W ostatniej dekadzie tylko dwa razy zdarzyło się, by przyszły król strzelców po ośmiu kolejkach miał na koncie osiem strzelonych goli. Nemanja Nikolić w sezonie 2015/16 od razu narzucił ekstremalnie wysokie tempo zdobywania bramek i został najlepszym królem strzelców w XXI wieku. Drugi był Tomas Pekhart. Dopiero Erik Exposito wszedł z buta w sezon w podobnym stylu. Czy kibice Śląska mogą liczyć na to, że Hiszpan podtrzyma formę strzelecką?
Cieszy się Śląsk, cieszy się dyrektor sportowy wrocławian, cieszą się fani z Dolnego Śląska, cieszą się również ci, którzy w Fantasy Ekstraklasa mają Exposito na kapitanie. Nie ulega wątpliwościom, że Hiszpan na początku sezonu jest najlepszym piłkarzem ligi. Jasne, możemy się spierać, czy tamten lepiej wrzuca, czy ten ma dobry dorobek w pucharach, a ktoś jeszcze lepiej broni. Ale gdybyśmy dzisiaj mieli przyznawać mało prestiżowy tytuł “MVP lata w ekstraklasie”, to sympatyczny napastnik Śląska miałby do ustawienia kolejny kurzołap na meblościance.
Śląsk – ku zdziwieniu wszystkich, pewnie też samych osób w klubie – wjechał w sezon świetnie, ale też trzeba mieć świadomość tego, że Exposito dźwiga ten wynik na swoich barkach. I to wyraźnie. Nie pokusimy się o wniosek, że to 80% udziału Hiszpana, że połowa, że ćwiartka. Samo naliczanie goli i udziału przy innych bramkach byłoby wymierne, ale wystarczy odpalić telewizor lub pójść na stadion i widać czarno na białym: w ataku Śląsk to Exposito, a Exposito to Śląsk.
Nie umniejszamy nic kolegom Erika, wszak każda drużyna ma swoje lidera i nie jest to nic złego. Pewnie nie są źli, że kolega mocno pracuje na to, by oni mieli wypłacane premie za zwycięstwa. Nie umniejszamy nic Jackowi Magierze, wszak to jego też wielka zasługa, że Hiszpan czuje się tak świetnie i wygląda tak kapitalnie (o tym za moment). Stwierdzamy po prostu fakt, że Exposito ciągnie ten wózek jak stachanowiec.
Exposito ma najlepszą w lidze konwersję goli oczekiwanych na bramki. Czyli – przekładając to z nerdowskiego na polski – strzela z sytuacji, z których strzelić wcale nie musiał. Z xG na poziomie 4,91 strzelił osiem goli. Taki Koulouris z Pogoni ma dwa gole z xG 3.93. Pekhart cztery gole z xG 2.95. Pedro Henrique pięć trafień z xG 5.7. Innymi słowy – algorytmy szacują, że Exposito strzelił ponad trzy gole więcej niż teoretycznie powinien.
Exposito jest też najczęściej dryblującym napastnikiem w Ekstraklasie. Po ośmiu meczach ma na koncie 33 dryblingi, a przed nim są już tylko sami skrzydłowi lub wahadłowi. Żaden napastnik w lidze nie drybluje też z tak wysoką skutecznością – 60,6% tych starć w ofensywie kończyło się sukcesem.
Zadziwiająca jest też statystyka strzałów i kontaktów z piłką w polu karnym Hiszpana. Otóż relatywnie rzadko jak na takiego snajpera dotyka piłkę w obrębie szesnastki – ledwie 21 razy do tej pory. Przy tym oddał czternaście strzałów z pola karnego. Pięć z nich to oczywiście uderzenia z wapna. Ale patrząc szerzej – dwa na trzy kontakty z piłką w polu karnym Exposito kończą sie strzałem, a ponad jeden na trzy kończy się golem. Imponujące.
Oczywiście nie uciekniemy od rozważań o tym, czy gole z rzutów karnych ważą przy ocenie gracza tyle samo, co bramki z gry. Pięć z ośmiu trafień Hiszpana padło z jedenastek – ponad połowa. Czy zatem Exposito bazuje głównie na tym, że przeciwko jego drużynie dyktuje się sporo rzutów karnych? Cóż, moglibyśmy sie pod tym podpisać, gdyby nie fakt, że dwa z tych wapien wywalczył sam.
