Legia brzydzi się świętym spokojem. Szczególnie w Lidze Konferencji. Łatwiutki dwumecz z półamatorskim Caernarfon Town był odstępstwem od normy. Jak Wojskowi grają w europejskich pucharach, to trzeba spodziewać się szaleństwa: skoków ciśnienia, zwrotów akcji, kompletnych załamek, nagłych zrywów, środkowych palców (to nowość!) i… szczęśliwego zakończenia.
Pamiętacie jeszcze eliminacje Ligi Konferencji sprzed roku, prawda? Wykasowujący wspomnienia sprzęt agentów z „Men in Black” w rzeczywistości nie istnieje (albo o jego istnieniu wiedzą tylko w Strefie 51), więc zakładamy, że tak, ale może w skrócie: najpierw emocje w dwumeczu z Ordabasami Szymkent (2:2, 3:2), potem jeszcze większe z Austrią Wiedeń (1:2, 5:3), a na koniec najpotężniejsze z Midtjylland (3:3, 1:1, 6:5 w rzutach karnych). Brondby to była powtórka z rozrywki. W Danii od 0:1, przez 1:2, do 3:2. W Warszawie…
Tobiasz „najlepszym bramkarzem świata”
Kiedy po ostatnim wrzucie z autu piłka wylądowała w rękach Kacpra Tobiasza, wszyscy w Legii głęboko odetchnęli z ulgą. I to też świetna historia: Goncalo Feio w przerwie weekendowego meczu z Puszczą Niepołomice, co zarejestrowały kamery Legii, skupił się na motywowaniu właśnie 21-letniego bramkarza, który od dłuższego czasu miewa obcinki: „Nie wiem, jak to zrobisz, ale masz już nic nie puścić. Wyjść na murawę z poczuciem, że jesteś najlepszym bramkarzem na świecie. Krzyczeć do nich, żeby strzelali. I tak wszystko obronisz. Tak masz się zachowywać”. Po tych słowach Tobiasz obronił rzut karny Lee Jin-hyuna.
Ważniejsze jednak, że właściwą postawę – nazwijmy to trybem „najlepszego bramkarza świata” – rozszerzył na starcie z Brondby. Legia jego bardzo dobremu występowi przy Łazienkowskiej zawdzięcza awans do czwartej rundy eliminacji Ligi Konferencji. Była świetna parada przy kąśliwym uderzeniu Sebastiana Sebulonsena z dystansu, instynktowne odbicie przy strzale Noaha Narteya, poza tym czujność przy akcjach i próbach Yuito Suzukiego z Mathiasem Kvistgaardenem.
Tobiasz nie panikował, nawet w sytuacjach, w których koledzy wrzucali go na konia, nieco rozpaczliwie wycofując do niego futbolówkę i poddając go tym samym presji ze strony rywali. Wprost przeciwnie, dawał pewność: na linii i na przedpolu. Skapitulował tylko przy rzucie karnym Daniela Wassa. Oby więcej takich meczów w jego wykonaniu. Dużo zasłużonej krytyki, ale też chamskiego hejtu spadło na niego w ostatnich miesiącach. Jeśli się pozbiera, wciąż ma papiery na fajną karierę.
Środkowy palec Feio
Legia generalnie zagrała słabo. W pierwszej odsłonie wręcz tragicznie. Jakby miała zakaz wychodzenia z własnej połowy. Brondby dominowało, prowadziło grę, prezentowało się o klasę lepiej. Cud, że udało się strzelić gola. Bo było to trafienie z niczego. Kiepsko dysponowany Paweł Wszołek dał się sfaulować Clementowi Bischoffowi (jakby ten miał głowę na karku, a ręce i nogi trzymał przy sobie, to nic by z tego nie było) przy linii bocznej. Ruben Vinagre dośrodkował mocno z rzutu wolnego, a Radovan Pankow w ultra-trudnej sytuacji, będąc ustawionym tyłem do kierunku gry i z szarpiącym go przeciwnikiem na plecach, wygrał główkę i było 1:1.
W drugiej połowie Legia trochę się ogarnęła. Kilka akcji w swoim stylu pociągnął Luquinhas. Aktywny z przodu był Bartosz Kapustka. Piłka szukała Marca Guala i potem Blaża Kramera. Nic wielkiego z tego nie powstało, Polacy skończyli mecz z jednym celnym strzałem na koncie, ale przynajmniej pod bramką Patricka Pentza coś zaczęło się dziać.
Inna sprawa, że to już nieważne, Legia gra dalej, dość silne i groźne Brondby leci za burtę. Szkoda tylko, że Feio po meczu nie trzymał cieśnienia. Pokazywał wała i środkowe palce. Cóż, emocje. I głupota. Mogą być za to kary. A tych ani on, ani jego drużyna nie potrzebują. O Ligę Konferencji zagrają z lepszym z pary Auda Ķekava (Łotwa) – Drita Gnjilane (Kosowo). Legia będzie zdecydowanym faworytem.
Legia Warszawa 1:1 Brondby
Pankow 45+3′ – Wass 33′ z karnego
Czytaj więcej o polskiej piłce:
- Nie dziwimy się Gustafssonowi. Pogoń przestała rokować
- Szansa dla wychowanka. Kolendowicz zastępuje Gustafssona w Pogoni
Fot. Newspix