Szczerze? Uwielbiamy tego gościa. Dla nas to jest dziś najlepszy piłkarz w Bundeslidze i jeden z najlepszych w Europie. Mówcie co chcecie, ale genialniejszych zawodników, którzy zaliczają ostatnie podanie, znamy naprawdę niewielu. Kevin de Bruyne właśnie wyrównał rekord Bundesligi.
Od kilkudziesięciu lat w Niemczech prowadzi się statystyki asystentów. Tym, do którego dotychczas należała ta klasyfikacja, był Zvjezdan Misimović. Ale teraz już nie tylko Bośniak może się pochwalić dwudziestoma asystami w lidze w jednym sezonie. Wynik ten osiągnął również de Bruyne, choć jemu zostały jeszcze trzy kolejki, by ten rekord poprawić.
Król asyst. Ciężko o lepsze określenie dla tego piłkarza, tym bardziej w momencie, w którym wspina się na szczyt klasyfikacji najlepiej podających w historii ligi. 20 ostatnich podań w Bundeslidze, dwa w krajowym pucharze i pięć w Lidze Europy. Niebywałe.
I warto pamiętać, że przecież nie miał przed sobą prawdziwego killera. Wolfsburg jesienią na brak typowego napastnika cierpiał mocno, dopiero wiosną ożywił się Bas Dost. Ale w reaktywacji Holendra swój udział miał też de Bruyne. Mózg zespołu, jak mawiają. Z największą liczbą asyst i dziesięcioma golami w Niemczech jest liderem klasyfikacji kanadyjskiej.
Pytanie, które zadajemy sobie od jakiegoś czasu brzmi: czy Wolfsburg nie jest dla niego za ciasny? Menedżer Belga mówił już jakiś czas temu, że jego piłkarz nigdzie się nie wybiera, że w obecnym klubie czuje się świetnie. Rzecz jednak w tym, że już jest wielu takich, którzy to świetne samopoczucie chcieliby mu zaoferować u siebie – od Barcelony (po zakazie transferowym) przez Manchester City po Bayern.