Reklama

Nikolić zapowiada: będę strzelał jak na Węgrzech

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

10 czerwca 2015, 11:29 • 14 min czytania 0 komentarzy

– Wiem, że wszyscy będą oczekiwali ode mnie, że będę strzelał w każdej kolejce. To bardzo zobowiązuje, ale nie będzie łatwo. Obiecuję jednak, że podczas każdego treningu i meczu będę starał się udowodnić trenerowi, że zasługuję na miejsce w tej drużynie. Moim zadaniem jest strzelać gole i pomóc Legii w zdobywaniu trofeów – mówi Nemanja Nikolić, nowy nabytek Legii Warszawa, z którym rozmawia Super Express. W dzisiejszej prasie królują jednak kadra i transferowe przymiarki. Zapraszamy na jej przegląd.

Nikolić zapowiada: będę strzelał jak na Węgrzech

FAKT

Cztery strony o piłce – dwie o reprezentacji, dwie o lidze. Zaczynamy od tych pierwszych.


Mój los wreszcie się odmienił – mówi Łukasz Fabiański.

W reprezentacji jest pan od lat, ale jeszcze nigdy nie miał pan tak mocnej pozycji jak teraz.
W sumie, tak szczerze, to ja nie wiem, jaką mam pozycję. Nikt mi otwarcie nie powiedział: jest tak i tak. Na pewno jest inaczej niż wcześniej. Teraz jest w porządku, ale muszę pamiętać, że w piłce się wszystko szybko zmienia. Trzeba pracować codziennie, by nie pozwolić uciec temu, co jest, żeby ta moja sytuacja się nie zmieniła. Niepewność zawsze będzie, ale to dobrze. Ona dopinguje do tego, by cały czas walczyć i trenować.

Reklama

Pazdan i Broź na ratunek. To rzecz jasna tekst o problemach z zestawieniem linii obrony na Gruzję.

Przed sobotnim meczem z Gruzją selekcjoner stoi jednak przed najtrudniejszym wyborem od startu kwalifikacji. W obronie zabraknie aż czterech zawodników – Glik pauzuje za nadmiar żółtych kartek, a Pawła Olkowskiego (25 l.), Jakuba Wawrzyniaka (32 l.) i Artura Jędrzejczyka (28 l.) wyeliminowały kłopoty zdrowotne. Nawałka szuka ich zastępców wśród rezerwowych. Szanse gry na Stadionie Narodowym może dostać na lewej obronie Łukasz Broź (30 l.), a na środku Michał Pazdan (28 l.). W biało-czerwonych barwach obaj nie wystąpili jeszcze w meczu o punkty.

Ramki:

– Lewy może grać bez maski
– Walne Zgromadzenie PZPN zadecydowało, by nie zawieszać skompromitowanego Grenia
– Krychowiak trenuje już z pełnym obciążeniem

Tekst o Orlando Sa to niemal ta sama wersja artykułu, który wczoraj pojawił się w Przeglądzie. Zajmijmy się wiec Grzelczakiem.

Reklama

– Mam lekki żal o to, że nikt nie zaproponował mi przedłużenia umowy. Oznajmiono jedynie, że to koniec – mówi Grzelczak, który jednak nie będzie miał problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy w Ekstraklasie. Pamięta o nim Michał Probierz i chce sprowadzić go do Jagiellonii. Także Czesław Michniewicz (45 l.), prowadzących obecnie Pogoń. Z informacji Faktu wynika, że piłkarzowi bliżej jednak do Białegostoku.

Pogoń szuka skrzydłowych, Michniewicz w składzie swojej drużyny widziałby również Roberta Picha, ale tu sytuacja jest trudniejsza, bo Słowakiem interesują się również zagraniczne kluby – taką informację znajdziemy na kolejnej stronie.

Dobra wiadomość dla fanów Lecha – Kasper Hamalainen zostanie w Poznaniu przynajmniej do końca roku.

Piłkarz dostał propozycje nowego kontraktu dwa miesiące temu. Poprosił wtedy władze klubu o wstrzymanie się z decyzjami do zakończenia sezonu. Do pozostania w Poznaniu miało go skłonić mistrzostwo Polski. Teraz, gdy Lech je wywalczył, jest bliski podpisania nowej umowy. Władze Kolejorza zaproponowały piłkarzowi trzyletni kontrakt. Nie może jednak liczyć na zdecydowaną podwyżkę. Fin ma zarabiać tyle samo co do tej pory.

