Oskar Zawada tego lata wrócił do Europy po zagranicznych, dalekich wojażach. W holenderskim RKC Waalwijk nie wiedzie mu się jednak najlepiej. W ostatnim meczu jego drużyna znów przegrała, a Polak przedwcześnie musiał opuścić boisko.
O ile porażka w pierwszym meczu sezonu z mistrzem Holandii PSV Eindhoven była niejako „wliczona w koszty”, to już przegrana u siebie z FC Groningen zabolała dużo mocniej. Zespół z Waalwijk przegrał 1:2, strzelając gola w samej końcówce. Dodatkowo 28-latek, który wyszedł w wyjściowym składzie jako kapitan, obejrzał czerwony kartonik za „uderzenie” bramkarza przeciwników już w doliczonym czasie gry.
W nerwowej końcówce Polakowi puściły nerwy, choć trzeba przyznać, że w całej tej sytuacji więcej niż jego agresji, było kunsztu aktorskiego upadającego golkipera. Zawada w najbliższej kolejce będzie więc pauzował, a jego zespół na ten moment zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Eredivisie.
Iedereen geeft af op #Vaessen. Maar mensen. Hoe kneiter dom is #Zawada. Gewoon een kopstoot! Zou me daar drukker om maken. We geven ook jaren gelachen om deze acties van Vaessen #Rkc pic.twitter.com/8IfTQavyjb
— Machiel Kremer (@MachielKremer) August 17, 2024
28-letni napastnik przeszedł do RKC Waalwijk za darmo z nowozelandzkiego Wellington Phoenix i podpisał dwuletni kontrakt do czerwca 2026 roku. Polak profesjonalną karierę piłkarską rozpoczął w Niemczech, gdzie przeszedł przez wszystkie szczeble juniorskie w VfL Wolfsburg, ale w seniorskiej piłce praktycznie nie zaistniał, ani w zespole Wilków, ani później w Karlsruher.
Na początku 2018 roku przeniósł się do Polski. Naszej ekstraklasy też jednak nie podbił. Grał w Wiśle Płock, Arce Gdynia, Rakowie Częstochowa i Stali Mielec. W najwyższej klasie rozgrywkowej wystąpił łącznie 68 razy, strzelił jedenaście goli i zanotował cztery asysty.
Szukając szczęścia na drugim końcu świata, najpierw rozegrał rundę w koreańskim Jeju United, a potem występował w Nowej Zelandii, w Wellington Phoenix. I to w tym ostatnim klubie przez dwa sezony w 42 występach strzelił aż 22 gole i miał trzy asysty. Wzbudził tym samym ponowne zainteresowanie klubów europejskich. Ostatecznie Polak wylądował w piętnastym zespole Eredivisie ubiegłego sezonu – RKC Waalwijk. Jak się okazuje, w tym sezonie klub Polaka również nie może liczyć na więcej niż walka o uniknięcie spadku.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wyśmiewany w Legii, w Delcie nie mógł wziąć prysznica. Zrobił największy transfer lata
- Nudna Barcelona z pierwszymi punktami. Lewandowski daje zwycięstwo
- Jagiellonia piękna z przodu, szpetna z tyłu. Cracovia lubi Białystok
- Inter spróbuje stać się hegemonem. Zapowiadamy nowy sezon Serie A
- Wraca najlepsza liga świata. 33 pytania przed startem sezonu Premier League