Reklama

Awans Zawiszy, zero głosów dla Polski i konflikt z Tłokińskim! [Zibi Top]

Zbigniew Boniek

05 grudnia 2025, 14:56 • 7 min czytania 3 komentarze

Jeśli Zbigniew Boniek grałby w drużynie z Robertem Lewandowskim – kto wówczas wykonywałby rzuty karne? – Gdyby Robert chciał strzelać, to absolutnie dałbym mu pierwszeństwo. A poza tym wiadomo, że na boisku silniejszy musi pomóc słabszemu – odpowiada ze śmiechem medalista z mundialu w Hiszpanii. Prezes PZPN jest w formie – komentuje dla nas porażkę Wisły Kraków z Zawiszą Bydgoszcz, brak głosów na polską kandydaturę kobiecego Euro 2029, odpowiada też na pytanie o swoje relacje z Januszem Kupcewiczem i Mirosławem Tłokińskim.

Awans Zawiszy, zero głosów dla Polski i konflikt z Tłokińskim! [Zibi Top]

Zapraszamy na piąty odcinek cyklu Zibi Top!

Reklama

Swoje pytania do Zbigniewa Bońka możecie kierować pod dedykowanymi postami w social mediach oraz pod tym artykułem. W dzisiejszym odcinku były reprezentant Polski odpowiada na kilka z nich.

O zwycięstwie Zawiszy Bydgoszcz z Wisłą Kraków:

Oczywiście, że śledziłem mecz. Chciałem nawet wybrać się na stadion! Byłem już w drodze, ale korek był straszny. Jechałem już ponad godzinę, a do meczu zostało raptem dziesięć minut, więc widziałem że nie ma żadnej możliwości, by zdążyć na stadion. Dałem więc „wsteczny” i spotkanie obejrzałem z domu.

Zawisza jest dobrze prowadzony przez nowego, mądrego właściciela. Spokojnie robi krok po kroku, a jego podstawowym zadaniem jest awans do II ligi, bo tam zaczyna się poważna piłka. Natomiast Puchar Polski to piękna historia! Ta przygoda z pewnością pomoże piłkarzom w szturmie na drugą ligę, a w kolejnych meczach Pucharu powalczą, by sprawić następną niespodziankę.

Gratuluję serdecznie Zawiszy, ale nie sposób nie wspomnieć też o Wiśle Kraków. Biała Gwiazda – która ma tysiąc punktów przewagi w I lidze i która ma już do rozegrania tylko jeden ligowy mecz przed zimową przerwą – zdecydowała się sama podać rękę Zawiszy. Zrobiła to nie wystawiając najsilniejszego składu. A przecież oni znają zapach zwycięstwa w Pucharze Polski! Wiedzą jak pięknie jest grać na Stadionie Narodowym, ile pieniędzy daje zwycięstwo. Mogli być już o dwa mecze od Stadionu Narodowego. A poprzez takie roszady, wystawienie wielu rezerwowych, pomogli tylko Zawiszy. Ale cóż, dla niego to przecież lepiej.

O formule Pucharu Polski bez rozstawień:

Oczywiście, że ta formuła mi się bardzo podoba. Drużyny, które grają w europejskich pucharach są zwolnione z gry w pierwszej rundzie. Nie widzę natomiast żadnej potrzeby, by rozstawiać zespoły i dawać im specjalne fory. Puchar Polski jest turniejem tysiąca drużyn i każdy może śnić o sukcesie, marzyć o tym, by pojechać na Stadion Narodowy. Obecna formuła bardzo mi się podoba, ale nie oznacza to, że jest formułą idealną. Jeśli ktoś kiedyś będzie chciał ją zmienić i będzie miał do tego możliwości – to będzie miał takie prawo. Ale ja zostawiłbym Puchar Polski taki jaki jest – i zrobił się w tym temacie trochę konserwatystą. Grajmy przez 10-15 lat w jeden sposób, a nie szukajmy dziury w całym.

O życzeniach przed losowaniem grup mundialu:

Nie mam żadnych życzeń, bo podchodzę do tego zupełnie na chłodno. Bo wiecie jak jest: myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli. Skoncentrowałbym się w pełni na barażach.

Natomiast: jeśli pojedziemy na mundial, to będziemy mieli bardzo duże szanse, by wyjść z grupy – obojętnie do jakiej trafimy. W systemie losowania obowiązuje podział terytorialny. Przy dużym nieszczęściu trafimy na inny europejski zespół, a jeśli nie – zagramy tylko z drużynami z innych kontynentów. Nie zapominajmy, że z grupy wychodzą nie tylko dwie najlepsze drużyny, ale i osiem najlepszych z trzecich miejsc. Uważam więc, że trudniej będzie pojechać na mistrzostwa, niż awansować do fazy pucharowej.

