Reklama

Cashback od kapitana, czyli Górnik Łęczna się odgraża

redakcja

Autor:redakcja

11 maja 2015, 12:55 • 2 min czytania 0 komentarzy

W Górniku Łęczna humory dopisują jak w żadnym innym klubie strefy spadkowej. Prezes Artur Kapelko mówi o sezonie pełnym pozytywnych wzruszeń, wypełnionych trybunach, a na zaczepki o słabe ostatnio wyniki odpowiada: serie bez zwycięstw miał też Manchester United czy Lyon. Krok dalej idzie kapitan Veljko Nikitović, który zachęca, by postawić na zwycięstwo jego zespołu. Jak ktoś w ten sposób wtopi, może oczekiwać… zwrotu kasy. Od niego.

Żeby nie było, że wymyślamy – oto screen z serwisu sport.pl.

Cashback od kapitana, czyli Górnik Łęczna się odgraża

Image and video hosting by TinyPic

Kusząca oferta, co? Nie będziemy jednak ukrywali: optymizm Nikitovicia nas dziwi. Górnik z piętnastu wyjazdowych meczów wygrał zaledwie dwa. Od początku tego roku zgromadził dziesięć punktów, więcej jedynie od GKS-u Bełchatów, a na zwycięstwo czeka już od siedmiu kolejek. „Przegląd Sportowy” przypomina fatalną passę ośmiu meczów bez wygranej z sezonu 2005/06. Dlatego my o łęcznian aż tak spokojni nie jesteśmy.

Jurij Szatałow mówi, że jedyne, czego brakuje jego drużynie, to spokój. Rzecz w tym, że ta potrzeba sama nie zostanie zaspokojona. Jeżeli beniaminek z Łęcznej chce spokoju, to potrzebuje zwycięstw. Dziś nad ostatnim Zawiszą ma tylko punkt przewagi.

Górnik jedzie do Gliwic zmierzyć się z Piastem, z którym grał już przed tygodniem. Wtedy w Łęcznej wygrali goście i to raczej im dawalibyśmy większe szanse. Tym bardziej, że ostatni domowy mecz podopiecznych trenera Latala to 3:0 z Podbeskidziem. Piast nie pokazał wtedy ładnej piłki – po prostu był skuteczny w samej końcówce meczu, doskonale wykorzystując stałe fragmenty. Poza tym, on ma w składzie Kamila Wilczka, autora 15 goli. A w Łęcznej stracili właśnie cierpliwość do występującego na szpicy Razulisa, który przez 447 minut nie trafił ani razu do siatki.

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...