Od kiedy w 2008 roku powstało Weszło, zdarzyło się tu oberwać niemal każdemu. Albo ktoś wyłożył się na boisku, albo koncertowo skiksował, albo błysnął głupią wypowiedzią, albo jeszcze komiczniejszym zachowaniem. Nikt nie jest bez wad, a kiedy te wychodzą na światło dzienne, jesteśmy pierwsi, by je eksponować. Jest jednak jeden piłkarz, który funkcjonuje w naszym futbolu od zawsze i który cieszy się uwielbieniem, gdziekolwiek się pojawia. Żaden wirtuoz. Raczej fighter. Typ, za którego dałby się pokroić każdy kibic. Marcin Wasilewski.
Postaw w BET-AT-HOME na wygraną Leicester z Southampton -> KURS: 2.69
Kibice reprezentacji zapamiętają go z ofiarności, żywiołowego śpiewania hymnu i pamiętnego „dawać kurwa!”. Kibice Anderlechtu za charakter i powrót po faulu Witsela postawiliby mu pomnik. Ta moda – choć bardziej adekwatnym słowem wydaje się „podziw” – zaczyna też docierać do Leicester. Nie tylko dlatego, że fani z Belgii pielgrzymują na Wyspy, by oddać hołd „Wasylowi”. Także sympatycy „Lisów” doceniają już Marcina, o czym świadczą dziesiątki wpisy z forum kibicowskiego na jego temat…
Wasyl rozpoczął sezon trochę słabo, potem przez kilka meczów był naszym najlepszym piłkarzem, następnie wypadł, ale po powrocie znów jest wielki. Wczoraj był najstarszy na boisku, a i tak był wszędzie. W obu polach karnych. 34 lata. Co za piłkarz!
Byłem wkurzony, że go zdjęli. Z Newcastle zaliczył najlepszy występ w barwach City.
Był niesamowity. Kocham tego gościa.
Załatwił mi 10 punktów w fantasy football. Legenda.
Przyznaję, że sądziłem, że nie sprawdzi się w Premiership. Bardzo szybko się nauczył, co ujdzie, a co nie ujdzie mu płazem (łokcie itp.), co pozwoliło mu bardzo się rozwinąć jako obrońcy.
Jeden z moich ulubionych piłkarzy.
Żałuję, że nie ściągnęliśmy Wasilewskiego, gdy był młodszy. Zawodników o takiej energii, zaangażowaniu i jakości trudno znaleźć w nowoczesnej piłce. Gdyby spędził u nas więcej czasu niż tylko ostatnie sezony, jego kariera byłaby wspaniała.
Jak na gościa za darmochę, o którym większość nie miała pojęcia, okazał się fantastycznym wzmocnieniem.
Newcastle to zdecydowanie jego najlepszy występ. Jedno wejście z pierwszej połowy – niesamowite. Był solidny przez cały sezon i zszokowało mnie, że stracił miejsce kosztem aż tak podatnego na kontuzje Upsona. Nie ma szans, żeby nie dostał nowego kontraktu.
Zdecydowanie zasługuje na nowy kontrakt. Niezależnie od tego, w której będziemy lidze.
To jedyny Polak, któremu nie mam za złe, że mieszka i pracuje w Anglii.
Wasilewski i Cambiasso to moi ulubieni piłkarze. Kocham ich obu. Mam nadzieję, że zostaną na przyszły sezon.
Bez problemu dałbym mu nowy kontrakt. Potrafi grać w piłkę i ma doświadczenie. Wydaje się też gościem, który budzi sympatię w szatni i na treningach. Wyobrażam go sobie w roli członka sztabu Pearsona po tym, jak zakończy karierę.
Wczoraj był świetny. Najlepszy występ. Jego broda też wygląda cool.
Twardy jak skała. Niektóre z jego wejść były niesamowite, a jeszcze nie dostał czerwonej kartki w tym sezonie.
Jest rewelacyjny przez cały sezon. Prawdziwy lider i topowy, topowy profesjonalista. Gra przeciwko takiemu obrońcy musi być dla napastnika przerażająca. Myślę, że stać go na jeszcze jeden sezon.
Mogę zrozumieć, dlaczego fani Anderlechtu przyjechali do nas tylko po to, by obejrzeć go w akcji. Typowy, staromodny stoper, zawsze zaangażowany i niebojący się niczego.
Przeczuwam, że w przyszłym sezonie wyląduje w Anderlechcie, ale obym się mylił, bo to absolutna bestia!
Tak, wiemy, że to tylko opinie kibiców. Wiemy, że kibice nie mają pojęcia, co się dzieje w klubie. Mogą się nie znać na taktyce, nie rozumieć pewnych decyzji trenera, ale – mówcie, co chcecie – to cholerne miłe, kiedy wchodzisz na forum niezłego zagranicznego klubu, w lidze, gdzie walkę i charakter ceni się ponad wszystko, a tam totalny szok poznawczy, bo takiego bandyty się nie spodziewali.
Marcin Wasilewski. Gatunek, który grozi wyginięciem.
Fot. FotoPyK