Rok temu Angers dało mu spore pieniądze za podpis na kontrakcie po tym, jak wygasła mu umowa z Ferencvarosem. Z hukiem spadł jednak z Ligue 1, a że miał jeden z najwyższych kontraktów w zespole, to pozwolono mu na odejście. Miha Blazić – jeszcze rok temu był nie do wyjęcia przez polskie kluby, a teraz – jak informowaliśmy jako pierwsi – trafi do Lecha Poznań. Kim jest nowy stoper Kolejorza?
– Rozmawialiśmy z Ferencvarosem od września. Przedłużenie kontraktu było jedną z opcji, ale wyjazd do Ligue 1 był nie byle jakim wyzwaniem, ponadto zachęciło mnie podejście Angers. Bardzo chcieli mnie pozyskać, więc zbliżyliśmy się w rozmowach. Na Węgrzech grałem pięć lat, kocham Budapeszt, ale warto było pomyśleć o zmianie – mówił Blazić w wywiadzie z “Nemzeti Sport”.
Lech będzie miał nowego stopera! To Miha Blazić, reprezentant Słowenii
Przez pięć lat zdobył z Ferencvarosem cztery mistrzostwa kraju. Był etatowym stoperem, grał niemal we wszystkich meczach. W sezonie 2021/22 został wybrany do jedenastki sezonu wyłanianej przez HLSZ (Związek Zawodowych Piłkarzy). W rundzie jesiennej sezonu 2021/22 zdobył 59% głosów czytelników “Nemzeti Sport” przy wyborze stopera do jedenastki rundy węgierskiej ekstraklasy.
– Był jednym z najlepszych obrońców Ferencvarosu w ostatnich dziesięciu latach. Świetny w powietrzu. Choć nie jest najszybszy, to nadrabia to ustawianiem. Bardzo inteligentny, ze świetną wizją. Nazywali go “Maestro”. Solidny z piłką przy nodze, lubi rzucić podanie za plecy obrońców rywali. Typ lidera, dużo znaczył dla zespołu. Ten ostatni sezon w Ferencvarosie nie był najlepszy, ale miał tu piękne lata na Węgrzech. Jeśli Lech go ściągnie, to będzie miał dobrego piłkarza – mówi nam Laszlo Borsos, węgierski dziennikarz sportowy.
Według algorytmów WyScouta:
- w sezonie 2021/22 był trzecim najlepszym stoperem ligi
- w sezonie 2020/21 drugim najlepszym stoperem ligi
- w sezonie 2019/20 najlepszym stoperem ligi
- w sezonie 2018/19 drugim najlepszym stoperem ligi
- w sezonie 2017/18 najlepszy stoper ligi
Generalnie zbierał dobre recenzje, a krok do Angers miał być rozwojem dla piłkarza, który wchodził w teoretycznie najlepszy wiek do grania w piłkę.
– Sporo sobie po nim obiecywali. Angers przeprowadziło rok temu dość nieoczywiste transfery. Sięgali po piłkarzy z słabszych lig (chociażby Halid Sabanović z FK Sarajevo) o uznanej marce w swoich krajach. Blazić miał wskoczyć do defensywy, która była wcześniej dość pewna, ale… Mówiąc dość delikatnie po tych wszystkich zmianach – nie wyszło. Dość szybko było jasne, że spadną z Ligue 1 – mówi nam Artur Kwiatkowski, komentator Ligue 1 w Canal+.
Czy Blazić w tej mizerii się wyróżniał? – Ciężko wyróżniać się, gdy cały zespół gra tak fatalnie. Na pewno zwracało uwagę to, że jest bardzo uniwersalny. Grali na czwórkę w tyłach, na trójkę. Obsadzał każdą pozycję na środku defensywy i to w każdym zestawieniu. I jako półlewy stoper, i jako ten półprawy, aczkolwiek najczęściej grał w centrum – dodaje Kwiatkowski. Angers zdobyło ledwie osiemnaście punktów. Straciło zawrotną liczbę 81 goli w 38 meczach. Tyle samo co przedostatnie Troyes.
Zerkamy w raporty WyScouta za poprzedni sezon Ligue 1:
- średnio 4,27 pojedynków w defensywie na mecz (63% wygranych)
- 2,95 pojedynków w powietrzu (62% wygranych)
- 5 przechwytów na mecz
- 9,95 przejęć piłki na spotkanie
- 2,73 wybić na mecz
- 47 podań na mecz (91% skuteczności)
- 4,44 podania na mecz w ofensywną tercję boiska
– Ciężko mi powiedzieć, czy sprawdzi się w Ekstraklasie. Ten sezon w Angers to na pewno plama na jego CV, natomiast za ładne oczy na Węgrzech nie rozegrałby ponad stu spotkań w Ferencvarosie. Ma też doświadczenie w europejskich pucharach, grał w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Tutaj pojawiła się okazja, bo był jednym z najdroższych w utrzymaniu piłkarzy Angers. Dzięki temu była szansa, by go wyciągnąć z Francji – mówi Kwiatkowski.
Słowem – poprzedni sezon był dla niego fatalny. Wtopił się w beznadziejną grę Angers i sam do tego przykładał ręce, a właściwie to nogi.
Od 2018 roku rozegrał 25 spotkań w reprezentacji Słowenii. W ostatnich rozgrywkach Ligi Narodów rozegrał pięć na sześć meczów (czerwona kartka z Norwegią), ale w tym roku zanotował tylko kilkuminutowy epizod z Kazachstanem. Selekcjoner stawiał w kolejnych starciach na Jakę Bijola z Udinese oraz Davida Brekalo z norweskiego Vikinga.
Azerskie media informowały o tym, że Blazić jest bardzo bliski związania się z Neftci Baku. Z naszych informacji wynika, że Słoweniec budził też zainteresowanie klubów tureckich, w grę wchodził też powrót do ligi węgierskiej. Ostatecznie jednak przekonał go Lech. Kolejorz nie zapłaci kwoty odstępnego Angers, ale to nie jest “transfer darmowy”. Blaziciowi trzeba zapłacić tzw. kwotę za podpis, a tutaj Lech w przeszłości musiał się liczyć z poważnymi wydatkami np. dla Christiana Gytkjaera czy Mikaela Ishaka. Przy Blaziciu w grę wchodzi kwota rzędu kilkuset tysięcy euro. Z poznaniakami zwiąże się dwuletnim kontraktem.
Lech był mocno zdeterminowany, by pozyskać środkowego obrońcę. Latem wraz z końcem kontraktu odszedł Lubomir Satka. Wkrótce powinny dojść do klubu wyniki antydopingowej próbki “B” Bartosza Salamona, natomiast w Lechu wiedza, że szansę na inny wynik niż w próbce “A” są minimalne. Mniejsze od błędu statystycznego. Dodatkowo drobny uraz leczy Filip Dagerstal. Wobec tego w sparingu z Slovanem Liberem na środku obrony wystąpili Antonio Milić oraz Alan Czerwiński. W kadrze jest też wracający z wypożyczenia do Odry Opole młody Maksymilian Pingot. Blazić był zatem potrzebny na już.
Z wątków pozapiłkarskich, drobny element “Weszło Pudelek” – partnerką Słoweńca jest… Polka. Weronika Marzęda w przeszłości była wicemiss Polski.
Czytaj więcej na Weszło:
- Fatalne przejęzyczenie: level Motor Lublin. Feio, Jakubas i historia pewnej umowy
- Trela: Mądrość tłumów. Dlaczego kluby powinny bardziej wsłuchiwać się w swoje trybuny
- Stadion w Poznaniu wreszcie będzie miał sponsora
foto. Newspix