“Oby przynajmniej w Turnieju Czterech Skoczni było lepiej” – mogą sobie powiedzieć po weekendowych zmaganiach kibice polskich skoków. Dawid Kubacki i spółka prezentowali w Engelbergu mieszaną formę. Momentami skakali obiecująco, ale ostatecznie wyników w samym konkursie to nie przyniosło. Show skradł dziś zaś Stefan Kraft, który w drugiej serii przeprowadził udany szturm na pierwsze miejsce.
Co mamy na myśli, pisząc “obiecująco”? Piotr Żyła w piątkowych kwalifikacjach był siódmy, a w dzisiejszych ósmy. Dawid Kubacki potrafił skoczyć w okolicach 140. metra. A Kamil Stoch mimo fatalnych, najgorszych w stawce, warunków był w niedzielnych zawodach w stanie pewnie awansować do drugiej serii. No tylko właśnie: mimo wszystko ani w sobotę, ani dzisiaj nie doczekaliśmy się Polaka w TOP10.
Kubacki finiszował w niedzielnym konkursie 14., Stoch 23., a Żyła, Paweł Wąsek oraz Maciej Kot nie zakwalifikowali się do “finału”. Biało-Czerwoni zatem znowu byli tłem dla rewelacyjnie skaczących rywali, którzy fruwali bardzo daleko, mimo tego, że w teorii w Engelbergu towarzyszył im mocny wiatr w plecy.
W pierwszej serii zaskoczył dziś przede wszystkim Jan Hoerl, który wykręcił 141 metrów, dostał aż 20 punktów rekompensaty za wiatr i prowadził z kilkoma punktami przewagi nad drugim Karlem Geigerem. Austriak zdołał też – co nie jest dla niego oczywiste – powtórzyć świetną próbę w drugiej serii (138 m). Ale nie zdołał wygrać ze Stefanem Kraftem (piątym po pierwszej serii), który skoczył dalej (141 m) i w gorszych warunkach.
Mieliśmy zatem austriacki dublet, a podium uzupełnił Pius Paschke. Co natomiast było zaskoczeniem? Chyba stosunkowo słabe zawody w wykonaniu Anze Laniska, triumfatora obu kwalifikacji w Engelbergu, który zajął dopiero 9. miejsce.
SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ
Po zmaganiach w Szwajcarii zawodnicy tradycyjnie przeniosą się do Niemiec, gdzie wystartuje Turniej Czterech Skoczni. Zawody w Oberstdorfie przypadną na piątek 29 grudnia.
Fot. Newspix.pl