O braku głosów na kandydaturę Polski w organizacji Euro 2029 kobiet:

Nie chcę się włączać w tę polemikę, bo gdy tylko coś się powie, to od razu następuje atak z drugiej strony. Wydaje mi się, że od początku było wiadomo, że Niemcy są zdecydowanym faworytem i można było to lepiej rozegrać. Trzeba pamiętać, że głosowali prezydenci federacji piłkarskich, a wielu z nich to członkowie Komitetu Wykonawczego UEFA, którzy są ludźmi doskonale znanymi naszemu prezesowi. Poprzez troszkę wrażliwości i ciekawości można było wyczuć ich nastroje. Podpytać: „Słuchajcie, jak będziecie głosowali? Co myślicie, czy mamy jakieś szanse?”.

Można było to załatwić też tak, jak w przeszłości. My także staraliśmy się o różne imprezy, a gdy widziałem, że będzie ciężko, to dogadywaliśmy się na zasadzie: „Dobra, z tej rezygnujemy, ale w zamian dacie nam to”. Na tym polega użycie koneksji, na tym polega lobbing, na tym polega mądrość. Dopóki byłem prezesem i wiceprezydentem UEFA, to nie przypominam sobie, by gdziekolwiek i cokolwiek czegoś nam nie dano. Zero głosów to nie jest najmilsza sprawa, ale też nie robiłbym z tego wielkiej tragedii.

Gdyby grał w jednej drużynie z Robertem Lewandowskim – kto wykonywałby rzuty karne?

Dobre pytanie! Muszę powiedzieć, że nigdy nie byłem podstawowym wykonawcą rzutów karnych, chociaż zdarzyło mi się strzelać je w ważnych momentach. Często trafiałem, ale zdarzało się też, że pudłowałem lub bramkarz obronił strzał. Dlatego nie byłoby problemu – gdyby Robert chciał strzelać rzuty karne, to absolutnie dałbym mu pierwszeństwo. A poza tym wiadomo, że na boisku silniejszy musi pomóc słabszemu (śmiech).

Pytanie od czytelnika: czy zamierza Pan jeszcze pracować w roli działacza i jaką widzi rolę Lewandowskiego za 10 lat:

Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym, co będę robił. Generalnie my jesteśmy tacy, że jak ludzie mają ponad 60 lat, to już wszyscy myślą, że powinno się siedzieć w fotelu bujanym i oczekiwać na śmierć (śmiech). Ja się czuję bardzo młodo, silnie, dobrze. Mam dużo pomysłów, robię różne rzeczy.

Nie zastanawiam się nad tym, tak jak i nad tym, co będzie robił Robert za dziesięć lat. Na pewno będzie zadowolony, będą mu córki rosły, będzie liczył swoją kasę, bo zarobił bardzo dużo pieniędzy (śmiech). A jeżeli będzie chciał, to może być albo właścicielem jakiegoś klubu piłkarskiego, albo będzie odgrywał bardzo ważną rolę w strukturach polskiej piłki, bo na pewno będzie się do tego nadawał. Trudno mi sobie jednak wyobrazić sobie, co będzie robił Robert Lewandowski za dziesięć lat.

Pytanie od czytelnika: Co, Pana zdaniem, rzutowało na Państwie stosunki z Kupcewiczem i Tłokińskim:

Pytanie do Zbigniewa Bońka

Moje stosunki z Januszem Kupcewiczem były absolutnie normalne. Zawsze szanowałem go na boisku i poza nim. Nie wydaje mi się, żebym miał z nim kiedykolwiek jakiś konflikt. Natomiast faktem jest, że nie byliśmy przyjaciółmi. Nie wiem, może Janusz był troszeczkę zazdrosny? Trudno mi powiedzieć. Ale na boisku zawsze mogłem biegać i za niego i dla niego. Nigdy nie było z tym żadnego problemu.

A jeśli chodzi o Mirosława Tłokińskiego – to jest to problem wyłącznie Tłokińskiego. Bo ja sobie absolutnie nie umiem wyobrazić, co mu się w życiu przydarzyło, że jest nastawiony tak negatywnie do wszystkich i do wszystkiego. Natomiast muszę powiedzieć tak: kiedy skończyłem grać w Widzewie i przeszedłem do Juventusu, to kilka razy Tłokiński, gdy graliśmy jakieś mecze pucharowe w Szwajcarii, przyjeżdżał, żeby przywitać się, wpadał na herbatę. Taki był miły, taki sympatyczny… Pamiętam, że był taki okres, że gdy przyjeżdżałem do Polski, to do mnie dzwonił, bo on chciał być sommelierem, chciał być też menadżerem, miał tam jakichś piłkarzy…

Nagle z dnia na dzień: widzę jakąś totalną krytykę z jego strony. Dlaczego? W ogóle mnie to nie interesuje. Wiem, że Mirek był bardzo dobrym piłkarzem, tworzył historię wielkiego Widzewa i ja go tak postrzegam. Natomiast jaki on ma problem – nie tylko do mnie, bo widziałem, że ostatnio wyzwał kilku dziennikarzy od idiotów – to już trzeba by jego spytać. Bo mnie to absolutnie nie interesuje.

CZYTAJ WIĘCEJ FELIETONÓW ZBIGNIEWA BOŃKA NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

3 komentarze

Wybitny reprezentant Polski, brązowy medalista mistrzostw świata z 1982 roku. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w latach 2012-2021. Członek Komitetu Wykonawczego UEFA (2017-2025), wiceprezydent UEFA (2021-2025).

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama