçy jest czymś wyjątkowym, największą rzeczą dla mnie była możliwość trenowania drużyny, która gra tak, jak lubisz, że nie musisz przyjeżdżać i zaczynać czegoś, czego nie robili w tym miejscu, a w Barçy, cóż, tam nauczyłem się wielu rzeczy o tym, co naprawdę robię. Nie każdy może powiedzieć, że trenował Barçę i Leo Messiego. To niesamowite doświadczenie – tłumaczył.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

3 komentarze

Loading...