Niedzielny konkurs Pucharu Świata stał na znakomitym poziomie. Być może jeszcze lepszym niż sobotni. To coś, z czego można się cieszyć, bo w końcu kto nie lubi dalekich lotów i sprawnie przeprowadzanych zawodów? Jeśli jednak chodzi o Biało-Czerwonych, to ci na początku tego sezonu do czołówki tracą bardzo, ale to bardzo dużo. A kapitalnie dysponowanego Stefana Krafta nawet nie widzą na horyzoncie. Takie są po prostu fakty.
Oczywiście, polscy skoczkowie generalnie nie przepadają za Kuusamo. Dość powiedzieć, że ani Kamil Stoch, ani Adam Małysz ,ani ktokolwiek inny z naszej kadry nigdy tam nie wygrał. Mogliśmy nawet spodziewać się, że Polacy nie najlepiej wejdą w sezon, patrząc na różne spekulacje czy wyniki mistrzostw kraju. Ale co to znaczyło “nie najlepiej”? W przypadku naszych liderów mieliśmy w głowie miejsca poza pierwszą trójką, może pod koniec TOP 10 konkursów. A nie poza pierwszą dwudziestką, jak to na razie wygląda.
Patrząc natomiast całościowo na weekendową rywalizację: z jednej strony znakomicie skakali weterani. Wspomniany Kraft czy cała gromadka Niemców. Z drugiej nieźle w sezon weszli przedstawiciele młodszego pokolenia jak Timi Zajc czy Daniel Tschofenig. Furory nie zrobili za to co giganci – Ryoyu Kobayashi oraz Halvor Egner Granerud – ale i oni mieli swoje momenty. Generalnie praktycznie każda z czołowych reprezentacji może z czego wyciągnąć optymistyczne wnioski (nawet Norwegowie, którzy nie mieli skoczka w TOP9, ale przecież Granerud był w niedzielę lepszy niż w sobotę, a Johann Andre Forfang wygrał kwalifikacje). Jednak kadra Thomasa Thurnbichlera? No naprawdę nie ma się czego uczepić, by wlać w serca fanów nieco optymizmu.
Wyniki Kamila Stocha były – co aż trudno przechodzi nam przez klawiaturę – koszmarne. Dzisiaj nasz wielki mistrz nawet nie przeszedł kwalifikacji, w których brało udział ledwie 54 skoczków. W konkursie w niedzielę nie zobaczyliśmy też Olka Zniszczoła. Paweł Wąsek? Można odnieść wrażenie, że wciąż nie potrafi wykonać kolejnego kroku, choć przecież niedawno wybiły mu 24 lata. Piotr Żyła i Dawid Kubacki? Oni byli najlepsi z Biało-Czerwonych, ale też trudno cieszyć się ze skoków nieco przekraczających 130 metrów, skoro cała plejada zawodników była w stanie latać dalej. W niedzielę obejrzeliśmy w końcu aż 22 skoki na 140 metrów lub dalej (Stefan Kraft dwukrotnie osiągał 148.5 m!).
SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ
Oczywiście – być może to po prostu falstart. I już w Lillehammer, za tydzień, Biało-Czerwoni będą nie do poznania, czyli znacznie lepsi i skaczący na poziomie czołówki. Ale aż tak słabego weekendu inaugurującego sezon Pucharu Świata nie spodziewał się chyba nikt. Kibice, skoczkowie, nawet Thomas Thurnbichler, trener naszej kadry.
A, wypada jeszcze pogratulować Stefanowi Kraftowi. Austriak zaliczył dzisiaj setne indywidualne podium w karierze Pucharu Świata i goni Janne Ahonena, rekordzistę pod tym względem, który uzbierał ich w czasie swoich startów w Pucharze Świata 108.
Pierwsza dziesiątka indywidualnego konkursu w Kuusamo:
- Stefan Kraft
- Jan Hoerl
- Andreas Wellinger
- Pius Paschke
- Stephan Leyhe
- Peter Prevc
- Daniel Tschofenig
- Timi Zajc
- Karl Geiger
- Halvor Egner Granerud i Michael Hayboeck
Polacy: Piotr Żyła (21.), Dawid Kubacki (23.), Paweł Wąsek (35.)
Fot. Newspix.pl