Dwie informacje, obie złe. Po pierwsze, polski futbol ma o jeden talent mniej. Po drugie, polska liga jednak nie doczeka się jednego klubu z aspiracjami więcej. 17-letni Kamil Wojtkowski właśnie przebywa na testach medycznych w Lipsku, gdzie zapewne lada moment podpisze kontrakt z klubem 2. Bundesligi, RB Lipsk.
Dlaczego o tym piszemy? Bo to znamienne. W Pogoni Szczecin od jakiegoś czasu przekonują, że klub będzie rósł w siłę. Ale chyba jednak nie będzie. W fazie mistrzowskiej poprzedniego sezonu Wojtkowski otrzymywał całkiem sporo szans od trenera Czesława Michniewicza. Łącznie w ekstraklasie – mimo tak młodego wieku – zdążył zagrać aż osiem razy i wydawało się, że to całkiem sensowny wstęp do kolejnego sezonu, w którym mógłby wykonać następny krok do przodu. Pomyślcie sami – 17-letni zawodnik regularnie otrzymuje szansę gry na poziomie ekstraklasy. Dwa razy wychodzi nawet w pierwszym składzie. Czy na jego miejscu byście uciekali byle gdzie? Do Lipska?! No raczej nie.
Jednak ktoś mu widocznie namącił w głowie i dzieciak pomyślał, że w Niemczech będzie mu lepiej. Wprawdzie każdy rozsądny człowiek powiedziałby mu, że wcale nie i że jak ma okazję ogrywać się na poziomie ekstraklasy, to jest to sześć razy lepsze niż iść do drugiej ligi niemieckiej (zapewne nie do pierwszego zespołu). Niestety, chłopak wybrał jak wybrał, a doświadczenie pokazuje, że w tym momencie jego kariera się zakończyła (zanim się zaczęła), pojeździ trochę po niemieckich wioskach, potem spróbuje znowu się gdzieś zahaczyć w Polsce, ale straconego czasu nie odzyska.
Nie no, katastrofa. Doradcy – debile. 17-latka aż tak ostrym słowem nie określimy, ponieważ – no właśnie – ma dopiero 17 lat. Gdyby miał 18, to chyba byśmy się nie wahali.
Inna sprawa – Pogoń. Podobno chcą tam tworzyć coś przyszłościowego, ale mają zdolnego chłopaka i go sprzedają Niemcom przy pierwszej okazji. Ktoś zaraz powie, że lepiej sprzedać, niż miałby później odejść za darmo, ale naszym zdaniem jak ktoś nie potrafi przekonać 17-latka do pozostania, to generalnie niewiele potrafi. Fakty są takie, że Pogoń bierze hajs, Niemcy biorą piłkarza, w pomocy dalej będzie grał Rafał Murawski albo inny Akahoshi, co oczywiście bywa fajne, ale nic wielkiego już z tego nie wyniknie. Na przykładzie jednego transferu dowiedzieliśmy się, że Szczecin dalej będzie pod względem piłkarskim bryndzowaty i że polscy juniorzy dalej bywają wybitnie nierozsądni.
Miło cię było poznać, Kamilu, ale do grania w piłkę potrzebna jest jeszcze głowa. Jeśli jesteś tak utalentowany jak mówią, to mogłeś odejść z polskiej ligi za trzy lata, jako zdolny i otrzaskany w akcji 20-latek, ze 100 meczami w ekstraklasie. Nie do jakiegoś Lipska, tylko wyżej i dla dziesięciokrotnie wyższej pensji. Wybrałeś jakieś rozwiązanie, które jest tak głupie, że sami się nie możemy zdecydować, czy nam ciebie żal, czy mamy z ciebie bekę.