Reklama

Linetty: Kryształowy Karol mnie nie bawi

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

10 września 2015, 07:07 • 9 min czytania 0 komentarzy

– Kryształowy Karol? Brzmi to dziwnie i na pewno mnie nie bawi. Mam problemy z kontuzjami, to prawda. Staram się, by było ich jak najmniej, ale myślę, że prowokuje je swoim stylem gry. Mam duże chęci biegania po boisku nawet z urazami, bo zawsze sobie mówię, że mięsień czy kostka wytrzymają. Gorzej z głową. Czasem nawet zatajam problemy – mówi w dzisiejszej prasie Linetty.

Linetty: Kryształowy Karol mnie nie bawi

FAKT

Nie bawi mnie Kryształowy Karol – mówi Linetty. Piłkarz Lecha opowiada o wszystkim, co się działo – dostał piłką w głowę, a kiedy po jakimś czasie się ocknął to rozmazywał mu się obraz i miał odruchy wymiotne. Niedługo potem na treningu w Niemczech znów wymiotował i po powrocie do kraju – po raz kolejny.

Image and video hosting by TinyPic

Czy selekcjoner i piłkarze drwili z pana niedyspozycji?
– Takie hasło poszło do prasy, ale nic takiego nie miało miejsca. Koledzy dobrze rozumieli sytuację.

Reklama

Jak pan reaguje na określenie „kryształowy Karol”?
– Brzmi to dziwnie i na pewno mnie nie bawi. Mam problemy z kontuzjami, to prawda. Staram się, by było ich jak najmniej, ale myślę, że prowokuje je swoim stylem gry. Mam duże chęci biegania po boisku nawet z urazami, bo zawsze sobie mówię, że mięsień czy kostka wytrzymają. Gorzej z głową. Czasem nawet zatajam problemy.

Poza tym:
– Sokołowski, Rakowski i Rzeźniczak pauzują już w ósmej kolejce
– Jodłowcowi może brakować odpoczynku
– Nikolajs Kozacuks domaga się 150 tys. zł od Górnika Łęczna za bezpodstawne rozwiązanie
– Djoković to przyjaciel piłkarza Lechii, Markovicia

Fakt przekonuje, że Leszek Ojrzyński ma w bramce samych szaleńców. Naszym zdaniem, wciąż ma w bramce problem. Wybór na Wielkie Derby Śląska to albo Janukiewicz, albo Kasprzik. O Przyrowskim nie ma mowy.

Image and video hosting by TinyPic

W Pogoni wraca przywódca szatni. Fragment, który w ciekawym świetle pokazuje Fojuta.

Po pierwszej połowie Portowcy remisowali z zespołem trenera Michała Probierza (43 l.) 1:1, a stoper miał wątpliwości, co do zaangażowania niektórych kolegów. – Panowie, jakieś piętki, podrzucanie. „Mura”, what the fuck?! To jest, kurwa, Puchar Polski! Zap…my! – krzyczał Fojut już w szatni, słowa kierując przede wszystkim do Takuyi Murayamy (26 l.). Jednak środkowy obrońca nie jest postrachem kolegów, a raczej ich nauczycielem.

Reklama

SUPER EXPRESS

Na początek o Rooneyu, który walnął 50-tkę i… tylko o nim. Tabloid zwraca uwagę na dwa istotne dla Anglików rekordy: Rooney najlepszym strzelcem w historii angielskiej kadry i królowa Elżbieta II najdłużej panującą królową w historii brytyjskiej monarchii.

Image and video hosting by TinyPic

Aha, jest jeszcze obok fotka córki Mourinho. Jeśli tak wyzywająco ubiera się 18-latka, to nie mamy pytań.

GAZETA WYBORCZA

Pique, persona non grata. Warto, by spojrzeli ci, którzy na co dzień nie śledzą wydarzeń zagranicznych.

Image and video hosting by TinyPic

Zdecydowane zwycięstwo nad Słowakami 2:0 w Oviedo pozwoliło Hiszpanom odzyskać pierwsze miejsce w grupie eliminacji Euro 2016. (…) Jedynym zgrzytem były gwizdy i buczenie kibiców wobec stopera Barcelony, co powoduje, że w hiszpańskiej piłce odżywają najgorsze wspomnienia. Selekcjoner był głęboko oburzony atakiem na piłkarza, który zagrał w kadrze 70 meczów, zdobywając tytuły mistrza świata (RPA) i Europy (Polska i Ukraina). Debata przeniosła się poza futbol, piłkarza w obronę wziął nawet hiszpański minister kultury. Jakie jest źródło niechęci do Piqué? Stoper Barcy podczas świętowania potrójnej korony swojego klubu na zakończenie poprzedniego sezonu krzyknął do fanów na Camp Nou żart, który głęboko dotknął piłkarzy i kibiców Realu Madryt. Podziękował publicznie kolumbijskiemu wokaliście Kevinowi Roldanowi, który w lutym wystąpił na 30. urodzinach Cristiano Ronaldo. Tak się fatalnie złożyło, że gwiazdor Realu zaprosił gości na dzień, w którym „Królewscy” polegli w derbach z Atlético 0:4. Zdjęcia z szampańskiej zabawy upublicznione przez Roldana doprowadziły do furii fanów „Królewskich”. A Piqué z ironią i satysfakcją zasugerował, że tamto wydarzenie doprowadziło do klęski Realu i triumfu Barcelony. Natomiast po zwycięstwie nad Sevillą w Superpucharze Europy w Tbilisi stoper Barcelony krzyczał: „Niech sczezną ci z Madrytu, gdy widzą, jak odwracamy sytuację” (tłumaczenie bardzo delikatne). Poza tym na relacje z kibicami wpływają separatystyczne poglądy piłkarza. Piqué uważa, że Katalonia ma prawo do samostanowienia, a w konsekwencji odłączenia się od Hiszpanii. Gdy zapytano go o fanów z Camp Nou, którzy wygwizdali hymn hiszpański podczas ostatniego finału Pucharu Króla, powiedział, że mają prawo do wolności słowa.

