Reklama

Warta, Stal Mielec i Piast najczęściej grają “małe mecze” przy mniejszej liczbie kamer

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

20 lutego 2023, 17:09 • 7 min czytania 43 komentarzy

Po wczorajszej wypowiedzi Szymona Marciniaka w „Lidze Minus” postanowiliśmy sprawdzić, które kluby Ekstraklasy najczęściej rozgrywają mecze o 12.30 i 15.00. To na tych spotkaniach jest mniej kamer, przez co sędziowie VAR mają trudności z oceną kontrowersyjnych sytuacji. Tak było podczas starcia Lech Poznań – Zagłębie Lubin (1:2), podczas którego arbitrzy nie uznali trafienia Mikaela Ishaka. Po naszych obliczeniach wyszło nam, że najczęściej przy mniejszej liczbie kamer grały w ostatnich dwóch sezonach: Warta Poznań, Stal Mielec i Piast Gliwice. Poprosiliśmy przedstawicieli tych klubów o komentarz w tej sprawie.

Warta, Stal Mielec i Piast najczęściej grają “małe mecze” przy mniejszej liczbie kamer

Sędzia Marciniak był głównym asystentem VAR w trakcie meczu Lech – Zagłębie. Przypomnijmy, że sędzia główny Łukasz Kuźma dopatrzył się zagrania ręką szwedzkiego napastnika. Powtórki jednoznacznie nie pokazały czy gracz Lecha dotknął piłki przy przyjęciu barkiem, ramieniem czy bicepsem. Finalnie jednak bramka nie została zaliczona, a Kolejorz przegrał.

Marciniak we wczorajszym programie „Liga Minus” przyznał, że na meczach rozgrywanych o 12:30 i 15:00 arbitrzy mają do swojej mniej kamer, co mogło wpłynąć między innymi na jego ocenę tej sytuacji, kiedy sprawdzał ją na VAR.

Kurczę, cały czas z tym walczymy. Są „mecze małe” i „mecze duże”. Na „meczach małych”, tych o 12:30 czy 15:00, nie ma kamery ustawionej naprzeciwko głównej trybuny, nie ma kamery po drugiej stronie, po prostu: jest mniej kamer. Na „meczach dużych” jest więcej kamer i zawsze jest też wspomniana kamera ustawiona naprzeciwko głównej trybuny, która pokazuje całe zdarzenie. Mając taką kamerę, miałbym większy komfort pracy, mógłbym zawołać sędziego i coś mu udowodnić. A tak zawołałbym go, musiałbym pokazać mu dwa ujęcia i co? Szczerze: nie wiedziałby, co zrobić. Stałby tylko dwie czy trzy minuty. Jedna ławka krzyczałaby, że bark i gol. Druga darłaby się, że ręka i nie powinno być bramki. Strasznie niekomfortowa to sytuacja w tych „mniejszych meczach”. Ale totalnie nie mamy na to wpływu. Na ustawienie kamer, na liczbę kamer, tak po prostu jest zawsze. Te „mniejsze mecze” mają mniej kamer. I tyle – przyznał nasz eksportowy sędzia.

Reklama

Warta, Stal i Piast na szczycie listy

Sprawdziliśmy, które zespoły w ostatnich dwóch sezonach najczęściej rozgrywają swoje spotkania o 12:30 i 15:00. Sędziowie podczas meczów tych drużyn mają mniej kamer pomagających im na VAR, co w pewnym sensie może budzić kontrowersje, bo nie jest to do końca sprawiedliwe. Nie ma równych szans przy ocenie najtrudniejszych sytuacji. Okazuje się, że w trakcie dwóch ostatnich sezonów najczęściej przy mniejszej liczbie kamer występują: Warta Poznań, Stal Mielec i Piast Gliwice. Całe zestawienie poniżej.

