Już we wtorek zobaczymy rywalizację Realu Madryt z Bayernem Monachium na niwie Ligi Mistrzów. Co miał do powiedzenia przed tym spotkaniem Carlo Ancelotti, szkoleniowiec „Królewskich”?
Włoch zaczął dość filozoficznie, bo od rozdzielenia szkoleniowców na dwie osobne grupy. Według niego, szkoleniowiec ma coś wspólnego z lekarzem. Jest to zasada „po pierwsze, nie szkodzić”.
– Są dwa rodzaje trenerów: ci, którzy nic nie robią i tacy, którzy wyrządzają wiele szkód. Mam nadzieję, że będę jednym z tych pierwszych – zaczął doświadczony menedżer.
– Mecz należy do piłkarzy, a ty możesz zaproponować im pewną strategię, przekonać ich do niej, ale ostatecznie to oni zadecydują na bazie swojej jakości i zaangażowania. Technik w tym przypadku musi skupiać się na wpajaniu całej grupie istoty pracy zespołowej – kontynuował.
Następnie Ancelotti przeszedł do opisu swoich zamiarów na mecz. A raczej ich braku, bo jak przekonuje, nie ma zamiaru podchodzić do rywalizacji w dogmatyczny sposób.
– Na pewno jesteśmy zespołami nieutożsamiającymi się z konkretną filozofią. Zarówno my, jak i Bayern możemy grać w różny sposób. Nasz rywal na pewno ma mocne strony pod kątem jakości, fazy przejściowej oraz szybkości – zakończył konferencję.
Więcej na Weszło:
- Chłopak z Bronksu. Jakub Krzyżanowski to nowy diament Wisły Kraków
- Kibice Legii bez zgody na przemarsz w dniu finału Pucharu Polski
- Donald Sterling i LA Clippers. 10 lat od skandalu, który zakończył epokę
Fot. Newspix