Szerzej wygląda to tak:
- rzut karny w meczu z Zagłębiem – faul na Samcu-Talarze po prostopadłym podaniu Exposito
- rzut karny w meczu ze Stalą – Pajnowski zagrywa ręką w walce o piłkę z Exposito
- rzut karny w meczu z Jagiellonią – faul na Exposito
- rzuty karne w meczu z Puszczą – faul na Exposito i faul na Ince
Z pięciu jedenastek zatem przy czterech faulowany był Exposito lub walnie przyczynił sie do tego, że akcja skończyła się wskazaniem na wapno. Poza tym docenić warto tez sam fakt stuprocentowej skuteczności w wykonywaniu tych strzałów z jedenastego metra.
Idziemy dalej? Exposito ma pięć kluczowych podań (najwięcej wśród napastników), siedem tzw. smart passes (trzeci wynik w lidze – przed nim tylko Josue i Ramirez), piętnaście podań w pole karne wyłączając dośrodkowania (czwarty wynik w lidze). Słowem – teza “Exposito tylko strzela z karnych, więc nie ma co pompować balonika” po prostu się nie broni.
Dla drużyny takiej jak Śląsk, która ma jedną z najniższych średnich posiadania piłki (czwarte miejsce od końca, tylko przed Puszczą, Warta i Ruchem), ten Exposito jest jak skarb. Konkretny, samowystarczalny, skuteczny. Robiący coś z niczego w polu karnym, ale i dobrze czujący się poza szesnastką. Jednoosobowy oddział desantowy.
Tylko Nikolić i Pekhart tak rozpoczęli strzelanie
Oczywiście czymś naturalnym po takim wejściu w sezon jest porównywanie Exposito z tymi, którzy w poprzednich sezonach zdobywali koronę króla strzelców. Znamy historie z poprzedniego sezonu – Hamulić i Davo zaczęli świetnie, zimą ich nie było. Ale załóżmy, że Exposito zostanie we Wrocławiu do końca obecnej umowy. Przynajmniej do jej końca, chociaż po tym sezonie pewnie będzie przebierał w bardziej lukratywnych ofertach.
Ile może strzelić goli? Cóż, znając logikę Ekstraklasy – może zarówno podtrzymać średnia bramki na mecz i skończyć sezon z 34 trafieniami, jak i zaciąć się we wrześniu i nie dobić do dwucyfrówki. Zerknijmy jednak na to, jak zaczynali sezony królowie strzelców w ostatniej dekadzie:
- Sezon 2022/23 – Marc Gual – dwa gole po ósmej kolejce
- Sezon 2021/22 – Ivi Lopez – dwa gole po ósmej kolejce (dwa mecze Raków przełożył)
- Sezon 2020/21 – Tomas Pekhart – osiem goli
- Sezon 2019/20 – Christian Gytkjaer – pięć goli
- Sezon 2018/19 – Igor Angulo – cztery gole
- Sezon 2017/18 – Carlitos – pięć goli
- Sezon 2016/17 – Flavio Paixao – trzy gole po ósmej kolejce; Marcin Robak – cztery gole
- Sezon 2015/16 – Nemanja Nikolić – osiem goli
- Sezon 2014/15 – Kamil Wilczek – jeden gol
- Sezon 2013/14 – Marcin Robak – dwa gole
W ostatniej dekadzie tylko Nikolić i Pekhart wjechali w sezon w równie mocnym impetem. Trzy lata temu Czech rundę kończył z dorobkiem trzynastu trafień w czternastu kolejkach, wiosną błysnął chociażby czteropakiem z Zagłębiem i w 25 meczach uzbierał 22 trafienia. Nikolić jest jednak w całym tym zestawie niepodważalnym liderem – Aż 28 goli (!!!) w sezonie, najlepszy wynik w Ekstraklasie w XXI wieku. Za jego plecami są Carlitos, Angulo i Gytkjaer z 24 trafieniami.
Dlatego w tych predykcjach związanych z Exposito trzeba wziąć pod uwagę kilka czynników. Po pierwsze – czy dopisze mu zdrowie. W ostatnich sezonach w Śląsku nie miał poważniejszych problemów ze zdrowiem. Zawsze rozgrywał prawie 30 meczów, w pierwszym sezonie uzbierał aż 35 spotkań. to nie jest gość, którego historia urazów wygląda jak historia lekarska hipochondryka. Raczej okaz zdrowia niż regularny bywalec kozetki lekarskiej.
Po drugie – czy sie nie zatnie? Mówimy tu jednak o piłkarzu, którego rekordem w karierze jest wykręcenie 12 bramek w sezonie (sezon 2021/22). Obrońcy Ekstraklasy tez głupi nie są i będą wiedzieć, że trzeba ustawić się pod niego. Na tym korzystać może Nahuel, Żukowski czy Ince, bo będą mieć więcej miejsca, natomiast ucierpieć na tym może bilans strzelecki Exposito oraz jego stawy.
