Reklama

Messi i Ronaldo, czyli jak nie wiedzieć, kiedy ze sceny zejść

Wojtek Kowalczyk

Autor:Wojtek Kowalczyk

06 lipca 2024, 09:13 • 3 min czytania 35 komentarzy

Jestem pogodzony, że czas mija i wielkich meczów z udziałem Cristiano Ronaldo i Leo Messiego nie zobaczę już wiele. Ha, być może nie zobaczę żadnego, bo jednak wielkich spotkań nie gra się w Arabii i MLS-ie. Więc tak, zaakceptowałem los, że ci wielcy, którzy zrobili ogromnie dużo dla futbolu, kolejnych cegieł już nie dołożą. Gorzej, że ja, kibic, to wiem, a oni i ich selekcjonerzy jakby niekoniecznie.

Messi i Ronaldo, czyli jak nie wiedzieć, kiedy ze sceny zejść

Cristiano zagrał fatalne Euro, a Messi gra słabe Copa America. Portugalczyk myśli, że czas go nie dotyczy i jak się napnie przed wolnym albo odśpiewa głośno hymn, to znów będzie miał 29 lat, a nie 39. Argentyńczyk z kolei wierzył, że przerwa między mundialem a Copa była na tyle krótka, że dalej będzie ciągnął za uszy swoich kolegów.

Niestety: w jednym i drugim przypadku to nie wychodzi. Ronaldo już odpadł, ale Messi gra dalej.

Piłkarzom ze sceny nie pozwala zejść ambicja, a trenerzy nie mają odwagi, by zareagować. Rezygnacja z Cristiano albo Messiego to od razu nie narodowa, ale światowa dyskusja – jak tak można, przecież to legendy, hańba, skandal. Lepiej więc podstarzałym ikonom dać grać i nie ryzykować pójścia pod prąd.

Bo jeszcze by się przegrało! To by było… Gdyby grał Cristiano, Portugalia by wygrała! Gdyby był Messi, Argentyna byłaby zwycięska!

Reklama

A tak, jeśli nie uda się sięgnąć po trofeum – cóż, trudno. Bywa. Nie będzie takich emocji jak przy braku któregoś z nich. Owszem, istnieje też scenariusz zwycięski, ale już nie w przypadku Portugalii., która odpadła z Euro 2024 jawnie rezygnowała z rzutów wolnych, bo musi je uderzać Cristiano, który dawno zapomniał, jak to się robi.

Ludzie mówią (szczególnie o Cristiano): ale walczy, stara się! No suuuper. Czyli doszliśmy do momentu, kiedy gratulujemy zawodnikom za walkę? Przecież jakby w Portugalii wystawić Szczepana, to też by się starał. I co z tego? Znajcie umiar, naprawdę.

Doceniajcie wielkich za wielkość, ale nie chwalcie ich za to, że przyszli do pracy.

Ta sytuacja nie pozwala też sprawdzić jak obie drużyny mogłyby wyglądać bez odchodzących legend. Może tacy Bruno Fernandes czy Bernardo Silva rozwinęliby skrzydła, gdyby mogli grać szybciej, a nie czekać na wolnego Ronaldo? Może w Argentynie więcej szans powinien dostać Alvarez, „zdaje się” nie taki słaby piłkarz?

Do Portugalczyków przyszedł Martinez, który miał uwolnić ofensywny potencjał zespołu. W eliminacjach, gdy trzeba było obić Luksemburg, to się udawało. Nawet z Cristiano. No, ale na turnieju było już gorzej, natomiast skoro Cristiano MUSI, NO MUSI grać nawet z Gruzją, którą Hiszpania rozbiła z palcem w dupie…

Ile trzeba czekać, by dostać pierwszy rząd dla siebie – jak już wielcy powiedzą „pas”, a Ronaldo podobno chce to ciągnąć do mundialu w USA, to reszta w topowej formie też może przegapić swój moment. I reprezentacja – zamiast uczyć się gry bez liderów – będzie do tego kompletnie nieprzygotowana, bo wcześniej wygodniej było trzymać się ikon.

Reklama

Natomiast nie do końca powinniśmy się my, kibice reprezentacji Polski, z tego śmiać, bo u nas będzie podobnie. Dopóki Lewandowski będzie chciał grać, będzie grał. Nieważne, że trzy razy potknie się przed rzutem karnym – będzie je bił aż mu się znudzi. A jak mu się już znudzi, to zaczniemy się zastanawiać kto za niego, zamiast robić to już teraz.

Dlatego ja gratuluje Marcelo Bielsie. Luis Suarez zagrał na Copa America jedenaście minut. I wystarczy.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Selekcjoner.

Rozwiń

Najnowsze

Felietony i blogi

Ekstraklasa

Choroba nieskuteczności i brak rzutu karnego. W Widzewie znów coś poszło nie tak

Kamil Warzocha
31
Choroba nieskuteczności i brak rzutu karnego. W Widzewie znów coś poszło nie tak

Komentarze

35 komentarzy

Loading...