Reklama

Osuch z Rumakiem wypatrują Ekstraklasy. Ale nie tylko oni.

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

28 lipca 2015, 20:32 • 5 min czytania 0 komentarzy

Ostatnio nas naszło: kto tym razem będzie rozpychał się w grze o Ekstraklasę? W minionym sezonie Zagłębie odstawało od reszty pod wieloma względami, wcześniej GKS Bełchatów zostawił większość składu z najwyższej klasy rozgrywkowej, a i Termalica próbowała już od jakiegoś czasu. Dziś ta sytuacja nie jest już tak klarowna. My w grze o awans widzimy cztery kluby…

Osuch z Rumakiem wypatrują Ekstraklasy. Ale nie tylko oni.

Image and video hosting by TinyPic

ARKA GDYNIA

ZA: Górnik Łęczna zdążył do Ekstraklasy wrócić, GKS Bełchatów – tak samo (i spaść raz jeszcze). Tymczasem Arka szykuje się już do piątego sezonu z rzędu na zapleczu i jeśli nie chce łatki pierwszoligowego średniaka, czas ruszyć ostrzej. Jest stadion na 15 tysięcy ludzi, jest niemałe miasto, do tego trener, który w Arce zaczynał i trochę dla niej pograł.

No i jest też od tego sezonu ponownie Miroslav Bożok – o ile dojdzie do zdrowia po kontuzji mięśniowej – który pamięta Ekstraklasę w Gdyni. Naszym zdaniem, to naprawdę bardzo sensowne wzmocnienie drugiej linii, która z doświadczonym Łukasiewiczem i młodym Nalepą już wyglądała nieźle. Napastnik nie powinien mieć powodów, by narzekać.

Reklama

PRZECIW: Rzecz w tym, że tym napastnikiem jest Paweł Abbott. Opieranie ataku na piłkarzu, który w poprzednim sezonie strzelił dwa gole (choć wiele meczów też ominął) to jednak przesada. Niciński w drugiej kolejności wskazuje na Rafała Siemiaszkę, ale to autor tylko sześciu trafień i tylko w Chojniczance. Zresztą, ten sam Abbott przyznaje, że jest świadom, iż był drugim wyborem – ani on nie znalazł sobie lepszego pracodawcy, ani obecny pracodawca lepszego piłkarza na tę pozycję.

Druga rzecz, która nas razi w oczy, to nieco inne wyobrażenia o zespole. Prezes Pertkiewicz mówi, że Arka ma potencjał na pierwsze bądź drugie miejsce. Trener Niciński nabiera zaś wody w usta i rozmowy o celach unika. Nic dziwnego, że trochę zszedł na ziemię, bo z trzynastu ostatnich meczów minionego sezonu wygrał… jeden.

Image and video hosting by TinyPic

MIEDŹ LEGNICA

ZA: Miedź już od jakiegoś czasu nie przestaje myśleć o awansie, teraz – w tym kierunku zdaje się wykonać nawet kilka ruchów. Kluczem wyboru: doświadczenie. Obrońcy? Stasiak z Telichowskim, do tego 30-letni Bułgar. Pomocnicy? Garguła z Łuszkiewiczem i Markiem Gancarczykiem. Napastnik? Ślusarski. Jeśli dorzucimy do tego Bartczaka, Łobodzińskiego i Labukasa, wychodzi ekipa, która wiele na boisku już przeżyła.

Za atut Miedzi, paradoksalnie, uznajemy trenera Kuźmę. Był tu Ulatowski, był Stawowy, czyli goście, o których wiele mówiono (bądź wiele mówili sami), a zaliczali paskudne falstarty. Teraz jest ktoś, kto może skupić się na robocie bez większej presji.

Reklama

PRZECIW: W Legnicy kiedyś już Ekstraklasę zapowiadali. Dwa lata temu, kiedy w klubie zatrudniony został Rafał Ulatowski, właściciel Andrzej Dadełło otwarcie stwierdził: chcemy awansować. A jakie myśli miał przed rokiem Wojciech Stawowy, obejmując Miedź, nie zamierzamy nawet zgadywać. Rzecz jednak w tym, że ten ubiegły sezon zakończył się dwunastym miejscem, wcześniejszy – dziesiątym. Miedź najlepiej wypadła trzy lata temu jako beniaminek, kończąc w środku tabeli.

