Przykrym okazał się powrót Brazylijczyka do najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie. David Luiz ostatni raz zagrał w Lidze Mistrzów osiem lat temu, a wczoraj wieczorem wrócił i… nie zaliczy tego występu do wyjątkowo udanych. Choć do momentu kontuzji było całkiem nieźle. No i ostateczny wynik też się zgadza.

Pafos w swoim debiucie w Lidze Mistrzów zremisowało z Olympiakosem 0:0, zdobywając ważny, pierwszy w historii punkt w tych rozgrywkach. Wynik ten trzeba uznać zresztą za niezwykle korzystny wobec dwóch krzyżujących szyki Cypryjczykom czynników. Po pierwsze, już od 26. minut Pafos grało w dziesięciu po czerwonej kartce Bruno. Po drugie – kilka minut później boisko z kontuzją opuścił David Luiz.
Kliknij tutaj i oglądaj Ligę Mistrzów w Canal+
Powrót po latach okraszony urazem. Kontuzja Davida Luiza
W przeszłości Brazylijczyk pisał już piękną historię w Lidze Mistrzów – wygrywał te rozgrywki jako piłkarz Chelsea w sezonie 2011/2012. Debiutował w nich jednak jeszcze wcześniej, w roku 2007, jako zawodnik portugalskiej Benfiki. Po kilku latach nieobecności znów usłyszał charakterystyczny hymn Champions League, ale mecz skończył się dla niego pechowo.
Kontuzja mięśniowa wykluczyła go z gry już w 33. minucie. Nie wiadomo jeszcze, na ile poważny jest uraz 38-latka, a niewątpliwie przydałby się on swoim kolegom w kolejnych spotkaniach. W Lidze Mistrzów Pafos zmierzy się wkrótce z Bayernem Monachium (30 września) i Kajratem Ałmaty (21 października). Szczególnie w tym drugim spotkaniu Cypryjczykom daje się spore szanse na zdobycz punktową.
CZYTAJ WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW NA WESZŁO:
- Liverpool nie umie wygrać normalnie. Znowu ratuje wynik w końcówce!
- Profesor Harry Kane naucza. Bayern zasłużenie wygrywa z Chelsea
- Diego Simeone stracił panowanie nad sobą. Dostał czerwoną kartkę
fot. NewsPix.pl