Kluby, które najczęściej grają mecze o 12.30 i 15.00 od sezonu 2021/22:

  • Warta Poznań 25
  • Stal Mielec 22
  • Piast Gliwice 21
  • Wisła Płock 20
  • Cracovia 20
  • Śląsk Wrocław 20
  • Radomiak 20
  • Górnik Zabrze 19
  • Raków Częstochowa 18
  • Pogoń Szczecin 18
  • Zagłębie Lubin 17
  • Lechia Gdańsk 17
  • Bruk-Bet Termalica 16
  • Górnik Łęczna 15
  • Jagiellonia Białystok 15
  • Korona Kielce 13
  • Lech Poznań 11
  • Miedź Legnica 9
  • Wisła Kraków 7
  • Widzew Łódź 4
  • Legia Warszawa 3

Szczegółowy terminarz każdej kolejki Ekstraklasy ustala w porozumieniu z telewizją Canal+ (nadawcą rozgrywek) dyrektor operacyjny Ekstraklasy SA – Marcin Stefański. Przy ustalaniu dokładnych terminów spotkań brane pod uwagę są też wyniki oglądalności. Po prostu są kluby, które są oglądane chętniej przez kibiców innych drużyn. W tej grupie są: Legia, Lech, Widzew czy Raków, co widać po zestawieniu klubów grających o 12:30 i 15:00 w tym sezonie. Wspomniana czwórka pojawia się najrzadziej na boiskach o tych godzinach. Przez co ich występy są traktowane częściej jako „duże mecze”.

Sezon 2022/23 (do 21. kolejki):

  • Korona Kielce 13
  • Lechia Gdańsk 10
  • Zagłębie Lubin 9
  • Radomiak 9
  • Miedź Legnica 9
  • Śląsk Wrocław 8
  • Stal Mielec 7
  • Jagiellonia Białystok 7
  • Piast Gliwice 7
  • Górnik Zabrze 6
  • Wisła Płock 5
  • Pogoń Szczecin 5
  • Warta Poznań 5
  • Cracovia 5
  • Raków Częstochowa 4
  • Widzew Łódź 4
  • Lech Poznań 4
  • Legia Warszawa 1

Pojawia się więc pytanie, czy popularność klubu powinna wpływać na to, że jego mecze obsługuje więcej kamer, przez co sporne sytuacje mogą być sprawniej oceniane przez sędziów na VAR? To sprawia, że nie ma do końca równych szans dla wszystkich. Ekstraklasa SA, Ekstraklasa Live Park i Canal+ powinny albo dokupić kamery albo zrównać ich liczbę na wszystkich spotkaniach. W przeciwnym razie sytuacje, jak ta z Ishakiem z ostatniej kolejki będą się powtarzać. Finalnie jedna bramka mniej lub więcej, jeden punkt mniej lub więcej może wpłynąć na to, które miejsce zajmie jakaś drużyna na koniec sezonu. Niestety obecna sytuacja z różną liczbą kamer na meczach pozwala na takie dywagacje. Wszystkie kluby powinny być traktowane jednakowo i grać w takich samych warunkach technicznych, a obecnie tak po prostu nie jest. Mają z tym problem sędziowie, o czym otwarcie powiedział w naszym programie Szymon Marciniak. Jest więc z tym realny kłopot.

Reklama

Dyrektor Piasta: Zrównajmy liczbę kamer na meczach

Poprosiliśmy o komentarz do sprawy przedstawicieli trzech klubów najczęściej grających o 12:30 i 15:00 w ostatnich dwóch sezonach.