Odnosimy też wrażenie, że w klubie zagubili się w poszukiwaniu balansu między młodzieżą a starszyzną. W Pucharze Polski z Garbarnią Kraków wiekowo wypadło to tak:

18 – 30, 34, 31, 30 – 32, 28, 25, 34 (27), 32 (30) – 31 (33)

Image and video hosting by TinyPic

WISŁA PŁOCK

ZA: Chyba nawet w Płocku nie wierzyli, że awans do Ekstraklasy może wywalczyć Termalica i na ostatniej prostej się wyłożyli, pozwalając rywalowi przebiec po sobie. Ale to pokazuje, że Wisła już w poprzednim sezonie miała porządną jak na tę ligę drużynę i zdobyte doświadczenie powinna umiejętnie wykorzystać. Tym bardziej, że to, co najbardziej nam się w tym klubie podoba, to stabilizacja – trener Kaczmarek rozpoczyna właśnie czwarty rok pracy. I widać progres, bo zaczęło się awansem, przez siódme, aż po trzecie miejsce.

W tym okienku obeszło się bez transferowych fajerwerków, ale w taki właśnie sposób działa Wisła. Przyszli Rogalski, Piotrowski, Łuczak, Mroziński i Bąk, którzy poziomu na pewno nie zaniżą.

PRZECIW: Żeby nie było tak kolorowo, Wisła przed nowym sezonem straciła Góralskiego i Janusa. To oni ciągnęli ten wózek, znacząco się wyróżniali i nie przypadkiem znaleźli zatrudnienie w Ekstraklasie. Nie ma też już w Płocku Krzywickiego, który może i sportowo aż tak wiele nie nadawał, ale… przynajmniej jest napastnikiem. Tutaj Kaczmarek ma problem, bo Lebedyński to niewiadoma, a ustawiony w Pucharze Polski w ataku Łuczak znów nie gra na swojej nominalnej pozycji.

Przy okazji Wisła sama wysyła już teraz sygnał ostrzegawczy, przegrywając w Pucharze Polski z Bytovią. Ale na nikim w klubie, co wnioskujemy z wypowiedzi prezesa Kruszewskiego, nie robi to wielkiego wrażenia. Drużyna zostanie w tym sezonie rozliczona jedynie z tego, czy wywalczy awans.

Image and video hosting by TinyPic

ZAWISZA BYDGOSZCZ

ZA: Radosław Osuch stara się udowodnić, że nie do twarzy mu z pierwszą ligą. Po spadku wiele mówiło się o odejściu trenera Rumaka i kompletnie nieznanej drużynie na kolejny sezon. Historia, która dotknęła GKS Bełchatów, mogła i miała dotknąć drugi z klubów, który wypadł z Ekstraklasy. Tymczasem dla tych, których latem stracił klub, znaleziono zastępstwo. Goście po trzydziestce do uporządkowania tyłów, jak Sapela, Stawarczyk czy Nykiel, to wybór, który ma sens. Doszedł też Wełnicki, doszli i dwaj obcokrajowcy z Czarnogóry. Przede wszystkim jednak Zawisza zatrzymał piłkarzy, którzy pierwszą ligę wciągnąć powinni nosem, czyli: Alvarinho, Mica i Drygas. Jeśli dołączyłby do nich Kwiek, który odegrał znaczącą rolę w powrocie Zagłębia do elity, byłaby to naprawdę porządna paczka.

No i, co równie ważne, został Rumak. A więc trener, który do gry w roli faworyta i pod presją zdążył przywyknąć w Poznaniu.

PRZECIW: Do wyżej wymienionej trójki, która nie opuściła Bydgoszczy, dorzucić można choćby Kamińskiego czy Smektałę. Ale – oceniając już na spokojnie – to zupełnie inny Zawisza niż w poprzednich rozgrywkach. Bez Sandomierskiego, Wójcickiego, Micaela, Maricia, Majewskija oraz Barisicia. W ostatnim sparingu Rumak wystawił nowego bramkarza i nowych czterech obrońców.

Ktoś powie, że Zawisza przywykł do tego, by składem ciągle rotować, a zimowe przetasowanie przyniosło niezły w wielu momentach efekt. Z drugiej strony, ileż można? Poza tym, Osuch wciąż szuka napastnika. Szymon Lewicki z drugoligowej Legionovii to zbyt mała gwarancja goli. Mamy też wątpliwości, jak ewentualny dołek na początku czy w trakcie rozgrywek zniósłby Zawisza. Bydgoszcz wiele już w ostatnim czasie widziała i tam zbyt spokojnie raczej być nie może. Jak nie kibice, to właściciel. Jak nie właściciel, to kibice.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

NBA

Koszykarze kochają również futbol! Którym klubom piłkarskim kibicują gwiazdy NBA?

Maciej Kurek
0
Koszykarze kochają również futbol! Którym klubom piłkarskim kibicują gwiazdy NBA?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...