Reklama

Transferowy zawrót głowy. Ostatni tydzień w pigułce.

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

30 lipca 2015, 18:10 • 8 min czytania 0 komentarzy

Okienko transferowe to ciekawy czas, ale od natłoku informacji, pogłosek i zwykłych plotek można zwariować, tak więc podchodzimy do niego z lekkim dystansem. Nie odświeżamy klubowych stron niczym studenci USOS-a, nie przeszukujemy internetu w poszukiwania nowych informacji na temat przenosin di Marii do PSG, jedynie od czasu do czasu sprawdzamy, co w trawie piszczy. Jeśli wychodzicie z tego samego założenia, mamy dla was przydatną rzecz – podsumowanie transferów z ostatniego tygodnia. Wszystko, co powinniście wiedzieć i kilka informacji, których znajomość nie jest wymagana. Nie dziękujcie, to nasza praca.

Transferowy zawrót głowy. Ostatni tydzień w pigułce.

NAJCIEKAWSZE RUCHY:

Arturo Vidal w Bayernie Monachium – w tym okienku zdarzy się pewnie jeszcze wiele dużych transakcji, zapewne na stole wylądują jeszcze większe pieniądze niż 37 milionów euro (tyle zarobiło Juve), ale przejście Chilijczyka do ekipy mistrza Niemiec i tak ma już pewne miejsce w czołówkach wszystkich zestawień transferowych. Jeśli spojrzymy na indywidualne statystyki, Vidal miewał lepsze sezony w karierze, ale to własnie w minionym poprowadził przecież Starą Damę do finału Ligi Mistrzów, a drużynę narodową do triumfu Copa America. Wraca do Bundesligi (grał już w Bayerze), trafia pod skrzydła Guardioli. Po transferze posypały się analizy taktyczne, których lejtmotywem była myśl, że były pomocnik Juventusu nie do końca jest typem zawodnika, którego potrzebuje hiszpański trener. A my nie zdziwimy się, jeśli niedługo ich autorzy będą rumienić się na samo wspomnienie swoich dzieł. Guardiola przecież już niejednokrotnie udowodnił, że teoria swoje, a on wprowadza w życie rozwiązania, o których nikt by nawet nie pomyślał.

Sergio Romero w Manchesterze United – bramkarz-zagadka. Z jednej strony mamy przed oczami jego grę w reprezentacji Argentyny na dużych turniejach, z drugiej – klubowa kariera na Starym Kontynencie na kolana nie rzuca. Cztery sezony w AZ Alkmaar (pracował z van Gaalem), Sampdoria (grał zarówno w Serie A, jak i w Serie B) i nieudane wypożyczenie do AS Monaco. No a teraz trafia do dużego klubu, w którym trwa saga z odejściem pierwszego bramkarza. A cuda, które wyczyniał tam De Gea, ciężko będzie przebić. Teraz się okaże, kim pan jesteś, panie Romero.

Reklama

Stevan Jovetić w Interze – klub z Mediolanu poważnie myśli o powrocie do czołówki Serie A, prawdopodobnie skończyło się już sprowadzenie piłkarzy średnich i miernych. W tym okienku pozyskano Kondogbię, Mirandę, Murillo i Montoyę (wyp.), a także wykupiono Shaqiriego. Poważna sprawa. I choć kariera Joveticia na Wyspach nie należała do szczególnie udanych, we Włoszech wszyscy pamiętają, że to kozak.

Filipe Luis w Atletico Madryt – Brazylijczyk długo na Wyspach nie zabawił. Nie grał, więc wraca w miejsce (za 16 milionów, a więc 4 mniej, niż Chelsea zapłaciła Atletico), w którym stał się bardzo poważnym piłkarzem. Odważna decyzja, kilku piłkarzy zapewne uznałoby to za upokorzenie. Nie ma się czego wstydzić, Cholo przyjmie go otwartymi ramionami.

Wojciech Szczęsny w AS Roma – stało się to, o czym mówiło się już od zeszłego tygodnia. Polski bramkarz – na razie na wypożyczeniu – będzie szukał szczęścia w innej lidze i szczerze życzymy mu, żeby je znalazł. Przydałoby się odbudować i trochę pobronić.

Mario Gomez w Besiktasie Stambuł – całkiem sympatycznie zapowiada się walka o koronę króla strzelców ligi tureckiej. W tym okienku tamtejsze kluby postarały się już o trzech mocnych kandydatów – Robin van Persie zagra w Fenerbahce (w klubie pojawił się również najlepszy strzelec poprzedniego sezonu – Fernandao), Lukas Podolski w Galatasaray, a Mario Gomez na zasadzie wypożyczenia trafił przed chwilą do Besiktasu. Piłki ma mu dogrywać m.in. ściągnięty latem Ricardo Quaresma.

