Szagiw Jehezekel to były już izraelski zawodnik tureckiego Antalyasporu. To ważna informacja, bo Turcja oficjalnie wspiera sprawę palestyńską. Zawodnik natomiast w trakcie spotkania zadeklarował poparcie dla Izraela, co doprowadziło do jego aresztowania. Po interwencji politycznej został jednak wypuszczony na wolność.
Izraelczyk był gwiazdą swojej drużyny, ustępując w klasyfikacji strzelców tylko Adamowi Buksie. Do nowego klubu przyszedł we wrześniu ubiegłego roku z Hapoelu Beer Szewa i od tamtej pory niemal nie zdarzało mu się opuszczać spotkań.
Dlatego tym większym szokiem dla tureckiej widowni (po same uszy przecież zaangażowanej politycznie) musiał być gest, na który napastnik zdobył się w hicie Super Lig. Wczoraj, gdy Antalyaspor mierzył się z Trabzonsporem 28-latek zanotował trafienie. Celebrując je podbiegł do kamer i wskazał na noszony przez siebie bandaż. Owinięty wokół dłoni miał na sobie napis “100 dni. 7 października” oraz mały rysunek Gwiazdy Dawida, narodowego symbolu Izraela.
Co więcej, jeszcze przed spotkaniem zupełnie ignorował minutę ciszy na stadionie. Została ona poświęcona zabitym w Strefie Gazy Palestyńczykom.
Data oczywiście nie jest przypadkowa. Wtedy zaczęła się najnowsza odsłona konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Ci pierwsi twierdzą, że padli ofiarą ataku zbuntowanej mniejszości w kraju, a wszelkie działania podejmowane przez Hamas, palestyńską niepodległościówkę, to zbrodnia, a państwo musi zareagować wszelkimi dostępnymi środkami w obronie swoich obywateli. Palestyńczycy natomiast uważają, że od dziesiątek lat padają ofiarą ludobójstwa i są systemowo dyskryminowani w rzekomo własnym kraju. Mówi się także o absolutnie nieproporcjonalnej odpowiedzi ze strony izraelskiej administracji, która mając na ustach walkę z Hamasem dokonuje zbrodni wojennych na zupełnie niewinnych cywilach.
Sagiv Jehezkel arrives in a court in Antalya to testify for calling to free the hostages. #FreeSagiv pic.twitter.com/XYtgNiGMs8
— Eli Kowaz (@elikowaz) January 15, 2024
Jego gest zatrząsł światem Bliskiego Wschodu. Natychmiastowo zareagował prezes Antalyasporu, Sinan Boztepe, który poinformował, że nie ma w jego klubie miejsca na podobne manifesty. Jak poinformował Murat Ozgen, rzecznik prasowy klubu, Jehezekel już de facto nie jest piłkarzem klubu. Antalyaspor czeka na zakończenie postępowań sądowych, nim rozwiąże z nim kontrakt, ale rozstanie jest już przesądzone.
– Podczas dzisiejszego meczu z Trabzonsporem ze smutkiem i zdziwieniem obserwowałem, jak Sagiv Jehezkel działał wbrew wrażliwości Antalyi, Antalyasporu i naszego kraju. Chcę, aby całe społeczeństwo wiedziało, że nie pozwolę na takie zachowanie podczas mojej kadencji jako prezydenta – powiedział Boztepe.
Po spotkaniu piłkarz trafił do aresztu. Yilmas Tunc, minister sprawiedliwości Turcji, zagwarantował, że piłkarza dosięgnie sprawiedliwość. Jeszcze tego samego dnia został przesłuchany w sprawie.
– Widziałem obrzydliwe poparcie Sagiva Jehezkela dla masakry, którą Izrael dokonuje w Gazie. Prokurator w Antalyi wszczyna przeciwko niemu śledztwo w związku z obrazą uczuć społecznych. Ponownie potępiam masakrę, którą Izrael dokonuje na Palestyńczykach od 100 dni – mówił polityk.
Co jednak ważne, odpowiedź nadeszła równie błyskawicznie z jego ojczyzny w osobie Yoava Gallanta, ministra spraw zagranicznych. S swoim oświadczeniu w naprawdę ostrych słowach uderzył w turecką administrację, wypominając jej nie tylko brak wdzięczności, ale także nazywając ją “wykonawcą woli Hamasu”. To ostre spostrzeżenie, zwłaszcza, skoro Hamas jest przecież przez rząd izraelski uznany oficjalnie za organizację terrorystyczną.
כאשר רעדה האדמה בטורקיה לפני פחות משנה, הייתה ישראל המדינה הראשונה להתייצב ולהושיט סיוע שהציל את חייהם של רבים מאזרחי טורקיה.
מעצרו השערורייתי של הכדורגלן שגיב יחזקאל הוא ביטוי לצביעות ולכפיות טובה. במעשיה, טורקיה משמשת כזרוע הביצועית של החמאס.
— יואב גלנט – Yoav Gallant (@yoavgallant) January 15, 2024
– Gdy doszło do trzęsienie ziemi w Turcji mniej niż rok temu, Izrael jako pierwszy stanął na wysokości zadania i wysłał wsparcie, które uratowało życie wielu Turkom. Skandaliczne aresztowanie Szagiwa Jehezekela to wyraz hipokryzji i złej woli. W swoich działaniach, Turcja służy za wykonawcę woli Hamasu – stwierdził minister.
Piłkarz ostatecznie opuścił areszt. Wciąż musi czekać na wyrok sądu, jednak przynajmniej może to robić we własnym domu. Postawiono mu zarzuty “nawoływania do nienawiści”. Napastnik wydał już swoje własne oświadczenie, opublikowane za pośrednictwem telewizji NTV.
– Do niczego nie nawoływałem, ani nikogo nie prowokowałem. Jestem przeciw wojnie. W Gazie są izraelscy żołnierze, którzy są przetrzymywani jako zakładnicy. Jestem człowiekiem, który zwyczajnie chce, by te 100 dni już dobiegło końca, chcę, by ta wojna się skończyła. Dlatego pokazałem do kamer ten bandaż – wyjaśnił.
WIĘCEJ O WOJNIE W FUTBOLU:
- Jak futbol wyzwala Kolumbię z odoru kokainy, krwi i wojny
- Trela: Odbudowa po wojnie domowej. Futbol jako pretekst do zszywania Wybrzeża Kości Słoniowej
- Mostar. Miasto, które płacze kulami [REPORTAŻ]
Fot. Twitter/@elikowaz