GAZETA WYBORCZA

Szykuje nam się dzień wywiadów z Arturem Borucem.


Drużyna Adama Nawałki ma więcej gwiazd niż poprzednie?
– Ostatnio w reprezentacji grało wiele osobowości i charakterów. Nie wiem, czemu bez sukcesów. Teraz jest kilka osób ze swoim „ja” i powinniśmy się cieszyć. Nic nie buduje reprezentacji bardziej niż indywidualności z silnym ego.

Ta kadra nie jest za grzeczna?
– Najważniejsze, ilu ma dobrych piłkarzy. Czasy, kiedy bycie grzecznym czy niegrzecznym miało znaczenie, skończyły się w latach 70. czy 80. Albo wcześniej. Sport poszedł do przodu, dziś każdy detal jest ważny. Świadomość młodszych piłkarzy jest inna. Inny jest też status społeczny, który wiąże się z wysokim kontraktem w klubie. Kiedyś było inaczej. Nie łączyłem tego, że gram w piłkę z tym, że mogę być ważniejszy czy lepszy od innych. Podchodziłem do tego tak, że kocham to, co robię, i dążę do marzeń, ale nie było dla mnie problemem usiąść na krawężniku i napić się piwa. Dziś zdarza się to rzadziej. Rozpoznawalność i moc kontraktu są nieporównywalne, dziś znani są także 18-latkowie z polskiej ligi. Przeraża, że można stracić głowę w tak młodym wieku.

Liga Mistrzów na innej półkuli. Tak Wyborcza zapowiada turniej Copa America.

O graniu na luzie nie ma mowy. Messiego rodacy nie podejrzewają już o magazynowanie energii na mecze Barcy, ale dla kraju nadal nie zdobył żadnego trofeum – niezbędnego, by ostatecznie uciszyć zwolenników Maradony i dowieść swej wyższości nad legendarnym poprzednikiem. Jego Argentyna rozegra pierwszy hit turnieju, we wtorek zmierzy się z Urugwajem. Prestiżowo, choć faza grupowa emocji nie rozpali – z rozdzielonych na trzy grupy 12 drużyn (dodatkowo zaproszono słabą Jamajkę i Meksyk, który przysłał rezerwy) do ćwierćfinałów awansuje osiem. Presja przygniata przede wszystkim Brazylię, która zawiodła na poprzedniej Copa América (pobiła tylko Ekwador, odpadła z Paragwajem po czterech pudłach z rzutów karnych), a na MŚ poniżyli ją na jej stadionach Niemcy (1:7) i Holendrzy (0:3). Skandal wciąż goni tam skandal – ostatnio wydało się, że selekcjoner musi uzgadniać powołania z agencją marketingową, co utrwaliło wizerunek brazylijskiego futbolu jako organizacji przestępczej służącej chciwym i zdeprawowanym działaczom, by wydoić z niego maksimum szmalu.

SUPER EXPRESS

Piękna Osi miała na łóżkiem plakat Lewego, ale my wolimy poczytać, co do powiedzenia ma nowy napastnik Legii Warszawa. Nemanja Nikolić zapowiada, że będzie strzelał jak na Węgrzech, czyli dużo.

W Polsce będziesz tak skuteczny, jak na Węgrzech?
– Wiem, że wszyscy będą oczekiwali ode mnie, że będę strzelał w każdej kolejce. To bardzo zobowiązuje, ale nie będzie łatwo. Obiecuję jednak, że podczas każdego treningu i meczu będę starał się udowodnić trenerowi, że zasługuję na miejsce w tej drużynie. Moim zadaniem jest strzelać gole i pomóc Legii w zdobywaniu trofeów.

Z Videotonem zostałeś mistrzem, a Legia zajęła w lidze tylko drugie miejsce. Nie zniechęciło cię to do przyjazdu do Polski?
– Nie, bo Legia to wielki klub, który ma bardzo dobrych piłkarzy. W rywalizacji o tytuł zabrakło szczęścia. Podobnie, jak walce o Ligę Mistrzów. Dla mnie to zaszczyt być częścią tej drużyny.

Wiesz z kim przyjdzie ci rywalizować o miejsce w ataku?
– Legia ma dobrych napastników. Bardzo podoba mi się Orlando Sa. Super piłkarz. Mam nadzieję, że zostanie w Legii. Saganowski grał w dobrych klubach, jest doświadczony. Konkurencja jest dobra dla mnie, jak i dla nich. Wierzę, że się przydam. Oni mogą pomóc mi w tym, abym stał się jeszcze lepszym piłkarzem.


