Reklama

Copa America: Urugwaj wymęczył brązowy medal. Kanada może być dumna [WIDEO]

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

14 lipca 2024, 04:17 • 4 min czytania 7 komentarzy

Najważniejszy z najmniej ważnych meczów tego turnieju. Tutaj nikt nie odpadał, nikt też sobie nie zapewniał awansu. Obie drużyny walczyły tylko i aż o brązowy medal Copa America na w połowie pustym gigantycznym stadionie w Charlotte. Po rzutach karnych wygrała ekipa Marcelo Bielsy.

Copa America: Urugwaj wymęczył brązowy medal. Kanada może być dumna [WIDEO]

Wspólnym głosem na konferencji

Tak to już jest na tym turnieju, że mecze z udziałem Urugwaju pokazują jak mają dużo do poprawy współorganizatorzy mundialu w 2026 roku, czyli Amerykanie. Po półfinale z Kolumbią więcej mówiło się o walkach na trybunach niż wydarzeniach na boisku. Teraz też wiele osób zwróci uwagę na widownię, a dokładniej na puste krzesełka. Około połowę miejsc na stadionie w Charlotte było wolnych, a mowa przecież o meczu o 3. miejsce w całym turnieju, który wyłania w tym roku najlepszą drużynę obu Ameryk.

Przed spotkaniem zarówno Marcelo Bielsa, jak i Jesse Marsch wyrazili bardzo dosadnie swoje zdanie na temat tegorocznej edycji Copa America. Selekcjoner Urugwajczyków z każdą minutą denerwował się coraz bardziej – narzekał na murawy na stadionach i boiskach treningowych, na bezpieczeństwo, na sędziów, na FIFA. Podobnego zdania był jego kolega po fachu z Kanady. – Widziałem komentarze Marcelo. Dla mnie też ten turniej nie był profesjonalny. Z perspektywy dnia codziennego widzę zbyt wiele luk.

Bielsa rwał włosy z głowy

W niedzielną noc wszystkie emocje związane z organizacją Copa America 2024 musiały pójść w zapomnienie. Liczyło się tylko to, co działo się na murawie. Urugwajczycy od samego początku ruszyli do ataku. Już w 8. minucie Rodrigo Bentancur wykorzystał zamieszanie w polu karnym po stałym fragmencie gry i silnym, pewnym strzałem skierował piłkę do bramki Kanadyjczyków. 15 minut później Bielsa musiał nerwowo usiąść na lodówce, która służy mu za taboret. To za sprawą Ismaela Kone, nowego piłkarza Olympique Marsylia, który w widowiskowy sposób po stałym fragmencie gry przelobował Rocheta.

Reklama

Urugwajczycy starali się kontynuować „Bielsa Ball”. Grali twardo, ale nie tak jak zwykle. W ich grze nie było miejsca na dużą liczbę podań pod własnym polem karnym. Gdy tylko mogli, pchali piłkę do przodu i liczyli na swoich szybkich atakujących. Kanada za to dużo czasu spędziła budując atak pozycyjny. Nie było to trudne, bo niedokładna gra Urugwaju powodowała, że piłka dość szybko wracała do zawodników w czerwonych koszulkach.

Copa America bez klimatu

Mimo że był to przedostatni mecz w tym turnieju, nadal trudno jest się przyzwyczaić do tak nijakiego gwaru na trybunach. Nie było muzyki charakterystycznej dla południowoamerykańskich rozgrywek, nie było żadnych trąbek, nie było też kartoniady, ani większych opraw. Sam szum tła kibiców. Copa America w Stanach Zjednoczonych nie ma tego, co jest wizytówką tych rozgrywek – radosnej, niewinnej zabawy na trybunach i boisku.

Po pierwszej połowie więcej powodów do zadowolenia miała Kanada. Marcelo Bielsie nie było za to w ogóle do śmiechu. Jego zespół zagrał bardzo przeciętnie, z dużą liczbą strat. Argentyński trener musiał coś zmienić w przerwie, jeśli marzył o brązowym medalu. Dość zaskakująco boisko opuścili Darwin Nunez i Manuel Ugarte, który jako środkowy pomocnik w ciągu 45 minut zaliczył tylko 11 podań. Za nich weszli Luis Suarez i de Arrascaeta. Na niewiele się to zdało jeśli chodzi o styl gry. Nadal dłużej przy piłce byli Kanadyjczycy. Do 60. minuty nawet częściej faulowali, co wydawało się nie do pomyślenia przed meczem, patrząc na dotychczasowe „popisy” Urugwajczyków na tym turnieju. W 80. minucie podopieczni Marscha zaszokowali, a Jonathan David skierował piłkę do siatki, dobijając strzał z 16. metra Ismaela Kone. Niespodzianka wisiała w powietrzu. Gdy wszyscy już byli pogodzeni ze zwycięstwem Kanady, Luis Suarez w 92. minucie utrzymał Urugwaj w grze i strzelił gola na wagę serii rzutów karnych (w Copa nie ma dogrywek).

Reklama

Sensacji ostatecznie nie było, choć Kanadyjczycy jednak mogli opuszczać boisko z podniesionymi głowami. Mieli więcej z gry, ale Urugwaj mimo przeciętnego spotkania utrzymał się w rywalizacji. W rzutach karnych mogło wydarzyć się wszystko, ale próbę nerwów lepiej wytrzymali Valverde i spółka. Jedenastki nie trafili Davies i Kone, który dzisiaj strzelił gola i zaliczył naprawdę udany występ. Mimo wszystko Kanada całkiem niespodziewanie pokazała się na tym turnieju zdecydowanie najlepiej ze wszystkich państw gospodarzy mistrzostw świata w 2026 roku. Urugwaj za to dzisiaj zawiódł, i to pomimo zdobycia medalu. Drużynie Bielsy, nie licząc doliczonego czasu gry, zabrakło tego, czym zdobyła serca fanów do tej pory, czyli charakteru.

W nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 2:00 poznamy zwycięzcę Copa America 2024. W finale zmierzą się drużyny Kolumbii i Argentyny.

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Fot. Newspix

 

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

Copa America

Komentarze

7 komentarzy

Loading...