Bardzo możliwe, że na Euro 2024 meczem o wyjście z grupy będzie dla Polaków starcie numer 2, ze Słowenią (wcześniej gramy z bardzo mocną Norwegią, potem z Wyspami Owczymi). Dziś Biało-Czerwoni zaliczyli sprawdzian generalny przed tym spotkaniem – z Serbią. I zdali go na piątkę, wygrywając z ekipą z Bałkanów 38:33.
Wiadomo, że Serbia nie gra identycznie jak Słowenia, nie jest też zespołem na równie wysokim poziomie. Ale to nadal bardzo poważna europejska reprezentacja z tego samego kręgu kulturowego. Dlatego jesteśmy przekonani, że selekcjoner Marcin Lijewski potraktował ten sparing jako istotny test przed trzynastym stycznia.
Jakie najważniejsze wnioski można po nim wysnuć? Przede wszystkim, mamy szefa obrony na światowym poziomie. Bartek Bis to nasz współczesny Artur Siódmiak. W defensywie jest równie skuteczny, a mniej brutalny. Dziś spisywał się znakomicie, niezależnie od tego, czy obok niego grali Dawid Dawydzik, czy Kamil Syprzak. Ten drugi także zasłużył na pochwały. Nie tylko za grę defensywną, ale i za to, w jaki sposób egzekwuje rzuty karne (5/5). Siódemki przez lata były zmorą naszej kadry, teraz w końcu mamy zawodnika, który znakomicie je wykorzystuje.
Bezbłędny był dziś nie tylko obrotowy PSG, ale i… skrzydłowy Górnika Zabrze. Umówmy się – gdyby Arkadiusz Moryto był zdrowy, a Michał Daszek nie musiał z konieczności grać na połówce, Jakub Szyszko nie znalazłby się w reprezentacji. Ale że życie potoczyło się tak, a nie inaczej, zawodnik z Zabrza dostał swoją szansę i znakomicie ją wykorzystał. Dziś był jedną z naszych podpór w ofensywie – rzucił siedem bramek – liczymy na to, że w meczach o stawkę ręka także mu nie zadrży.
Rzutowe popisy serwowali nam nie tylko Sypa i Szyszko, ale też, przede wszystkim, lewi rozgrywający. Szymon Sićko, Damian Przytuła i Ariel Pietrasik mogli odebrać Serbom ochotę do grania. Każdy z nich zaliczył dziś kilka przepięknych trafień, w przypadku zawodnika Górnika były to nawet rzuty z… okolic dwunastego metra. Facet ma niesamowitą siłę, jeśli na Euro też będzie tak wykańczał akcje, jego bramki staną się viralami.
Pytanie: czy pozwolą mu na to mocne defensywy z Norwegii i Słowenii? Minusem Przytuły jest bowiem to, że potrzebuje kilku metrów, aby nabrać rozpędu. Obserwując jego grę można odnieść wrażenie, że idealnie odnalazłby się w szczypiorniaku sprzed 15-20 lat. Teraz owszem, miewa genialne przebłyski, ciekawe tylko czy będzie też w stanie je zaprezentować na tle światowych hegemonów. Oby.
Przytuła trafił do Zabrza w lipcu 2021 roku, zdążył więc jeszcze popracować w Górniku z Lijewskim. Prawdziwym “synkiem” Marcina jest jednak Sićko, który za jego kadencji w klubie zrobił niesamowity postęp. Widać, że panowie rozumieją się doskonale – dziś Szymon znowu grał pod batutą “Lijka” na najwyższym poziomie. Nie dość, że wykańczał akcje, to jeszcze trzykrotnie dogrywał na koło Syprzakowi prawdziwe “ciasteczka”. Mamy nadzieję, że to tylko preludium do tego, co ten duet pokaże na turnieju w Niemczech!
Żeby nie było za słodko – ciągle nie wiemy, co dalej z naszym prawym rozegraniem. Michał Daszek zaliczył na połówce kolejny bezbarwny występ, Jakub Powarzyński i Pietrasik nie dostali dziś od selekcjonera szans na tej pozycji. Zamiast nich na półprawym wystąpił… Michał Olejniczak. I też nie był gamechangerem.
Co ciekawe, zawodnik Industrii Kielce wczoraj z Hiszpanią grał na lewej połówce. Lijewski na razie raczej nie daje mu szans środku, inaczej niż jego poprzednik Patryk Rombel. Pytanie: czy to zasłona dymna, czy rzeczywiście Olejniczak nie będzie rozgrywał na ME? Na dziś najlepszym środkowym jest Paweł Paterek z Chrobrego Głogów, ale ciężko sobie wyobrazić, żeby chłopak bez międzynarodowego doświadczenia był naszym głównym reżyserem podczas tak ważnego turnieju (choć dziś, podobnie jak wczoraj, zagrał przyzwoicie). Raczej zostanie wchodzącym z ławki, a selekcjoner liczy na to, że do zdrowia wróci otrzaskany i sprawdzony na dużych imprezach Piotr Jędraszczyk, który został w kraju, by podleczyć kontuzjowanego przywodziciela.
Jutro Polaków czeka ostatni mecz turnieju w Granollers. O 16.45 zmierzymy się ze Słowacją.
Serbia – Polska 33:38 (14:15)
Fot. Newspix.pl