AKCENTY POLSKIE I „POLSKIE”:

Reklama

Junior Diaz w SV Darmstadt – były zawodnik Wisły Kraków wielkiej furory w Bundeslidze nie zrobił i zapewne już nie zrobi, ale grał na tyle solidnie, by utrzymać się na tym poziomie. To też spora sztuka. Trafia do beniaminka ligi niemieckiej i o skład ma rywalizować z pozyskanym z Herthy Berlin Fabianem Hollandem.

Piotr Parzyszek w Randers FC – Polak znów nie dostanie swojej szansy w Charltonie Athletic. Czasy, w których mówiło się, że może trafić do dużego klubu stają się powoli tylko mglistym wspomnieniem. Po wypożyczeniu do drugiej ligi belgijskiej i wywalczonym awansie do elity (11 goli dla Saint Truiden), pora na pierwszą… Ale już nie belgijską, a duńską.

Igor Łasicki w SS Maceratese – po wypożyczeniu do Gubbio Calcio, pora na innego trzecioligowca. Rozumiemy, że Polak nie spełnia jeszcze wymogów stawianych przed piłkarzami pierwszego zespołu Napoli, ale mamy też wrażenie, że Igor mógł trafić do lepszej drużyny niż beniaminek Lega Pro. W wieku 20 lat mógłby już coś znaczyć, chociażby w ekipie z Serie B.

Abdou Razack Traore w Konyasporze – to już trzeci klub byłego piłkarza Lechii na tureckiej ziemi. W zeszłym sezonie strzelił dwanaście goli dla Karabuksporu, więc nic dziwnego, że trafił do silniejszej drużyny.

Iljan Micanski w Suwon Bluewings – znanemu z naszych boisk Bułgarowi znudziło się w drugiej Bundeslidze (cztery kluby, prawie osiemdziesiąt występów i dziewiętnaście goli), ruszył więc w świat, wylądował w Korei Południowej.

Rodney Sneijder w Dundee United – polski akcent? Zdecydowaliśmy się go tu umieścić, gdyż kilkanaście miesięcy tematu polskie media pisały, że brat słynnego Holendra jest o krok od Widzewa. Jak się okazało, stać chłopka na więcej.

NIE TYLKO EUROPA:

Sulley Muntari w Al-Ittihad – chciałoby się napisać, że Łukasz Szukała zyskał nowego kolegę, który widział dużą piłkę, ale według arabskich mediów Polak może powoli pakować walizki, bo nowy trener nie widzi dla niego miejsca. Biorąc pod uwagę, że Muntari ma kasować – uwaga – siedem dużych baniek za sezon, na odprawę dla Szukały kasy też powinno wystarczyć.

Jefferson Farfan w Al-Jazirze – siedem lat w Schalke, szmat-czasu. Ostatni sezon Peruwiańczyk stracił przez kontuzje, pora zadbać o byt na najbliższe lata.

Didier Drogba w Montreal Impact – choć bardzo długo się to Iworyjczykowi udawało, wieku nie da się oszukać. Na karku już 37 lat, więc po udanym sezonie w Chelsea, pora na mniej poważne granie i niesienie kaganka oświaty. W MLS podobno lubią show, a ten – bez dwóch zdań – Drogba jest w dalszym ciągu w stanie zapewnić.

Didier Zokora i Adrian Mutu w Pune City – praktycznie każdego dnia – chcąc, nie chcąc – natrafiamy na informacje, że znany na Starym Kontynencie piłkarz trafia ligi indyjskiej. Zazwyczaj są to już gracze w wieku przedemerytalnym, ale jednak – nazwiska przyciągają uwagę. 34-letni Bernard Mendy i Elano pokopią w Chennaiyin FC, John Arne Riise dołączy do Davida Jamesa oraz Carlosa Marcheny i będzie członkiem ekipy Kerala Blasters, Simao Sabrosa zagra dla NorthEast United, którego zawodnikiem jest też Joan Capdevila, a Atletico de Kolkata zatrudniło Heldera Postigę. O grających trenerach – Nicolas Anelka i Roberto Carlos – już wspominaliśmy. Na zakupy wybrały się też władze Pune City. 34-letni Zokora w zeszłym sezonie zaliczył 30 spotkań w tureckim Akhisar Belediye, a dwa lata starszy Mutu wrócił z emerytury, na której wytrzymał siedem miesięcy.