Po trzecie – jak dalej będzie układała się gra Śląska? Teoretycznie ten terminarz na najbliższe kolejki nie wygląda źle – Piast u siebie, wyjazd na Wartę, Górnik u siebie, Legia u siebie, beniaminkowie z Łodzi i Chorzowa… Widzieliśmy już trudniejsze terminarze na kolejne tygodnie. Zatem wrocławianie wcale nie muszą jakoś spektakularnie spuścić z tonu.
Po czwarte – i być może najważniejsze – czy Śląsk zdoła zatrzymać go podczas zimowego okna transferowego? Hamulić też narzucił przecież wysokie tempo, więc wyjechał.
Saga transferowa za nami, saga transferowa przed nami?
Wydawało się, że latem Erik Exposito odejdzie ze Śląska. Latał tu, latał tam. Klub mu na to pozwalał. Tu się nie dogadał, tam też nie. Wreszcie wrócił do Wrocławia, Jacek Magiera powiedział mu “Erik, koniec wojaży, skup sie na graniu, a na dodatek masz tu opaskę kapitańską.
– Wiem, że wiele osób stawia mi zarzut z tej opaski kapitańskiej, bo często wyjeżdżał, chciał odejść i tak dalej, ale ja patrzę szerzej i z innej perspektywy. Więcej o nim wiem, więcej z nim przebywam, znam jego potencjał, co może dać zespołowi. To jest piłkarz, który może być liderem, a opaska może doprowadzić do tego, że stanie się lepszym zawodnikiem, bardziej odpowiedzialnym za zespół – mówił Magiera na naszych łamach.
Na samym finiszu okienka jeszcze jedną próbę podjął Raków Częstochowa, który wykładał za Exposito ponoć bańkę euro, ale tutaj weto postawił klub. I w zasadzie był to ruch logiczny. Ktoś powie – za hajs z miasta baluj, nie sprzedadzą Exposito, to dosypie im Sutryk do budżetu! Ale prawda jest taka (i potwierdza to też start sezonu), że bez Exposito miasto zaraz musiałoby dosypywać jeszcze większą kasę niż ta bańka euro. Bo Śląsk mógłby zlecieć z ligi, zabrakłoby kilkunastu milionów z Canal+ i zrobiłby się poważny problem.
Sporo mówiło sie o transferach Rakowa, chwalono ruchy Legii, obiecująco wyglądały nazwiska sprowadzane do Lecha, ale takich cichym i nieoczywistym bohaterem okienka może być Śląsk za… zatrzymanie Exposito u siebie.
Ale pytanie – czy do iluś tam razy sztuka? Latem umowa Exposito ze Śląskiem wygasa. Od zimy Hiszpan może szukać nowego pracodawcy. Oczywiście mamy gdzieś z tylu głowy scenariusz pod tytułem “wchodzi nowy właściciel, rozbija bank na nowy kontrakt dla napastnika, Erik zostaje”. Ale bardziej prawdopodobny scenariusz brzmi: Exposito w lutym dogaduje się z nowym klubem, a ten naciska na Śląsk na sprzedaż zimą argumentem “dajcie spokój, on i tak myślami jest u nas, raczej się już utrzymacie, tutaj macie 400 tysięcy euro i puśćcie go już nam dzisiaj”.
Prawda, że nie brzmi to jak science-fiction? Wówczas należy zastanowić się jeszcze nad motywacją samego Exposito, maksymalnym poświeceniem i tak dalej.
Ale to już pisanie palcem po piasku. Dziś po prostu cieszymy się, że co weekend mamy murowanego kandydata do kozaków kolejki. A na dodatek wygląda na to, że wreszcie nie będziemy musieli utyskiwać nad tym, że wyścig o koronę króla strzelców wygląda tak, że jak w ostatniej kolejce stoper Ruchu strzeli hat-tricka, to będzie blisko podium. Exposito po ośmiu kolejkach ma już połowę dorobku króla strzelców poprzedniego sezonu. To dość wymowne.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Madejski: Nie byłem nawet klasycznym fusem. Sprawdzali mnie na 90minut [WYWIAD]
- KEWIN KOMAR – OFIARA KIBOLI WISŁY KRAKÓW CZY… KŁAMCA? (WIDEO REPORTAŻ)
- Jak Daniel Myśliwiec został trenerem Widzewa? Kulisy sprawy
Fot. Newspix