Łukasz Trałka, kapitan mistrzowskiego Lecha, mówi o kolegach z drużyny. Tekst jak najbardziej godny polecenia.

Krzysztof Kotorowski (39 l., bramkarz) Jego pasją jest motoryzacja, ma komis samochodowy. Jeszcze nie byłem jego klientem, ale koledzy, którzy u niego kupowali auta nie zgłaszali reklamacji. Firma solidna i warunki ma dobre.

Kasper Hamalainen (29 l., pomocnik) Bardzo dobry piłkarz. Przywiązuje dużą wagę do porządku. Wszystko u niego ma swoje miejsce. Pilnuje nas, aby butelki po napojach zawsze były w jednym koszu, a nakrętki w następnym. Tego nas uczył, że już segregujemy odpady. Inteligentny, bardzo szybko uczy się języków.

Muhamed Keita (25 l., napastnik) Największy śpioch. Każda okazja jest dla niego dobra, aby złapać drzemkę. Zdarza mu się spóźniać i płaci za to kary. Żyje w swoim świecie.

Dają 12 milionów za Krychowiaka. Kto? Tego się ostatecznie nie dowiadujemy. Superak spekuluje, że chodzi o klub angielski.

Grzegorz Krychowiak (24 l.) może już tego lata pobić polski rekord transferowy ustanowiony w 2001 roku przez Jerzego Dudka. Jak się dowiedzieliśmy, Sevilla właśnie otrzymała ofertę za „Krychę” w wysokości 12 milionów euro! – Nazwa klubu jest utrzymywana w tajemnicy, ale dwa ważne źródła w klubie potwierdziły mi, że oferta została złożona – mówi nam hiszpański dziennikarz, doskonale orientujący się w realiach Sevilli. (..) Klauzula odstępnego Krychowiaka wynosi 30 mln euro, ale Hiszpanie są – jak widać – skłonni zejść z tej kosmicznej kwoty. Kim może być tajemniczy kontrahent? Z naszych ustaleń wynika, że nie jest to PSG, o którego zainteresowaniu Krychowiakiem mówiło się w ostatnich dniach. Wprawdzie dyrektor sportowy paryżan zna Polaka, bo sprowadzał go do Stade de Reims, ale. trenerem PSG jest Laurent Blanc, który pozbył się Grzegorza, gdy pracowali w Bordeaux. Prawdopodobne tajemniczym kupcem jest klub angielski.

SPORT

Jedynka to Lewy, który z Gruzją zagra bez maski… Taka okładka nie zwiastuje niczego dobrego.

Zacznijmy od zjazdu PZPN-u.

Ci, którzy oczekiwali wystąpienia przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, spodziewając się wykazania ewentualnych nieprawidłowości, musieli poczuć się rozczarowani. Jeżeli takowe wytknięto (do wiedzy zarządu), to były one niewiele znaczące. Odnotować można co najwyżej jeden wniosek ze wspomnianego wystąpienia. – Mecze reprezentacji organizowane w miastach innych niż Warszawa co prawda nie generują strat, ale ich wyniki finansowe są gorsze – zauważał Stanisław Bobkiewicz. – Tym niemniej wskazane jest ze względu na promocję piłki organizowanie ich również poza Stadionem Narodowym. Pozytywnie oceniono także politykę finansową obecnych władz. – Poziom środków na koncie związku, czyli rezerwa finansowa, rośnie – zaznaczał Stanisław Bobkiewicz. Podkreślał m.in. fakt, że koszta administracyjne związku od trzech lat nie wzrastają, mimo odnotowanego w tym okresie wzrostu zatrudnienia w związku. – A zysk za rok 2014 wyniósł 18,4 mln zł i był tylko nieznacznie niższy od tego z roku wcześniejszego – przypominał.- Nie ma żadnych zagrożeń płynności finansowej związku – takie było stanowisko audytora z firmy Grant Thornton Frąckowiak, badającej finanse PZPN-u. W tym kontekście żadnych kontrowersji nie wywołała również kwestia nowelizacji budżetu związku na rok 2015; tym bardziej, że – w stosunku do preliminarza przyjętego rok wcześniej – 92,6 mln – wzrósł on do 111,2 mln złotych.

