33. minuta wczorajszego meczu azjatyckiej Ligi Mistrzów pomiędzy FC Bunyodkor i Al-Nasr Riad. Po krótkim rozegraniu z napastnikiem Adrian Mierzejewski oddaje silny strzał lewą nogą z dwudziestego metra, a piłka wpada do siatki tuż przy dalszym słupku. Piękny gol, w dodatku na wagę trzech punktów, wyrwanych na ciężkim terenie w stolicy Uzbekistanu. To już szóste trafienie polskiego pomocnika na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy. Jeśli dodamy do tego drugie tyle asyst, które wypracował w tym samym okresie, otrzymamy bardzo okazały wynik.
Mierzejewski bierze udział przy bramce swojej drużyny średnio raz na 84 minuty gry. Nie robi mu wielkiej różnicy, czy rywalizuje w meczach ligowych – po których zdarza mu się trafić do jedenastki kolejki czy miesiąca – czy w Lidze Mistrzów. Jest prawdziwym liderem i jedną z największych gwiazd całej ligi. Ligi, która cały czas się rozwija…
Co prawda rozgrywkom w Arabii Saudyjskiej wciąż wiele brakuje chociażby do ligi katarskiej, ale petrodolary szejków przyciągają coraz to ciekawszych zawodników. Przykłady? Grają tam między innymi Gergios Samaras, wypożyczony z Romy Marquinho, 7-krotny reprezentant Brazylii Thiago Neves i cała plejada innych Canarinhos. Jeśli dodamy do tego najlepszych piłkarzy z azjatyckich krajów o mniejszej futbolowej renomie, otrzymamy całkiem ciekawe rozgrywki. Mało?
Na wyobraźnię kibiców powinien zadziałać przykład sprzed kilkunastu dni, kiedy to Mierzejewski mierzył się na wyjeździe z dowodzoną przez Łukasza Szukałę defensywą Al-Ittihad. Efekt? Gol i asysta oraz pewne zwycięstwo 3:1. Z kolei znany ze świetnych występów w Ekstraklasie Dani Quintana odbił się w Arabii od ściany. Rozegrał kilka przeciętnych meczów, po czym pożegnano się z nim bez żalu.
Okazało się więc, że Mierzejewski nie pojechał do Arabii jedynie dorobić do emerytury, ale bardzo rzetelnie wykonuje swoje obowiązki. Co więcej, stało się to, czego w życiu byśmy się nie spodziewali. Adrian kopiąc Al-Nasr Riad zaczął dawać selekcjonerowi realne powody, by ten ponownie się nim zainteresował. Jeżeli w kolejnych miesiącach utrzyma wysoką dyspozycję, trudno będzie go dłużej ignorować.
Tutaj skrót wczorajszego meczu: