Zapraszamy na sobotni LIVE z Ekstraklasą. Co dziś w karcie dań? Spotkanie zespołów nieszczęśliwych, czyli Stal vs Śląsk – oba wciąż bez wygranej. Potem Korona kontra Górnik, gdzie liczymy na tysiące strzałów zabrzan. Na koniec wisienka na torcie – derby Łodzi. Jedziemy!
–
KONIEC! 29. RAZ DERBY ŁODZI WYGRYWA WIDZEW!
Luis chyba wiedział, że z wolnego będzie strzelał Hoti.
Czerwona kartka dla Widzewa!
Lekko absurdalna akcja. ŁKS nie mógł wyjść z własnej połowy, puścił lagę, Luis Silva stwierdził, że poszarpie się ze Stipe Juriciem. No i tak go szarpał, że dostał kiera za zatrzymanie zawodnika wychodzącego na czystą pozycję.
Jose Mourinho robi rzeczy:
Portugalczyk ściągnął dziś z boiska podczas sparingu swojego zawodnika, bo rywale zbyt mocno go poobijali. Nie wprowadził jednak nikogo w jego miejsce.
Adrien Louveau najpierw traci piłkę na połowie rywala, potem znów nie nadąża za tym, co robi Bartłomiej Pawłowski. Ratuje go Bobek.
Bobek łapie. Na trzy razy, ale łapie.
Dla odnotowania - Fabio Nunes nadal rozdaje karty. Dwanaście doliczonych minut zaczynamy od groźnego rzutu wolnego dla Widzewa po faulu na Portugalczyku.
Harry Kane podpisał kontrakt z Bayernem Monachium.
Bayern Monachium przegrywa z RB Lipsk 0:2 w meczu o Superpuchar Niemiec.
Nie ma przypadków.
Już myśleliśmy, że Hoti ogarnął i odzyskał piłkę, ale okazało się, że jednak wyciął Kuna i Widzew ma rzut wolny.
Zadymienie numer dwa, przerwa numer dwa. Niecały kwadrans do końca derbów Łodzi.
Nacho Monsalve zjeżdża do bazy. Kontuzja stopera ŁKS-u, na boisko wchodzi Adam Marciniak.
Patryk Kun ma czego żałować!
Widzew w kontrataku, Jordi zagrywa wzdłuż bramki, ale Kun nawet na wślizgu nie miał większych szans na zdobycie gola z tej pozycji.
Podobno Engjell Hoti ma jakieś atuty. Dajcie znać, gdy je dostrzeżecie, my nadal szukamy.
W 1. lidze gol dość wyjątkowy - Maciej Górski wziął obrońcę na plecy, podbił dwa razy piłkę, obracając się w kierunku bramki i z piątki pokonał bramkarza Zagłębia.
Zagłębie Sosnowiec - Resovia 0:1
Fantastyczna taktyka Hotiego - tak długo pchał Jordiego, że w końcu go sfaulował. W międzyczasie umknęło mu tylko, że nie jest to już tak groźna sytuacja, jak wtedy, gdy pchał Hiszpana po raz pierwszy i można sobie darować, bo nie ma to większego sensu.
Wracamy do Łodzi, drobna korekta w składzie drużyny Kazimierza Moskala. Hoti za Lorenca.
- ŁKS zaskoczył nas tym, że nie wyszedł czwórką obrońców, tak jak zwykle - przyznał Jordi Sanchez w rozmowie z reporterem "Canal+ Sport".
No to przerwa.
Widzew - ŁKS 1:0.
Tak żeśmy czuli. Chorągiewka w górę, Jordi Sanchez już przykładał palec do ust, ale ostatecznie to on został uciszony.
JORDI PO RAZ DRUGI!
ŁKS myślami w szatni, więc na derbowe zwycięstwo sobie poczeka. Jordi Sanchez dostaje prostopadłe podanie od Marka Hanouska i trafia do siatki po raz drugi.
Gwiazdka - chyba poczekamy na VAR, bo tak zwana stykówka. Mógł tam być spalony.
WIDZEW PROWADZI!!!
Radość stadionu słyszymy nawet w Warszawie. Jordi Sanchez walnął po długim z pierwszej piłki, ale bohaterem Widzewa oczywiście Bartłomiej Pawłowski.
Trzech rywali załatwionych, Adrien Louveau wręcz ośmieszony. Przepiękna akcja lidera ekipy Janusza Niedźwiedzia.
Kay Tejan tym razem w roli asystenta przy strzale Pirulo.
Holender może i wygląda jak zabijaka, ale technika i inteligencja boiskowa też na plus.
No mówimy, że Nunes wszystko ogarnia. Właśnie walnął zewniaczkiem po ziemi, ale Bobek stoi na posterunku.
Fabio Nunes pociąga za wszystkie sznurki. No, przynajmniej za kilka, bo najpierw kartkę dostał, teraz wywalczył - faulował go Mieszko Lorenc.
Groźny strzał Widzewa!
Fran Alvarez obsłużył Filipa Przybułka w polu karnym, ale młodzieżowiec trafia w obrońcę ŁKS-u.
Prezes Widzewa Łódź zapowiada transfer do klubu.
- Myślę, że w przyszłym tygodniu zakontraktujemy pomocnika. Nie będzie to Hiszpan, ale narodowości nie zdradzę.
Pytanie, czy w derbach coś już się dzieje.
Otóż nawet rac jeszcze nie odpalili.
Tymczasem na zapleczu Ekstraklasy Wisła Kraków zebrała bęcki od GKS-u Tychy. Co prawda 0:1, ale w drugiej połowie Biała Gwiazda bez celnego strzału, z kolei w pierwszej zespół Dariusza Banasika strzelił jeszcze dwa nieuznane gole.
W Łodzi takie emocje, że odnotujemy:
Al-Nassr po dwóch golach Cristiano Ronaldo odrabia straty - mimo gry w "dziesiątkę" - w finale Arabskiej Ligi Mistrzów. Portugalczyk został MVP i królem strzelców rozgrywek, prowadząc swój zespół do wygranej.
Nie tylko Leo Messi daje show na emeryturze.
Kay Tejan idzie dalej. Tym razem do przestawiania rywali dodał strzał - celny, nieskuteczny.
Pierwsza kartka dla Widzewa. Fabio Nunes fauluje Pirulo.
Kay Tejan testuje, ilu piłkarzy Widzewa może przepchnąć i przestawić w jednej akcji. Z dwoma poszło, trzeci się postawił.
Let's get ready to rumble.
Zaczynamy mecz!
Oho!
W ostatniej chwili do składu ŁKS wskakuje Pirulo. Dani Ramirez doznał urazu mięśnia dwugłowego na rozgrzewce.
Wszyscy na murawie, czekamy.
Tymczasem Kazimierz Moskal i jego pomysł na ŁKS:
Bobek – Louveau, Monsalve, Flis – Dankowski, Mokrzycki, Lorenc, Głowacki – Ramirez, Śliwa – Tejan
Nowy pomysł, dodajmy. Łodzianie pierwszy raz w sezonie wychodzą z trzema środkowymi obrońcami i wahadłowymi. Przed trójką defensorów mamy jeszcze "szóstkę" (Lorenc) i zawodnika typu box to box (Mokrzycki), więc ŁKS wydaje siię nieźle zaryglowany.
Zobaczmy, co zaserwowali nam dziś trenerzy. Janusz Niedźwiedź i jego widzewska ekipa:
Ravas – Stępiński, Szota, Silva, Nunes – Hanousek – Terpiłowski, Przybułek, Alvarez, Pawłowski – Sanchez.
Czyli bez zmian. Trzeci raz w sezonie Widzew Łódź zaczyna mecz w tym samym składzie.
To jak, gotowi na derby Łodzi?
Problem, którego już nie rozwiąże, bo sędzia skończył mecz. Wiadomo było, że skończy się 0:0 albo 1:0, natomiast stawialibyśmy na zwycięstwo Korony. A tu psikus, gola strzelił Janicki.
Średni Górnik, ale zwycięski Górnik.
A więc jednak, Górnik strzelił trzeci raz celnie na bramkę (personal best sezonu) i otworzył wynik spotkania. Główka Janickiego po rzucie rożnym daje zabrzanom prowadzenie. Niesamowici są ci bombardierzy.
Korona może pluć sobie w brodę. Cisnęła, starała się, a głupi korner i ma problem.
Ręką zagrywa Jensen, ale gwizdek Raczkowskiego milczy, zapewne przez to, że obrońca Górnika upadał.
Ulalala, teraz powinno być 1:0 dla Korony. Nieudany strzał Briceaga mógł się zamienić w asystę do Podgórskiego, ale ten z trzech metrów trafił w stojącego na linii Janickiego. Bramkarza już nie było na posterunku, więc Podgórski mógł zrobić wszystko, ale zrobił wszystko poza golem.
No w końcu!
Olkowski uderzył bardzo inteligentnie po długim rogu, taki szczur, ale lecący z odpowiednią prędkością, niemniej Dziekoński dobrze to odbił.
Celny strzał! Alleluja.
Górnik wrzuca, ale nic z tego nie ma. Korona wrzuca, ale nic z tego nie ma. W ogóle nic z niczego nie ma.
15 minut do końca...
Mecz walki, mecz zamknięty, mecz zacięty - mówią komentatorzy. A może warto powiedzieć, że paździerz przebrzydły?
Szykawka szczupakiem, ale jak? Niecelnie.
Aktywny jest Lukoszek i pochwalimy go za to, bo w takim meczu, wiele nie trzeba, żeby się załapać do galerii sympatycznych piłkarzy. Teraz przebił się w polu karnym, wstrzelił, nic z tego nie wyszło, ale cokolwiek się wydarzyło w tym meczu.
Łukowski dobrze przyjmuje piłkę, ucieka Janickiemu i uderza z dystansu - niestety niecelnie. Ale sama akcja całkiem ładna.
Wrócili. Grają drugą połowę. Liczymy na cokolwiek.
Przerwa. Jak mawia Marcin Malinowski - ni mo co godoć. Wracamy za 15 minut.
Zbliżamy się do końca tej połowy (43. minuta), a zobaczyliśmy bodaj dwa celne strzały. Wygląda ten mecz dokładnie tak, jak się spodziewaliśmy.
O, a teraz Szcześniak przegrywa główkę z Nono (170 centymetrów wzrostu). Piłka spada na górną siatkę po uderzeniu Hiszpana, a my odpalamy #SzcześniakWatch.
Szcześniak tym razem dostał siatę od Łukowskiego. Sympatyczny gość, ten Szcześniak.
Nic nie widać z perspektywy kamery przez dym. A skąd dym - wiadomo...
Głupi faul Kryspina Szcześniaka - rywal tyłem do bramki, a on leci mu w plecy i jest rzut wolny. Natomiast trochę przyzwyczailiśmy się do głupstw Szcześniaka.
Górnik lubi sobie skomplikować życie, rozgrywając od tyłu w sposób nieekskluzywny. Teraz bez konsekwencji, ale Korona czuje, że zabrzanie nie są pewni.
Odpowiada Korona uderzeniem z dystansu, ale Remacle prosto w Bielicę.
SŁUPEK GÓRNIKA ZABRZE! Czyli strzał niecelny!
Ale poważnie - Lukoszek z dziesiątego metra mierzył nieźle, jednak obił aluminium i piłka wróciła do Dziekońskiego. Niemniej ładna akcja zabrzan. Pressing, przejęcie, szybki transport w pole karne i było blisko.
Arbitrem Paweł Raczkowski.
A na
Fuksiarz.pl wygląda to tak:
Korona - 2,22
Remis - 3,35
Górnik - 3,20
Składy na mecz Korona - Górnik.
Korona: Dziekoński - Godinho, Zator, Trojak, Briceag - Nono - Deaconu, Takac, Remarcle, Łukowski - Szykawka
Górnik: Bielica - Szcześniak, Janicki, Jensen - Sekulić, Yokota, Rasak, Lukoszek - Dadok, Podolski, Olkowski
Koniec, 3:1. Stal wygrywa zasłużenie, choć gdyby Śląsk wykorzystał swoją przewagę na początku meczu, mogłoby być różnie. Ale taki jest Śląsk - swoich przewag nie wykorzystuje zbyt często.
Chwilka przerwy i jedziemy z drugim meczem.
3:1. Pewne uderzenie Exposito
O, rzut karny dla Śląska. Pajnowski zagrywał piłkę ręką przy walce o nią z Exposito. Śląsk może więc sprawić, że ten wynik będzie wyglądał choć trochę ładniej.
Jakubik doliczył sześć minut. Chłopie...
Ten mecz już powinien się skończyć. Tempo spacerowe, wynik znany. Kończmy to.
Schodzi Hinokio, który otrzymuje owacje na stojąco, a kibice skandują jego nazwisko.
Dobry mecz, ale bombonierka dla Trelowskiego też byłaby słuszna.
Okazja dla Śląska, konkretnie Szwedzika, ale ten przegrywa pojedynek z Kochalskim. Szwedzik nie słynie ze skuteczności (pamiętacie mecz w Gdańsku?), więc w sumie nic dziwnego.
Próbuje Zylla, ale prosto w Kochalskiego.
Dziwny to mecz dla Trelowskiego, kiedy broni karnego, a i tak zostanie oceniony jednoznacznie negatywnie.
Swoją drogą czy ktoś może powiedzieć Robertowi Skrzyńskiemu, że jak pada gol, to nie musi piszczącym głosem przez 30 sekund się nim ekscytować? Jest to bardzo irytujące.
Trąbka przyjął piłkę na klatkę i zaraz uderzył z woleja - futbolówka skozłowała przed Trelowskim i wpadła do siatki.
Nie chcemy się już znęcać nad bramkarzem Śląska, ale naprawdę - co najmniej - nie pomaga.
Hinokio uderza zza zasłony z boku pola karnego, piłka leci nieźle, ale Trelowski znów nie pomógł - lepszy bramkarz to broni.
A tak, cóż, 2:0 dla Stali.
