Turniej w Rzymie na razie nie przynosi Idze Świątek większych trudności. Polka dzisiaj co prawda wreszcie napotkała rywalkę, która potrafiła pokazać nieco dobrego tenisa, czyli Donnę Vekić. Ale po dwóch setach i tak mogła świętować zwycięstwo. Co czeka ją dalej? Mecz ze swoją tegoroczną zmorą, czyli Jeleną Rybakiną.
Samo spotkanie Vekić z Igą nie potrwało przesadnie długo, lecz musieliśmy na nie trochę poczekać. Początkowo tenisistki miały bowiem wyjść na kort w poniedziałkowy wieczór. Ale tak się złożyło, że drogę wszedł deszcz. Ten doprowadził nie tylko do przełożenia meczu Chorwatki z Polką, ale wcześniejszego na tym samym korcie – Stefanosa Tsitsipasa oraz Lorenzo Sonego. Panowie dokończyli swoje starcie koło godziny czternastej we wtorek i dopiero wtedy zielone światło otrzymały Iga i jej rywalka.
Co mogliśmy powiedzieć o Donnie Vekić? To 24. tenisistka rankingu, która w szerokiej światowej czołówce znajduje się już parę dobrych lat. Czterokrotnie udało jej się triumfować w zawodach rangi WTA. Ba, w 2022 roku grała nawet w finale przeciwko Idze Świątek. W trakcie rywalizacji w San Diego zdołała skraść naszej zawodnicze jednego seta – ale ostatecznie to Polka cieszyła się ze zdobycia trofeum.
Vekić generalnie nie mogła najlepiej wspominać meczów ze Świątek, bo uległa jej też w Dosze oraz Melbourne. W jaki sposób zatem dzisiaj próbowała przeciwstawić się liderce rankingu? Choćby grając bardzo agresywnie. W pierwszym secie, przy stanie 1:3, kilkukrotnie próbowała zaatakować od razu po serwisie naszej tenisistki. Ale posyłane przez nią piłki nie zawsze lądowały tam, gdzie zamierzała. W ten sposób partia zaczęła jej uciekać. Choć Chorwatka początkowo nie złożyła broni – zdołała wygrać dwa gemy z rzędu (3:4). Jak się jednak okazało – to był chwilowy przebłysk. Bo po chwili Świątek udało się przełamać Vekić, a potem zamknąć partię.
Musieliśmy to przyznać: Chorwatka momentami faktycznie prezentowała solidny tenis. Świetnie wychodziły jej na przykład dropshoty – którymi potrafiła zaskakiwać nawet tak sprawnie poruszającą się po korcie zawodniczkę jak Polka. Ale z drugiej strony: nie potrafiła znaleźć recepty na zaskoczenie Polki w kluczowych momentach – wykorzystała zaledwie jedną z siedmiu okazji do przełamania. Podczas gdy Iga nie zmarnowała żadnego breakpointa.
Ostatecznie zatem mecz zakończył się wynikiem 6:3, 6:4 dla raszynianki.
– Donna jest doświadczoną zawodniczką, potrafi grać na różnych nawierzchniach, również mączce – mówiła po meczu Iga Świątek – Było ciężko ją pokonać, ale cieszę się, że mi się to udało. Czego oczekuję po meczu z Rybakiną? Oczywiście nie będzie łatwo, jest bardzo dobra w tym sezonie. Ale to pierwszy raz, kiedy mierzymy się w tym roku na mączce, jestem dobrej myśli.
No właśnie – w ćwierćfinale zawodów w Rzymie Iga zmierzy się z Jeleną Rybakiną, a więc tenisistką, która bez większych problemów pokonała ją zarówno w Australian Open, jak i Indian Wells. Inna sprawa, że Kazaszka i Polka nigdy jeszcze nie grały ze sobą na mączce. Optymizmem napawają też statystyki, jakimi może pochwalić się polska tenisistka. Ostatni raz w Rzymie seta straciła w 2021 roku – z rąk Barbory Krejcikovej. A ostatnia i jedyna porażka w stolicy Włoch? Miała miejsce jeszcze w 2020 roku.
Liczymy zatem, że dominacji 21-latki nie zdołała się przeciwstawić nawet Rybakina.
Fot. Newspix.pl
Czytaj więcej o tenisie:
- Djoković zagra w US Open? Władze USA ograniczają pandemiczne restrykcje
- Ile jeszcze pociągnie Rafa Nadal? Hiszpan walczy z czasem przed Roland Garros
- Chiny, Rosja i wojna. Jak świat tenisa nie radzi sobie z trudnymi tematami
- Iga, Rafa, Carlos i Novak. Przed sezonem gry na mączce
- Marketingowy fenomen Rogera Federera