Reklama

Poważne błędy w Łodzi | Niewydrukowana Tabela

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

23 kwietnia 2024, 12:40 • 6 min czytania 22 komentarzy

Dużo dziś materiału źródłowego, oj dużo! Kolejna seria gier przyniosła nam kolejną garść kontrowersji i niestety także błędów sędziowskich. W tym takich, których wytłumaczyć nie sposób. Zaczynamy od spotkania w Łodzi.

Poważne błędy w Łodzi | Niewydrukowana Tabela

Bardzo niezrozumiałe decyzje podejmował sędzia Damian Sylwestrzak w meczu ŁKS-u z Lechem. Bardzo. Już w 19. minucie spotkania pomylił się na korzyść ekipy gości. Za ostre wejście Afonso Sousy dał piłkarzowi Kolejorza tylko żółtą kartkę. Kłopot w tym, że pomocnik atakował od tyłu, nie był zainteresowany piłką, wykonał zagranie niebezpieczne i przy okazji wiele wskazuje na to, że faulował z premedytacją. Sytuacja wydaje się dosyć jasna.

To taki faul, po którym od razu myślicie: “O rany! Ale go skosił!”. Im dłużej ogląda się tę akcję w zapętleniu, tym trudniej zrozumieć decyzję o pozostawieniu Sousy na boisku. I tak samo trudno zrozumieć brak reakcji sędziów w wozie VAR.

Reklama

No i jeszcze się Portugalczyk wybił w powietrze i faulował Janczukowicza z lekkiego naskoku. Jest tu naprawdę sporo dowodów na to, że Sousa powinien w tym momencie zakończyć swój występ. Zgodnie z zasadami Niewydrukowanej Tabeli, przyznajemy łodzianom dodatkowego gola za ponad pół godziny gry w przewadze.

Ale to też nie koniec błędnych decyzji sędziego Sylwestrzaka, niestety. Jeśli tu ktokolwiek miał jakieś wątpliwości, to w kolejnej z przedstawionych sytuacji nie powinien już mieć złudzeń. Chyba…

Rahil Mammadov drugi tydzień z rzędu jest bohaterem naszego cyklu. Po tym jak za drugą żółtą kartkę powinien wylecieć z boiska w meczu z Radomiakiem, Azer ewidentnie przekroczył przepisy we własnym polu karnym i faulował Afonso Sousę. Przyznaliśmy dodatkowego gola gospodarzom, więc zakładamy, że ów Sousa nadal jest na boisku. A wtedy decyzja może być tylko jedna.

Czy aby na pewno tylko jedna? Sędzia nie odgwizdał w tej sytuacji rzutu karnego, pokazując piłkarzom, że Mammadov trafił w piłkę. No trafił, okej. Ale co z tego, że trafił, skoro wjechał bez pardonu w nogi rywala. A co więcej kontakt z futbolówką nastąpił chwilę po kontakcie z nogami Sousy.

Reklama

Mammadov poślizgnął się w tej akcji, ale nijak nie usprawiedliwia to tak oczywistego faulu. Karny dla Lecha, w naszym zestawieniu dodatkowy gol dla ekipy z Poznania. A kontrowersji w tym meczu było jeszcze więcej.

Potencjalny rzut karny po wejściu Murawskiego? Tu akurat zgodzilibyśmy się z decyzją arbitra i naszym zdaniem ŁKS-owi nie należała się jedenastka.

Na tej stopklatce Janczukowicz już się właściwie kładzie, ale jest to efekt starcia uwiecznionego poniżej:

Nie doszło do kontaktu z nogami piłkarza ekipy z Łodzi. Murawski pomógł sobie ręką w walce bark w bark, ale zgiętą w łokciu, naturalnie ułożoną i nie atakującą rywala w sposób przekraczający przepisy. Tu bez rzutu karnego i mały punkcik dla arbitra.

Kolejny mały punkcik za podyktowanie jedenastki dla łodzian. Chociaż naprawdę, jeśli tu jest rzut karny, to jakim cudem nie ma rzutu karnego za wejście Mammadova? Karlstroem próbował do samego końca zabrać nogi i nie powalić Balicia, ale co z tego, skoro ostatecznie zahaczył prawą nogę Austriaka i faulował. Rzut karny podyktowany prawidłowo i po naszej korekcie i zgodnie z regułami Niewydrukowanej Tabeli wychodzi ostatecznie 4:3 dla Lecha. Trudno więc powiedzieć, że sędzia Sylwestrzak wypaczył wynik, skoro i tak Lech zgarnia trzy punkty. Arbiter miał jednak spory wpływ na losy tego spotkania.