Ishak Belfodil w Baniyas – 23-letni reprezentant Algierii, który swego czasu uchodził za bardzo duży talent, chyba kończy z poważniejszą piłką. Trafił do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Z jednej strony, biorąc pod uwagę bogate CV w tym wieku, dziwny wybór, z drugiej – jeśli notuje się sezon z jednym golem w dwudziestu trzech meczach (ostatni w Parmie), to poczucie własnej wartości nieco spada.

WARTO WIEDZIEĆ:

Derlis Gonzalez w Dynamie Kijów – nie przyjechał do Poznania z ekipą FC Basel i to nie tylko z powodu urazu. Paragwajczyk zamienił Szwajcarię na Ukrainę i będzie kolegą klubowym Łukasza Teodorczyka. Za nadzieję paragwajskiej piłki (zapewne kojarzycie go z ostatniego Copa America, również przez historię z wujkiem, który zmarł w trakcie meczu z Brazylią) rywal Lecha ma skasować według różnych źródeł od 9 do 12 baniek, czyli… trzy-cztery razy więcej, niż zapłacono za niego Benfice rok wcześniej. Niezły interes.

Ricardo Kishna w Lazio – Arkowi Milikowi  z kolei ubył kolega z drużyny, co w przypadku Ajaksu jest naturalną koleją rzeczy. Najzdolniejsi trafiają do większych klubów, na co liczymy również w przypadku Polaka. Kishny przedstawiać specjalnie nie trzeba, zrobił to sam w trakcie dwumeczu z Legią (dwie asysty). Kosztował Lazio cztery miliony euro. Może i kwota na kolana nie rzuca, ale biorąc pod uwagę, że za nim dopiero jeden sezon w dorosłym futbolu…

Jordan Ayew w Aston Villi – poszedł w ślady brata, który trafił do Swansea i też wylądował na Wyspach. Starszy z braci (Andre) przyszedł bez kwoty odstępnego, za młodszego Aston Villa musiała wyłożyć aż 12 milionów. Mamy nieodparte wrażenie, że lepszy interes zrobiło Swansea.

Abou Diaby w Olympique Marsylia – chyba nikt nie ma wątpliwości, że pomocnik, który ostatnie dziewięć lat spędził w Arsenalu, to kawał grajka. Problem w tym, że sponiewierały go kontuzje. Teraz wraca do Francji i trafia do ekipy, której jest zadeklarowanym fanem. Czy można wyobrazić sobie lepsze miejsca do odbudowania? Dodatkowo do Marsylii trafił też Lassana Diarra, środek pola będzie tam mocny.

Stefano Okaka w Anderlechcie Bruksela – zastanawiamy się, czy nie powinniśmy umieścić tego ruchu w kategorii „egzotyka”. Niecodziennie reprezentant Włoch (na razie jednokrotny) zamienia Serie A na ligę pokroju tej belgijskiej. Oczywiście Anderlecht to marka, ale chętnych do zatrudnienia 25-latka na Półwyspie Apenińskim też nie brakowało.

Ibrahim Afellay w Stoke City – nie wiedzieć kiedy z zawodnika, który miał papiery na poważne granie, zrobił nam się 29-letni podróżnik. Nie jest tak, że Holender musi prosić o angaż u słabiaków, ale kluby do których trafia to drużyny z nieco niższej półki niż te, w których miał występować. Nie zrobił furory na wypożyczeniach w Schalke i Olympiakosie, teraz pora na Wyspy. Tym razem już nie na zasadzie wolnego transferu, bo jego kontrakt Barceloną dobiegł końca.

Franco di Santo w Schalke – być może napastnik ten kilka lat temu zapowiadał się trochę lepiej, ale klub z Gelsenkirchen i tak bierze piłkarza sprawdzonego na niemieckim rynku. W zeszłym sezonie di Santo strzelił 13 bramek w barwach Werderu Brema, a to dobra rekomendacja dla drużyny pokroju Schalke.

Kevin Kuranyi w Hoffenheim – duży powrót do Bundesligi. Były napastnik m.in. Stuttgartu i Schalke ostatnie pięć lat spędził w Rosji, wraca będąc już blisko emerytury, ale bilans z zeszłego sezonu świadczy o tym, że jeszcze za wcześnie na ciepłe papcie. 15 goli i 6 asyst, „Wieśniacy” nie powinni żałować.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...