– Jutrzejsze badania to potwierdzą, ale spodziewamy się najgorszego, czyli złamania – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Dawid Szwarga, który został zapytany o stan zdrowia Zorana Arsenicia.
Raków Częstochowa zremisował w czwartek w Lidze Europy 1:1 ze Sportingiem. Trener Szwarga może być zadowolony z końcowego rezultatu, natomiast prawdopodobnie “wypadł mu” podstawowy obrońca, który dopiero co wrócił do gry po złamaniu palca u nogi.
Arsenicia na boisku w Sosnowcu zastąpił Jean Carlos, który dopiero po ok. ośmiu minutach od faulu na Chorwacie wszedł na murawę. Dlaczego tak późno? – Jesteśmy w takim momencie, że wielu zawodników gra z urazami albo mikrourazami. Mamy dwie decyzje do podjęcia – albo wpuścić zawodnika nierozgrzanego, który wrócił po dwóch miesiącach przerwy z zerwanym przywodzicielem, albo go porządnie rozgrać i zwiększyć szanse na to, że zagra do końca. Chcieliśmy, żeby Jean Carlos wszedł na boisko z “czystą” głową, bo w innym wypadku nie mógłby nam dobrze i skutecznie pomóc w tym spotkaniu – dodał szkoleniowiec Rakowa.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- ANIOŁ, DIABEŁ, JOSUÉ
- WESZŁO W BOŚNI. REPORTAŻ KUBY BIAŁKA Z MOSTARU
- RAKÓW I MECZE W LE OD STRONY ORGANIZACYJNEJ
Fot. Newspix