Bardzo ładne zagranie na skrzydło do Gerstensteina - zaspał Jastrzembski - zawodnik Stali przyjmuje i uderza bardzo mocno, ale też niecelnie - w boczną siatkę.
Jedziemy z drugą połową. Schodzi Samiec-Talar (bezbarwny występ), wchodzi Zylla.
Przerwa.
Całkiem ciekawy mecz, mogli prowadzić i jedni, i drudzy. Natomiast w meczach Śląska już tak jest, że jak może równie dobrze prowadzić Śląsk, ale też przeciwnik, to zazwyczaj prowadzi przeciwnik.
Ależ absurdalny gol!
Hinokio z 30-35 metrów puszcza takiego szczura, taś tasia, piłka leci i płacze. Trelowski jednak nie podejmuje interwencji, tylko odprowadza futbolówkę, jakby myślał, że ta leci na aut bramkowy.
No a nie. Piłka leciała do bramki, Kacprze. I wpadła przy słupku.
Trelowski wyczuł Wlazłę i odbił piłkę! O rany, będą wściekli mielczanie na Jakubika, ale po pierwsze:
- czy słusznie?
Po drugie:
- czy nie powinni być wściekli na siebie?
I JEST KONTROWERSJA, WLAZŁO NIE STRZELA
Schwarz zagrywa ręką w polu karnym, sędzia gwiżdże, ale mniej więcej równolegle Stal strzela gola, no i gospodarze są oburzeni.
Chyba lepiej, żeby tę jedenastkę wykorzystali, bo będziemy mieli kontrowersję, a po co.
Getinger uderza petardę w środek bramki, Trelowski podbija wysokoooo, Wlazły ścina i jest piłka setowa dla Polski, a potem łapie futbolówkę.
Spokojniejszy moment meczu, Śląsk co jakiś czas próbuje prostopadłych podań za linię obrony Stali, ale brakuje mu dokładności - przy lepszym podaniu to wyjdzie, bo gospodarze są ciągle spóźnieni.
Przyzwoite uderzenie Getingera z rzutu wolnego, ale jednak niecelne - choć siła i rotacja w miarę, w miarę.
Ryzykowna interwencja Trelowskiego na przedpolu - piłka mogła go przelobować, ale młodzian jakoś jednak sięgnął ją głową. Potem faul Śląska i Stal ma rzut wolny z około 20 metrów.
Z innych boisk - KTS odbija się po pierwszej kolejce.
Śląsk jest lepszy i dochodzi do kolejnych okazji. Teraz próba Exposito - zza szesnastki niedaleko obok bramki.
A jednak nie! Żukowski dostał kapitalne podanie od Exposito, przegrał pojedynek z Kochalskim, ale piłka odbiła się od skrzydłowego Śląska i wpadła do bramki.
Tyle że... odbiła się od ręki! Słusznie nieuznane trafienie.
Ha, trafienie. No, no.
Pierwsza próba Śląska - Exposito uderza głową, ale obrońca blokuje i powinien być rzut rożny, ale sędzia... wskazuje na wybicie od bramki. Oj, zapatrzył się Jakubik na ładną pogodę, oczywisty błąd.
W pierwszym składzie Śląska debiutuje Mateusz Żukowski. Wyżej podpisany założył się z trenerem Magierą o dobry trunek, że Żukowski nie zagra 15 razy w wyjściowej jedenastce. Szkoleniowiec najwyraźniej podchodzi do tego zakładu bardzo poważnie!
Dla formalności - arbitrem spotkania będzie Krzysztof Jakubik.
Jak to spotkanie widzą nasi kumple z
Fuksiarz.pl?Stal - 3,05
Remis - 3,25
Śląsk - 2,38
Czyli: na dwoje babka wróżyła, komu kurka jajko zniesie, raz, dwa, trzy, czerwona wygrywa, czarna przegrywa, piękny panie, ja powróżę.
Magiera rezygnuje z Leszczyńskiego, który miał złe wejście w sezon, między innymi babol z Zagłębiem i wpuszcza Trelowskiego. Zobaczymy, czy młody golkiper zapewni wrocławianom więcej pewności.
Składy.
Stal: Kochalski - Ehmann, Matras, Pajnowski - Gerstenstein, Trąbka, Wlazło, Getinger - Domański, Szkurin, Hinokio
Śląsk: Trelowski - Konczkowski, Bejger, Petkov, Jastrzembski - Żukowski, Nahuel, Olsen, Schwarz, Samiec - Talar - Exposito
Stal przez mało kogo była typowana do spadku, bo każdy się bał zakładać nawet metaforycznego stroju Borata, ale zaczęła słabiutka.
Śląsk mógł mieć więcej punktów, jednak ma jeden.
Czy któraś z ekip się odbije?
Fot. Newspix
Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie.
Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.
Rozwiń