„Prorok” odchodzi. To o Wojciechu Hadaju. Lecimy dalej. To nie były wakacje! – tak o grze Górnika w grupie mistrzowskiej mówi Robert Warzycha.

Rozmawiał pan w Warszawie z trenerem Bergiem?
Zamieniliśmy kilka zdań, ale ani on, ani ja nie wracaliśmy do jego wypowiedzi po naszym meczu z Lechem. Po ostatnich wydarzeniach, reakcji gracza Legii oraz ich spikera, widać jednak, że bardzo to przeżyli.

Emocje już opadły. Co pan powie dziś?
Nastroje Legii mnie nie interesują, bo niby co mam powiedzieć… Że gdyby wygrali w Gdańsku, to byliby mistrzem Polski? Czy mieliby do nas pretensje o przegraną z Lechem 0-1? Czy dziś mają pretensje do Wisły, że nie wygrała w Poznaniu? Bądźmy poważni, nawet nie chcę tego komentować. Co nie zmienia faktu, że taki mecz, jak z Lechem, nie może się przytrafić klubowi, jakim jest Górnik. Paradoks polegał na tym, że zaczęliśmy świetnie. Agresywnie, szybko padł gol… Potem Lech oddał trzy pierwsze celne strzały i zdobył trzy bramki. I faktem jest, że nasza gra się „posypała”, potem przypominało to egzekucję. Ale nikt mi nie powie, że gra Łukasza Madeja od pierwszej minuty odwróciłaby wynik.


Ze Sportu wybraliśmy jeszcze jeden materiał. Prezes Borecki zapowiada wielkie zmiany.

Gdy drużyna walczyła o utrzymanie, pan przebywał w tym czasie w USA. Wiele osób krytykowało pański wyjazd.
Czytałem różne wypowiedzi i ubolewam nad tym, że jest wokół tylu ludzi, którzy tylko czyhają na to, aby mi dowalić. Pojawiły się plotki, że wyjeżdżam na trzy tygodnie i zostawiam drużynę, a ja byłem za oceanem tylko siedem dni. Przecież poleciałem na ślub syna. Ciekawe, co krytykanci zrobiliby na moim miejscu? Nie wzięliby udziału w takiej uroczystości? Wątpię. Ślub w Miami był ustalony już rok temu i musiałem na nim być. Mój wyjazd nie oznaczał jednak, że nagle opuściłem klub i pozostawiłem w Bielsku-Białej chaos. Nieprawdą jest, że dopiero teraz zacząłem rozmowy kontraktowe, one toczą się już od dawna. Zresztą przebywając w Miami też prowadziłem telefonicznie i mailowo negocjacje, a tuż przed wylotem rozmawiałem z prezydentem miasta Jackiem Krywultem i przedstawiałem plany transferowe na przyszły sezon. Spotkałem się też radą drużyny, zawodnikami. Poza tym na miejscu był wiceprezes klubu Jarosław Matusiak. Zespół wygrał w końcu bój o ligę, ale nikt z nas nie był zaskoczony, że było aż tak ciężko. Przystępowaliśmy do rundy finałowej z gorszego pułapu, niż drużyny, które były tuż za naszymi plecami. Każdy był rozczarowany tym, że nie udało się awansować do ósemki. Zespół wpadł w dołek psychiczny.

Przejdźmy do spraw transferowych. Aż 19 zawodnikom kończą się pod koniec czerwca kontrakty. Z kim nie przedłużycie umów?
Lista jest spora. Są na niej Richard Zajac, Michal Pesković, Tomasz Górkiewicz, Artur Lenartowski, Dariusz Pietrasiak, Sylwester Patejuk, Krzysztof Chrapek, Idrissa Cisse. Z tym, że Zajac ma szansę na pozostanie w klubie. Już wcześniej przymierzaliśmy się do tego, aby zaproponować mu pracę w roli trenera bramkarzy. Taką ofertę otrzyma. Bardzo go cenimy, długo jest już związany z naszym klubem, bronił przecież jeszcze za czasów gry Podbeskidzia w I lidze. Nie wiem tylko, czy Zajac widzi się w takiej roli. Może nie chce jeszcze kończyć kariery.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Tak kadra ma silne ego – mówi Artur Boruc.


Wywiad długimi fragmentami łudząco podobny do tego, który znaleźliśmy w Wyborczej… Cytujemy więc inny fragment.