SPORT

Okładka mało piłkarska.

Image and video hosting by TinyPic

Parę słów o tyskim fenomenie, bo GKS może ściągnąć na mecz z Rakowem nawet 10 tysięcy ludzi. Byłoby to więcej, niż spodziewanych jest widzów… na Wielkich Derbach Śląska.

Marek Pałus, prezes Górnika Zabrze, mówi: Marka zakurzona.

Tymczasem wzrosły koszty utrzymania pierwszej drużyny. Nie jest tak, że latem słupki wygrały z wizją rozwoju sportowego?
– Można o tym dyskutować. Może faktycznie kilka decyzji nie było trafionych, ale też dziś jesteśmy o pewne rzeczy mądrzejsi. Nie chcę oceniać poprzedników. Poza tym, że słupki faktycznie muszą się zgadzać i na pewno nikt nie będzie działał w złej wierze. Klubowi udało się obniżyć koszty utrzymania pierwszej drużyny. To zmieniło się na lepsze i gwarantuję, że nie będzie już tak, że pensje to 120 procent budżetu. Te liczby były porażające.

Nie jest tak, że jednak rację miał zwolniony przez pana Robert Warzycha? Następca nowych piłkarzy dostał. Przy okazji wszyscy pytają, skąd wzięliście na to środki?
– Zapewniam, że wydatki na pensję nie wzrosły znacząco.

O 10 procent?
– Zdecydowanie mniej. Nie szaleliśmy z uposażeniami dla nowych graczy. Każdy zarabia mniej niż w poprzednim klubie, bo też każdy stał od nas szansę na powrót do formy, regularnego grania, odzyskania swojej pozycji. Tańszy jest sztab szkoleniowy, ktoś od nas odszedł, a bierzemy też pod uwagę to, co będzie się działo zimą. Już po zwolnieniu rozmawiałem z Robertem Warzychą. Spokojnie, w bardzo sympatycznej atmosferze. Powtórzył mniej więcej to samo, co mówił w mediach, czyli to, że chciał napastnika i środkowego obrońcę. Szanuję jego opinię, zresztą każdy trener jest swego rodzaju twórcą i wierzy, że jego wizja jest najlepsza. Trener Ojrzyński zanim powiedział napastnik i obrońca, mówił, że potrzebna jest… praca. Zespół nie był najlepiej przygotowany do sezonu, piłkarze chodzili ze spuszczonymi głowami, jakby coś się wyczerpało. (…)

Image and video hosting by TinyPic

Chłonni i głodni, czyli fajny przykład, jak zmieniał się Piast.

29.08.2014 r. Piast – Zawisza 3:0
Cifuentes – Klepczyński, Horvath, Osyra, Brożek – Murawski, Martinez – Podgórski, Jurado, Badia – Wiclzek.

29.08.2015 r. Piast – Górnik Łęczna 3:0
Szmatuła – Pietrowski, Osyra, Korun, Hebert, Mraz – Vacek, Murawski, Żivec – Nespor, Barisić.

Image and video hosting by TinyPic

Jacek Zieliński może dostać napastnika, którego tak bardzo chciał latem. Byłby nim… Dawid Nowak, który na obiektach Cracovii przygotowuje się do powrotu. Nie wiadomo jednak, kiedy w ogóle będzie mógł wrócić.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Sympatyczna okładka.

Image and video hosting by TinyPic

Wracamy do wywiadu z Linettym, który przeprosił Nawałkę. Skończyliśmy na tym, że Karolowi zdarza się zatajać problemy…

Zdaje się, że dostał pan nawet za to burę od szkoleniowca Lecha Macieja Skorży.
– I to dużą! Trener miał do mnie sporo pretensji za pierwszy mecz z FK Sarajewo w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Czułem, że mięsień mnie faktycznie boli, ale uważałem, że sobie z tym poradzę. Jednak gdy podniosłem nogę, poczułem ukłucie i mecz sie dla mnie skończył. Reprymenda była ostra.