Piotr Leśniowski (rzecznik prasowy Warty Poznań): Dokładnie wiem o jakich porach zazwyczaj rozgrywamy nasze spotkania. Osobiście interesuje mnie to w jaki sposób mniejsza liczba kamer może wpływać na ocenę sytuacji w meczach. Mieliśmy jeden taki przypadek, gdzie akurat nie było dobrej kamery. Podczas analizy VAR asystenci wytyczali położenie naszego zawodnika błędnie, względem ustawienia rywala. Skończyło się na tym, że nie uznano nam prawidłowego gola. To było nasze ubiegłoroczne spotkanie z Górnikiem Łęczna (1:1, z 6 lutego – przyp. red.), kiedy sędziowie nie zaliczyli bramki Adamowi Zrelakowi. Pierwszy raz wtedy dowiedziałem się, że na niektórych meczach jest mniej kamer. Czy to jest realny problem? To nie jest tak, że Ekstraklasa SA patrzy i mówi sobie: „No to, gdzie dziś wyślemy mniej kamer?”. Raczej jest to pochodna oglądalności. Żeby była jasność, znam dane dotyczące oglądalności i wcale nie jesteśmy drużyną, która jest najmniej chętnie oglądana w Ekstraklasie. Pod tym względem jesteśmy w szerokim środku, ale na pewno nie na końcu i nie na topie. Wolelibyśmy, żeby wszystkie mecze były oceniane przez VAR jednakowo. Mamy jednak świadomość, że są takie, a nie inne możliwości techniczne. Mecze z naszym udziałem są obsadzane z mniejszą liczbą kamer. Pozostaje mieć nadzieję, że zostanie to niebawem wyrównane. Realnie raz wpłynęło to na to, że sytuacja z naszego meczu była błędnie oceniona, co później pan Adam Lyczmański wyjaśniał w Lidze+ Extra na antenie Canal+. Jeżeli problem zbyt małej liczby kamer istnieje i jest kłopotem dla sędziów, to trzeba omówić to w szerszym gronie i wszystko ujednolicić.

Bogdan Wilk (dyrektor sportowy Piasta Gliwice): Jak wszyscy jesteśmy, jako kluby w Ekstraklasie, to wszyscy powinniśmy być traktowani na równi. Ani jedna kamera nie byłaby potrzebna na VAR gdyby nie było kontrowersji. Kontrowersje są jednak i będą. Na jednych meczach jest po 15 kamer, a na innych 12. A może wystarczyłoby 10 kamer? Wtedy byłaby ich równa liczba na wszystkich spotkaniach. Niezależnie o co chodzi – kamery, VAR czy cokolwiek innego – wszystko powinno być równe dla klubów Ekstraklasy. Wszystkie osiemnaście klubów powinny mieć takie same zasady. OK, są kluby które mają na swoich meczach 3 tysiące osób, a są takie, które mają 30 tysięcy. Nie o tym jednak mówimy w tym przypadku. Liczba kamer na spotkaniu, to sprawa regulaminowa. Regulamin powinien być równy dla wszystkich. Tak więc zrównajmy liczbę kamer na meczach. Dla mnie to byłoby logiczne wyjście z tej sytuacji. VAR czasami może pomóc, bo sędzia uzna bramkę, ale czasami może być też tak, że ktoś skorzysta na mniejszej liczbie kamer i jakaś decyzja będzie podjęta błędnie. Teraz ktoś może na tym zyskać lub stracić. To sprawia, że mamy pewną nierówność. Piast, Warta, Stal czy Legia – wszyscy powinniśmy być traktowani tak samo.

Jacek Klimek (prezes Stali Mielec): To Ekstraklasa SA organizuje rozgrywki i musi tak poukładać terminarze, żeby zainkasować dzięki temu jak największe środki od swoich reklamodawców i nadawców telewizyjnych. W tym przypadku mówimy o telewizji Canal+. Na końcu rozgrywki naszej ligi są też przecież biznesem. Są różne przeliczniki i wskaźniki, które mówią, jakie mecze należy transmitować o poszczególnych porach, bo to daje określone wpływy i apanaże. Nie jestem od tego, żeby oceniać czy lepiej sprzedają się i oglądają mecze Warty, Stali Mielec czy Legii Warszawa. Mam wrażenie, że mecze Legii oglądają się najlepiej i pewnie dlatego najrzadziej gra ona w tych dość niekorzystnych godzinach. Sędzia Marciniak może mieć rację i może się wypowiadać. Przypominam, że on sędziował finał mistrzostw świata. Pewnie łatwiej jest mu zabierać głos w tej sprawie. Ja jako prezes klubu muszę się dostosować do realiów i muszę akceptować obecny stan rzeczy. Znam się trochę na biznesie mediowym i absolutnie rozumiem, dlaczego my czasami gramy o tej 12:30.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

43 komentarzy

Loading...