Wynik zmieniamy też w starciu Ruchu z Widzewem. Dużo się mówi o tym, co działo się wokół boiska, ale na murawie też mieliśmy trudną do oceny sytuację. W doliczonym czasie gry sędzia przyznał Widzewowi rzut karny za zagranie ręką Josemy, ale nie jesteśmy przekonani, że łodzianom należała się ta jedenastka. Po kopnięciu piłki przez Rondicia hiszpański obrońca stara się zablokować dogranie i dostaje w rękę. Jest ona jednak naturalnie ułożona, nie zmierza do piłki. Z drugiej strony Josema “poszerza obrys ciała”.

Odległość między zawodnikami jest naprawdę niewielka, więc zachowując pewną konsekwencje w naszych decyzjach, skłaniamy się ku temu, by nie dyktować w tej sytuacji rzutu karnego. Podobnie interpretowaliśmy dwa tygodnie temu zagranie Martona Eppela i trochę podeprzemy się tamtą interpretacją, bo sytuacja z meczu na Stadionie Śląskim zdecydowanie nie jest jednoznaczna.

Nieźle Karol Arys, ale…

Staramy się być uczciwi. Przyznajemy więc, że po skrytykowaniu niedawnego występu Karola Arysa, dziś powinniśmy pochwalić go za powrót do nieco lepszej formy. W większości dobre decyzje podejmowane bez pomocy asystentów VAR, szybkość, zdecydowanie – mecz Cracovii z Puszczą został poprowadzony naprawdę nieźle. Jako przykład niech służy najbardziej kontrowersyjny moment tego spotkania, w którym Jakuba starł się z bardzo aktywnym tego dnia Rózgą.

W tej sytuacji Pasy domagały się rzutu wolnego i sędzia Arys podyktował rzut wolny, tyle że po zagraniu ręką Rózgi. Piłkarz Cracovii upadając po starciu z obrońcą zagarnął piłkę ręką i najzwyczajniej w świecie przekroczył przepisy. A Jakuba?

Naszym zdaniem Rózga wyłożył się tracąc kontrolę nad piłką i przegrywając pozycję z Ukraińcem. Na stopklatce powyżej piłkarz Cracovii leci już na murawę. Naszym zdaniem Arys podjął słuszną decyzję.

Jest jednak to “ale”. Niby małe, ale “ale”. Niecały kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry arbiter był nieco zbyt pobłażliwy wobec walecznego Kamila Zapolnika, który za stempelek na nodze rywala powinien zostać ukarany drugą żółtą kartką i tym samym Puszcza powinna kończyć ten mecz w osłabieniu.

Kontakt był jednak taki, że konia z rzędem temu, kto wyłapałby go z poziomu murawy. Błąd to jednak błąd – Zapolnik piętą nadepnął Atanasova i powinien wylecieć z boiska.

Omówmy od razu kolejną sytuację i rzut karny podyktowany dla Pogoni. Grosicki i tak nie trafił w bramkę, ale niektórzy byli zdania, że jedenastki za faul piłkarza Piasta być nie powinno. Pewnie dlatego, że doszukiwali się w akcji faulu Mokwy na Wahlqviscie, a w rzeczywistości sprawcą całego zamieszania był kto inny.

Była tu na pewno ostra walka o piłkę i przedziwne wygibasy obu panów. Obaj pracowali rękami, obaj kombinowali jak tu uzyskać przewagę. Jeden i drugi mają swoje za uszami.

Ale wina leży po stronie trzeciego uczestnika tej akcji, Tihomira Kostadinova. To Macedończyk w całym zamieszaniu fauluje Wahlqvista i to za jego przewinienie sędzia ostatecznie podyktował rzut karny.

Prawą noga piłkarz Piasta trąca nogę będącego w biegu rywala i powoduje jego upadek. Słuszny rzut karny.

Na koniec jeszcze obrazek z Częstochowy i decyzja chwalonego za swój występ sędziego Tomasza Musiała. Początkowo arbiter chciał wyrzucić z boiska Dusana Kuciaka, ale ostatecznie skorzystał z pomocy kolegów siedzących przed ekranami i odwołał swoją decyzję.

Po wszystkim podszedł do bramkarza Rakowa, wytłumaczył mu co zaszło, przeprosił, zbił z nim piątkę i graliśmy dalej. Bardzo dobry przykład na to, że z VAR-u da się korzystać w dobry i niebudzący dodatkowych wątpliwości sposób.

W Niewydrukowanej Tabeli na szczycie oczywiście Jagiellonia, ale za jej plecami trochę przetasowań względem oficjalnego zestawienia. Zmieniliśmy dziś tak naprawdę tylko jeden ostateczny rezultat, ale przyznany przez nas Ruchowi punkcik niewiele zmienia w położeniu Niebieskich.

WIĘCEJ O SĘDZIOWANIU:

screeny: Canal+Sport

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

22 komentarzy

Loading...