Jeśli nie w sobotę z Gruzją, to może we wtorek z Grecją zagra pan 60. mecz w kadrze i zostanie Wybitnym Reprezentantem.
Tata, który niestety już nie żyje, ucieszy się. Obiecałem mu to kiedyś. Od debiutu w kadrze, z Irlandią w 2004 roku, minęło 11 lat, a ja dalej nie rozegrałem 60 spotkań w kadrze. Jeśli się uda, będę zadowolony – lubię wywiązywać się z obietnic.

Mówił pan, że bardziej żałuje rzeczy, których nie zrobił, niż te, które robił. Z kadry Franciszka Smudy wypadł pan na ponad dwa lata.
I żałuję, że wtedy, w samolocie z Chicago do Paryża nie nap….iłem się jak świnia. Wtedy przynajmniej trener miałby pretekst, by wykluczyć mnie z kadry. Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Nie mam żalu, niech mu się wiedzie.

Na prawym przedramieniu ma pan wytatuowaną „elkę” w kółku – symbol Legii, której pan kibicuje. A mistrzem Polski został Lech.
Trudno, ale w histerię nie popadłem. To sport, wszystko może się zdarzyć. Szkoda, bo tytuł był blisko. Niech klub szuka winnych, choć nie wiem czy należy. Legii nie przystoi wyrabiać takie rzeczy.

O konkurencji na skrzydłach pisze Tomasz Włodarczyk.

Sławomir Peszko wrócił do reprezentacji Polski w mocnym stylu strzelając gola Irlandii (1:1), ale to nie sprawiło, że dwa miesiące później może być bardziej pewny miejsca w wyjściowej jedenastce. Wręcz przeciwnie. Przed czerwcowym meczem z Gruzją konkurencja na skrzydłach kadry jest znacznie większa. Po blisko dwuletniej przerwie Adam Nawałka powołał Jakuba Błaszczykowskiego. Wraca też Kamil Grosicki. Peszko nie miał najlepszego maja. Trener 1.FC Köln Peter Stöger bardzo rzadko korzystał z polskiego skrzydłowego. Jedynie w ostatnim meczu wpuścił 30-latka na 45 minut w spotkaniu z Wolfsburgiem (2:2). Nie wiadomo, co spowodowało, że szkoleniowiec nagle zmienił swoje preferencje co do wyjściowej jedenastki w rundzie wiosennej. Ostatecznie Peszko zakończył sezon na 18 występach i 998 minutach spędzonych na boisku w Bundeslidze. – Wyjechałem z klubu bez indywidualnej rozmowy. Po reprezentacji mam krótki urlop i wracam do treningów z FC Köln. Plan jest taki, że zostaję na rok i walczę o swoje miejsce. Jestem twardy. Potrafię zacisnąć zęby i pracować, żeby odzyskać miejsce w składzie. Zimą mówili, że jestem na wylocie, a udowodniłem, że mogę dać sporo swojej drużynie – mówi „PS” Peszko.


O dylematach Nawałki już wspominaliśmy przerabiając Fakt. Zobaczmy, co zmalował pan Kazimierz?

Kazimierz Greń jest mistrzem świata w robieniu podziałów. We wtorek podzielił delegatów na zjazd PZPN. Po kilku tygodniach nieobecności w mediach przemówił do sali zjazdowej. Nie zaskoczył. Rzucał oskarżeniami, wietrzył spiski. Jak to on. W maju został ukarany przez Komisję Dyscyplinarną dziesięcioletnią dyskwalifikacją za nielegalny handel biletami przed marcowym meczem Irlandia – Polska w Dublinie. Wyrok nie jest prawomocny, a Greń zapowiedział odwołanie do wyższej instancji. Zarząd zawiesił go w prawach członka, a teraz tą decyzją zajął się zjazd. Miał rozstrzygnąć, czy zdjąć zawieszenie i czekać na uprawomocnienie się wyroku. Siłą rzeczy takie głosowanie musiało się przerodzić w swoisty plebiscyt: piłkarska władza kontra Greń. Większość opowiedziała się za utrzymaniem zawieszenia, ale żeby wniosek był skuteczny, trzeba było 2/3 głosów (na 104 delegatów za zawieszeniem było 61). Ten wynik pokazuje, jak bardzo podzielone jest środowisko piłkarskie. Greń starał się robić z tego werdyktu swój sukces, ale w gruncie rzeczy niewiele zyskuje, bo o jego losie będzie przecież rozstrzygać Najwyższa Komisja Odwoławcza, a nie zjazdowi działacze.

