Wielu francuskich piłkarzy, z Kylianem Mbappe na czele, zaangażowało się politycznie przed wyborami parlamentarnymi we Francji. Agitowali za tym, żeby głosować przeciwko skrajnie prawicowej partii, na której czele stoi Marine Le Pen. Czy sportowcy powinni zabierać głos dot. spraw politycznych? Damien Perquis były reprezentant Polski, który wychował się i do dziś żyje we Francji, uważa, że Mbappe dobrze zrobił, że zajął jasne stanowisko przed wyborami.
– Nie możemy zostawić naszego kraju w rękach tych ludzi. Mamy nadzieję, że wszyscy się zmobilizują i zagłosują na dobrą stronę – mówił na konferencji prasowej podczas mistrzostw Europy Kylian Mbappe, który apelował do obywateli Francji, żeby nie głosowali na Marine Le Pen i jej ludzi.
Partia skrajnie prawicowa nie wygrała tych wyborów. Piłkarze reprezentacji Francji świętowali z tego powodu. – Gratulacje dla wszystkich, którzy stawili czoła niebezpieczeństwu, zagrażającemu naszemu pięknemu krajowi – pisał w mediach społecznościowych Marcus Thuram. – Ulga jest tak samo wielka, jak niepokój, który towarzyszył nam w ostatnich tygodniach. Gratuluję wszystkim Francuzom, którzy poszli zagłosować – wtórował mu Jules Kounde.
– Powiem tak: w moim odczuciu to dobrze, że Mbappe zabrał głos. Natomiast jaki to miało efekt…. Według mnie po prostu zadecydowała postawa społeczeństwa francuskiego, które świadome było wagi tych wyborów. I zagłosowało tak, a nie inaczej. Co do mnie, to akurat nie musiałby przemawiać do mnie Mbappe, żebym zagłosował przeciw obozowi Le Pen. Tyle – mówił Damien Perquis w rozmowie z “WP SportoweFakty”.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wasiluk: Euro przestało dawać radość. Za dużo jest meczów nudnych
- Ulice Dortmundu gonią nazioli i towar. Oto współczesne Niemcy [REPORTAŻ]
- Rzuty karne nie są żadną loterią. A Anglicy stali się w nich bliscy mistrzostwa
- Ruben Vinagre – nowa gwiazda Legii czy Gil Dias 2.0?
Fot. Newspix