(…)

Boi się pan grać w kadrze? Pęka pan psychicznie przed wyjściem w pierwszym składzie reprezentacji w meczu o punkty?
– Nie. Myślę, że jest wręcz przeciwnie. Gra reprezentacji to moje marzenie. W moim wieku dostać szansę – to coś wyjątkowego. Daję z siebie wszystko, bo chcę wywalczyć miejsce w pierwszej jedenastce. Czasem zdarza się uraz, tak jak w tym przypadku, ale na to nic nie mogę poradzić.

Image and video hosting by TinyPic

Lech dwa razy bez kibiców? Maciej Henszel, zazwyczaj dobrze poinformowany dziennikarz, potwierdza, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że Kolejorz rozegra przed własną publicznością tylko jeden z trzech meczów fazy grupowej Ligi Europy… Z kolei Jakub Rzeźniczak, który już w ósmej kolejce pauzuje za kartki, deklaruje: to moja ostatnia pauza. Idziemy o zakład, że media go z tych słów rozliczą.

Kozacuks żąda 150 tys. złotych.

Nikolajs Kozačuks domaga się od Górnika Łęczna ponad 150 tysięcy złotych odszkodowania. Łotysz miał ważną umowę do czerwca 2016 roku, ale władze klubu rozwiązały z nim kontrakt 12 miesięcy przed jego zakończeniem. – Nie wiem dlaczego tak się stało, dlatego wysłałem papiery do FIFA – mówi piłkarz. – Zawodnik przedstawia w piśmie przesłanym do FIFA roszczenia, które według klubu są kompletnie bezzasadne. Klub rozwiązał kontrakt z zawodnikiem działając zgodnie z przepisami Polskiego Związku Piłki Nożnej, które dają taką możliwość. Rozumiemy rozczarowanie Nikolajsa, ale decyzję podjęto po konsultacji ze sztabem szkoleniowym i medycznym – odpiera zarzuty prezes Górnika Artur Kapelko. Problemy Łotysza zaczęły się ponad rok temu, kiedy doznał urazu mięśnia przywodziciela. – Klub nie pomógł mi w leczeniu, nie otrzymałem żadnej opieki medycznej. Długo musiałem prosić, aż w końcu wysłano mnie do lekarza specjalisty, który dokładnie określił, co mi dolega i jaką operację muszę przejść – mówi Kozačuks. – Klub nadal nic nie robił. Postanowiłem sam się za to wziąć. Po wielu próbach udało mi się wyprosić u prezesa Kapelki zgodę na wyjazd na Łotwę. Tam zamierzałem poddać się operacji i przejść rehabilitację. Wszystkie koszty pokryłem z własnej kieszeni – dodaje zawodnik. W Łęcznej są innego zdania. – Zawodnik odmówił leczenia w placówce wskazanej przez klub i poprosił o zgodę na leczenia na Łotwie, wiedząc, że nie będzie ono sfinansowane przez klub – mówi prezes. Ponadto klub – oprócz rozwiązania kontraktu – nie zapłacił piłkarzowi dwóch ostatnich pensji. – Nie otrzymałem także premii za awans do ekstraklasy – mówi Łotysz.

Image and video hosting by TinyPic

Zdemolowane auto Rachwała to efekt bełchatowskich porachunków?

Do zdarzenia doszło, gdy Rachwał przebywał w Białej Podlaskiej na zajęciach w Szkole Trenerów. – Potwierdzam, samochód został zniszczony. Policja prowadzi dochodzenie, więcej powiedzieć nie mogę – przekazał nam poszkodowany. Dodatkowych informacji udzielił nam komisarz Jarosław Janicki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. – Do zdarzenia doszło 1 września, ale poszkodowany złożył zeznania pięć dni później – mówi komisarz Janicki. Rachwał miał tłumaczyć, że wyjeżdżając z miasta, nie zauważył zniszczeń. Dopiero po powrocie do domu spostrzegł, że samochód jest uszkodzony. Wtedy wrócił do Białej Podlaskiej i złożył zeznania. – Mogę powiedzieć, że chodzi o samochód marki mercedes. Zniszczona została karoseria, wgnieciona jest pokrywa silnika – powiedział nam Janicki. Wygląda, że przestępstwa nie dopuścili się przypadkowi chuligani, ale inni uczestnicy kursu w Szkole Trenerów, czyli byli koledzy Rachwała z boiska. – Faktycznie, poszkodowany wskazał jako podejrzanych innych piłkarzy. Na razie nie mogę ujawnić ich personaliów, nawet imion i pierwszych liter nazwisk. Będzie to możliwe w najbliższych dwóch tygodniach, po postawieniu im zarzutów. Ta sprawa na pewno skończy się w ten sposób, ale czynności procesowe dopiero przed nami. Przy ustalaniu, jak było, posłużymy się monitoringiem, więc nie powinno być kłopotów ze wskazaniem sprawców. Poza tym planujemy wezwać jedną osobę i przesłuchać w charakterze świadka – dodaje komisarz Janicki.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...