Reklama

Ibra w swoim stylu. Koronował się na króla strzelców golem piętką.

redakcja

Autor:redakcja

31 maja 2015, 12:17 • 2 min czytania 0 komentarzy

Dokładnie 31 maja 2009 roku, to już sześć lat temu, Zlatan Ibrahimović zdobył pamiętną bramkę piętką w 81. minucie spotkania z Interu z Atalantą. Dzięki temu rzutem na taśmę koronował się na najlepszego strzelca ligi włoskiej. Inter czwarte z rzędu mistrzostwo miał zapewnione już przed tym spotkaniem, ale Szwed miał jeszcze coś osobistego do udowodnienia. I jak to zwykle w jego przypadku bywa – dopiął swego. 

Ibra w swoim stylu. Koronował się na króla strzelców golem piętką.

Atalanta, typowy zespół środka tabeli, do meczu z multimistrzami podeszli z wyjątkową werwą i zacięciem. Kibice od początku byli świadkami gradu bramek. Rozpoczął Sulley Muntari, ale zaraz potem błyskawicznie wyrównał Cristiano Doni. Obie drużyny grały otwartą piłkę. I jedni, i drudzy mieli niewiele do stracenia. Postanowili więc zrobić wyjątkowe widowisko. Widowisko, które podczas obecności Ibrahimovicia po prostu nie mogło mieć innego protagonisty.

Zaczął wykorzystując świetną asystę Estebana Cambiasso, który umiejętnym podaniem wypuścił go sam na sam z bramkarzem. Atalanta na cios Szweda odpowiedziała dwoma – Luki Cigariniego i ponownie Doniego – i objęła prowadzenie na San Siro. Spotkanie zbliżało się do końca. Czasu coraz mniej, a Inter dostaje w czapę. Kibice, choć pewni mistrzostwa, też zaczynają się niecierpliwić. Zdobywcy scudetto takie wpadki nie przystoją, nawet na absolutnie ostatniej prostej sezonu. Dziesięć końcowych minut należało jednak do Interu.

Najpierw wyrównał Cambiasso, a potem – a jakże – fantazyjną piętką wygraną w meczu i tytuł króla strzelców przypieczętował Ibrahimović. A wyścig w tamtym roku był naprawdę wyrównany. On zakończył z 25 trafieniami, a goniący go duet Marco Di Vaio i Diego Milito (jeszcze jako piłkarz Genoi), finiszowali mając zaledwie bramkę mniej.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...