W tematach ligowych nie znajdziemy nic nowego. Grzelczak blisko Jagi, Pogoń chce Picha, Portugalczycy odchodzą z Legii, a Hamalainen zostaje przynajmniej do grudnia. Przechodzimy dalej.


Warto rzucić okiem na wywiad z Piotrem Mandryszem. Sprawdźmy, o co chodzi z tym wylewem.

W 2003 roku spadł pan z Ruchem.
Zabrakło nam punktu. Mogę wymienić sędziów, dzięki którym tych punktów nam brakło. Sędzia Marczyk uznał gola, choć rywal kopnął w głowę mierzącego 193 cm wzrostu Jacka Matyję. W Lubinie dostaliśmy 3 czerwone kartki. Mariusz Śrutwa ze złości wywalił drzwi w szatni. Nie mam prawa być rozżalony? Byłem ofiarą tego systemu! Niektórzy kibice Ruchu do dziś mi zarzucają ten spadek. Ale nie wiedzą, jak było w klubie. Rogala oszukiwał wszystkich. Jako wieloletni prezes Ruchu i członek władz PZPN czuł się bezkarny. Mówiłem mu: „Nie może pan sprzedać Wosia, kim będziemy grać?”. A on na to: „A chcesz dostać wypłatę?”. Po czym wypłacił mi pół pensji. Chłopcy, żeby się wykąpać, przychodzili do mojego pokoju, bo tylko tutaj była ciepła woda i ogrzewanie.

Teraz liga jest czysta?
Tak, chcę wierzyć, że błędy sędziów nie są wyreżyserowane. Ale wciąż się denerwuję. Są trenerzy, którzy tłumią te emocje w sobie – oni z reguły mają zawał. Ci co nie tłumią – wylew. Ja należę do tych drugich. Łatwo wyprowadzić mnie z równowagi, czasem moje reakcje są nieodpowiednie, ale charakter ciężko zmienić.

Na koniec o aferze, która zaczęła się od tekstu na Weszło. Czy rzekomo ustawione mecze ujdą wszystkim na sucho?

PZPN nie ma formalnych możliwości, aby znaleźć i ukarać winnych rzekomego ustawienia meczu sparingowego Flota – Babelsberg. Klub jest w stanie upadłości, podejrzane przez UEFA osoby wyjechały z Polski. PZPN ma związane ręce i nie może ukarać Floty Świnoujście. – Ustaliliśmy, że polscy zawodnicy nie mieli żadnej wiedzy, co do ewentualnego ustawienia meczu sparingowego pomiędzy Flotą i niemieckim Babelsbergiem – mówi rzecznik dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski. – Problem w tym, że cztery osoby, które były w tym czasie we Flocie, a które znalazły się ma przekazanej nam przez UEFA czarnej liście, wyjechały z Polski – mówi Gilarski. To właśnie ci ludzie byli w przeszłości podejrzani o podobne działania w Rumunii i Mołdawii. Gilarski personaliów tych osób nie podaje, ale skoro trzy miesiące temu zawiesił Christiana Stechera – agenta piłkarskiego prowadzącego grupę menedżerską, która sprowadzała do Floty piłkarzy oraz rumuńskich trenerów: Ivana Valentina i Tudora Florina-Laurenti, można się domyślać, o kogo chodzi

Najnowsze

Ekstraklasa

Radomiak znajdzie stopera w Niemczech? Grał w znanym klubie, przyjechał na testy

Szymon Janczyk
0
Radomiak znajdzie stopera w Niemczech? Grał w znanym klubie, przyjechał na testy
Niemcy

Media: Wielka niespodzianka. Jürgen Klopp ma nową pracę

Patryk Stec
4
Media: Wielka niespodzianka. Jürgen Klopp ma nową pracę
Ekstraklasa

Runjaić: Polska mogłaby mieć najsilniejszą ligę w Europie Wschodniej

Patryk Stec
7
Runjaić: Polska mogłaby mieć najsilniejszą ligę w Europie Wschodniej
Ekstraklasa

Motor i GieKSa przyspieszają, Lechia próbuje nadążyć. Beniaminkowie najsolidniejsi od lat

Michał Kołkowski
2
Motor i GieKSa przyspieszają, Lechia próbuje nadążyć. Beniaminkowie najsolidniejsi od lat

Komentarze

0 komentarzy

Loading...