Reklama

Ronald Araujo jak… Lewandowski. Barcelona uniknęła wpadki!

Michał Kołkowski

Opracowanie:Michał Kołkowski

18 października 2025, 18:38 • 4 min czytania 4 komentarze

Kontuzje ważnych zawodników (w tym uraz Roberta Lewandowskiego), medialne zamieszanie wokół Lamine’a Yamala, lanie zebrane w starciu z Sevillą… Nie są to z pewnością łatwe tygodnie dla Barcelony. No i dzisiejsze starcie z Gironą również nie układało się pomyślnie dla podopiecznych Hansiego Flicka. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie rywale Blaugrany zapisali na swoim koncie jedną bramkę, ale spokojnie mogli zdobyć jeszcze ze trzy gole. Koniec końców zawodnicy Dumy Katalonii zdołali jednak wyszarpać rywalom z gardła trzy punkty.

Ronald Araujo jak… Lewandowski. Barcelona uniknęła wpadki!

Bohaterem spotkania został Ronald Araujo, który w doliczonym czasie gry zachował się w polu karnym Girony jak… Lewandowski w topowej formie.

Reklama

FC Barcelona – Girona FC 2:1. Problemy Blaugrany w pierwszej połowie

Jak na ironię, pierwsza faza spotkania wcale nie zwiastowała, by Girona miała sprawić dziś Barcelonie większe kłopoty.

Gospodarze szybciutko zdominowali niżej notowanych rywali i już w 13. minucie zdobyli otwierającego gola. A mówiąc konkretniej – do siatki trafił Pedri, który zahipnotyzował obrońców i bramkarza rywali krótkim prowadzeniem piłki, po czym ze stoickim spokojem pchnął futbolówkę do siatki niczym snookerzysta wbijający bilę do łuzy. Mogło się wtedy wydawać, że ten gol w zasadzie załatwia sprawę. To znaczy – że Blaugrana zaraz ustawi sobie mecz i bezlitośnie wypunktuje Gironę.

Goście pokazali jednak, że nie należało ich w tym meczu skreślać. Wyrównali stan rywalizacji po zaledwie siedmiu minutach, kiedy to 36-letni Axel Witsel pokonał Wojciecha Szczęsnego w naprawdę spektakularnym stylu. No przepięknie to zrobił 133-krotny reprezentant Belgii (i niedoszły piłkarz Pogoni Szczecin!), trzeba mu to oddać. Spójrzcie sami:

Ale gol na 1:1 to jeszcze nic.

Przed przerwą piłkarze Girony mieli jeszcze co najmniej trzy DOSKONAŁE sytuacje, by wyjść na prowadzenie. Futbol bywa jednak przewrotny – Witsel zdobył gola w sytuacji, w której nikt by się tego po nim nie spodziewał, a później jego koledzy w niewiarygodny sposób partolili okazje, w których skierowanie piłki do bramki było w zasadzie obowiązkiem. Zresztą sam Belg również sknocił jedną wyśmienitą szansę strzelecką.

Ronald Araujo bohaterem Barcelony w meczu z Gironą!

Tak czy owak, Hansi Flick miał powody do niepokoju, bo jego drużynę znów dopadły demony wysoko ustawionej linii defensywy. Girona wjeżdżała w formację obronną Blaugrany jak w masło i to naprawdę najprostszymi środkami. Wystarczało jedno górne podanie na wolne pole, rzucone gdzieś ze środka pola po przechwycie, i już pod bramką Szczęsnego robiło się gorąco. To naprawdę cud, że przyjezdni przed zmianą stron zdobyli koniec końców tylko jednego gola. Jako się rzekło, gdyby zakończyli pierwszą połowę z trzema-czterema trafieniami na koncie, zawodnicy Barcelony nie mieliby prawa do narzekania na niesprawiedliwy rezultat.

Dopiero po przerwie gospodarzom udało się jako-tako uspokoić sytuację w tyłach. Owszem, Girona dalej była groźna w błyskawicznych kontratakach, ale już nie do tego stopnia, jak na dystansie pierwszych 45 minut. Problem w tym, że jednocześnie sama Barcelona nie potrafiła złapać odpowiedniego rytmu w ofensywie. Ewidentnie frustrowało to Hansiego Flicka, który nieustannie użerał się z arbitrem technicznym, zgłaszając obiekcje do kolejnych decyzji sędziego głównego.

W końcu niemiecki szkoleniowiec wyleciał na trybuny z czerwoną kartką. Ta nerwowość Flicka dość symbolicznie podsumowywała szarpaną grę jego zespołu.

Zmarnowane patelnie z pierwszej połowy wreszcie zemściły się jednak na drużynie gości.

W 93. minucie gry Ronald Araujo odnalazł się bowiem w szesnastce Girony niczym rasowy snajper i rzutem na taśmę przesądził o triumfie Barcelony. Takiego wykończenia akcji nie powstydziłby się nawet Robert Lewandowski. Flick oszalał z radości na trybunach (i wykonał dwukrotnie „gest Kozakiewicza” – można się domyślać, pod czyim adresem), a zdruzgotani piłkarze Girony nie mieli już rzecz jasna ani siły, ani pomysłu, ani nawet ochoty, by szukać odpowiedzi na ten cios.

Tym samym Barcelona powróciła z dalekiej podróży i znowu znalazła się na zwycięskiej ścieżce. Pytanie – jak długo na niej pozostanie? Przed Katalończykami starcie z Olympiakosem Pireus w Lidze Mistrzów, no a potem – Klasyk w Madrycie.

FC Barcelona – Girona FC 2:1 (1:1)

  • 1:0 – Pedri 13′
  • 1:1 – Witsel 20′
  • 2:1 – Araujo 90+3′

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

4 komentarze

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Hiszpania

Hiszpania

Nowe informacje ws. przyszłości Roberta Lewandowskiego. Transfer już zimą?

Braian Wilma
7
Nowe informacje ws. przyszłości Roberta Lewandowskiego. Transfer już zimą?
Reklama
Reklama