Financial Fair Play, jeden z flagowych projektów Platiniego, właśnie się zwija. W Polsce FFP w żaden sposób nie odczuliśmy, więc dla nas to zmiana mniej niż kosmetyczna, ale na zachodzie? Cóż, niby podśmiewano się z tego, niby znajdowano kolejne furtki by wszystko grało, ale takie City musiało przyjąć grubą, bodajże dwudziestomilionową karę i faktycznie ograniczyć transferowe zakusy. Teraz będą mogli wejść na rynek razem z bramą, tak jak na początku.
Platini oczywiście zachowywał łatwą do przewidzenia dyplomatyczność, mówił, że FFP okazało się sukcesem, że wiele osiągnęło, ale potrzebuje pewnych zmian. W ten sam ton uderzał Infantino, wyciągając bilans europejskich klubów, których długi miały zmniejszyć się o… ponad miliard euro. Imponująca kwota, prawda? Coś aż za bardzo. Bo, po pierwsze, skoro to działa tak dobrze, to czemu właśnie idzie na warsztat, a także, po drugie, ściśle łączy wszystkie zmiany bilansu z FFP, a to zbyt jasne do przeczytania uproszczenie.
Le Parisien przekonuje, że wniknął głębiej i właśnie ma toczyć się wiele procesów przeciwko UEFA, jakoby Financial Fair Play łamało prawa unijne. Miałyby to być procesy, których federacja nie jest w stanie wygrać, a co ciekawe, większość tych pozwów prowadzi Jean-Louis Dupont, a który dwadzieścia lat temu był prawnikiem Marca Bosmana w słynnej sprawie, która uwolniła piłkarzy. Facet ma doświadczenie w walce z europejską federacją jak mało kto. – Jesteśmy zadowoleni z rozwoju sprawy, bo już na pierwszy rzut oka wyglądają korzystnie, ale musimy zbadać jakie konkretnie zmiany zostaną zaproponowane, a wtedy rozważymy czy są w pełni legalne. – mówi Belg i widać, że niewymienieni z imienia i nazwiska poważni ludzie biorą w tej grze udział, a na pewno nie przegrywają.
Głos w sprawie FFP zabrał Arsene Wenger i jest to głos ważny. Francuz mówi bowiem wprost, że Financial Fair Play na początku wydawało mu się dobrym pomysłem i łatwym do płynnego wprowadzenia, ale w praktyce okazało się porażką. Wenger zauważa, że UEFA nie ma już dziś tak dużej władzy jak dziesięć, piętnaście lat temu, nie może kreować (tudzież: naginać) zasad jak im się podoba i znowu możemy to czytać jako zakulisowe wpływy na UEFA, przed którymi musieli się ugiąć.
Tak żartuje z sytuacji znany z ciętego języka bukmacher PaddyPower
Kto mógł wpływać? Oczywiście ten, kto miał motyw. Chelsea, Man City, PSG – choćby w takich godziło FFP, czyli towarzystwo mocne. Ale eksperci zwracali jednocześnie, że FFP miało mrowie wad. Miało wyrównywać szanse, a tymczasem jeszcze tylko wzmacniało tych, którzy już byli mocni marketingowo, podcinając skrzydła chcącym do nich równać. Zrażało też potencjalnych bogaczy, którzy chcieli wejść i postawić na nogi jakiś klub. Wreszcie obrywało się też mniejszym, takim jak choćby Krasnodar, który właśnie z tytułu wciąż obowiązujących zasad dostał letni zakaz transferowy. Przypomnijmy, że drużyna Jędrzejczyka walczy o kwalifikacje LM, a przejść przez nie bez wzmocnień byłoby ciężko. Fachowcy śledzący rosyjski futbol podkreślają również, że chodzi o klub, który jest dobrze zarządzany, nie przepłaca piłkarzy, dba o akademię, a tymczasem teraz obrywa przez szkodliwe prawo.
Financial Fair Play nie wysyłamy na cmentarz, bo ostatecznie przecież ma zostać, tylko reguły mają być łagodniejsze. Jeśli jednak w rzeczywistości ten lifting uczyni z FFP prawo martwe, nikt specjalnie płakać nie będzie. Idea może jakaś tu była, ale rzeczywistość zweryfikowała ją brutalnie.