Reklama

Sędzia zakłócił koncert Kyliana Mbappe, ale Real Madryt i tak zwyciężył

Michał Kołkowski

13 września 2025, 18:47 • 4 min czytania 5 komentarzy

Kylian Mbappe rozrywał dziś szyki obronne Realu Sociedad z taką łatwością, że wydawało się właściwie pewne, iż po 90 minutach pozostaną z nich jedynie strzępy i Real Madryt odniesie na Estadio de Anoeta gładkie, spektakularne zwycięstwo. Plany Królewskich pokrzyżował jednak… sędzia, który z trudnych do pojęcia powodów w 32. minucie spotkania pokazał czerwoną kartkę Deanowi Huijsenowi. W efekcie osłabieni Królewscy nie tylko nie zdołali rozbić swoich przeciwników, ale musieli wręcz drżeć o wygraną aż do ostatnich sekund rywalizacji.

Sędzia zakłócił koncert Kyliana Mbappe, ale Real Madryt i tak zwyciężył

W tej sytuacji wynik 2:1 musi podopiecznych Xabiego Alonso satysfakcjonować. Został bowiem wyszarpany w naprawdę niesprzyjających okolicznościach.

Reklama

Real Sociedad – Real Madryt 1:2. Fenomenalna forma Kyliana Mbappe

Jako się rzekło, długo się wydawało, że dzisiejszy mecz to będzie dla Realu Madryt po prostu spacerek. Królewscy zaczęli to spotkanie naprawdę kapitalnie – grali dynamicznie, z dużą wymiennością pozycji, bardzo intensywnie w wysokim i średnim pressingu. Gospodarze kompletnie nie potrafili sobie z tym wszystkim poradzić. Ich jedyną odpowiedzią na nieustanne ataki Los Blancos były stałe fragmenty gry, ale z dośrodkowaniami ze stojącej piłki defensywa przyjezdnych również nie miała wielkich problemów. Ba, mało tego – madrytczycy generowali mnóstwo zamieszania w polu karnym Realu Sociedad własnymi stałymi fragmentami.

Eder Militao fruwał między piłkarzami gospodarzy niczym Vince Carter w konkursie wsadów. Alex Remiro musiał się wznosić na wyżyny swoich możliwości, by odbijać uderzenia Brazylijczyka. Co tu dużo gadać, hiszpański bramkarz w zasadzie w pojedynkę przed przerwą utrzymywał swoją drużynę przy życiu.

Nawet Remiro nie mógł jednak za wiele zdziałać w potyczkach z Kylianem Mbappe.

Francuz był dziś dysponowany naprawdę FENOMENALNIE. Piszemy to bez cienia przesady. Robił na boisku wszystko – efektownie dryblował, rozgrywał, uciekał obrońcom, no i rzecz jasna strzelał. Już w dwunastej minucie gry zapewnił Królewskim prowadzenie, a tuż przed końcem pierwszej połowy zapisał na swoim koncie asystę przy trafieniu Ardy Gulera. Ale wiele nie brakowało, by Francuz schodził na przerwę z hat-trickiem i dwiema asystami w dorobku.

To był jego dzień, jego koncert. Obrona Realu Sociedad wyglądała na ogół na całkiem przyzwoicie zorganizowaną, tylko co z tego? Mbappe kompletnie się tym nie przejmował – po prostu wjeżdżał na pełnej szybkości między rywali i omijał ich niczym pachołki na treningu.

Koszmarny błąd arbitra. Wyrzucił z boiska obrońcę Realu Madryt

Skoro jednak wszystko w grze Realu Madryt się zgadzało, skoro Kylian Mbappe zachwycał, to właściwie dlaczego Królewscy nie odnieśli koniec końców łatwego zwycięstwa? Cóż, ich kłopoty zaczęły się w 32. minucie, gdy Dean Huijsen nie najlepiej obliczył tor lotu piłki i musiał po chwili ratować się faulem, za co obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Tylko że… nie bardzo potrafimy zrozumieć tę decyzję sędziego. Owszem, defensor Los Blancos kiepsko to wszystko rozegrał i wyraźnie przegrywał pojedynek szybkościowy z Mikelem Oyarzabalem, ale przecież z pomocą już nadciągał Eder Militao. Z pewnością zdążyłby on do piłkarza Sociedad.

Byliśmy więc przekonani – podobnie jak sam Huijsen – że do akcji wkroczy VAR i sędzia Jesus Gil Manzano po konsultacji zamieni czerwoną kartkę na żółtą. Tak się jednak nie stało. Rozżalony defensor Realu zszedł do szatni, a wściekły Xabi Alonso został ukarany za gwałtowne protesty żółtym kartonikiem. 

Albo czegoś tu nie dostrzegamy, albo to jest po prostu wielbłąd zespołu sędziowskiego.

Po przerwie na podopiecznych Xabiego Alonso spadło jeszcze więcej nieszczęść. Dani Carvajal przy próbie zablokowania dośrodkowania zagrał bowiem piłkę ręką we własnym polu karnym, no i tym razem Manzano już się nie pomylił – podyktował jedenastkę, a Oyarzabal zamienił ją na kontaktowego gola. Rozochoceni gospodarze przejęli wówczas inicjatywę, podczas gdy Królewscy z każdą minutą coraz mocniej koncentrowali się na obronie jednobramkowej zaliczki.

Spacerek zamienił się w drogę przez mękę.

Najważniejsze jednak z perspektywy madrytczyków, że udało się dojść do celu i sięgnąć po komplet punktów. Wielka w tym zasługa Edera Militao oraz Thibauta Courtoisa. Obaj po zmianie stron zanotowali kilka doskonałych, kluczowych, nierzadko naprawdę ofiarnych czy wręcz desperackich interwencji. Dość powiedzieć, że współczynnik spodziewanych goli dla Realu Sociedad wyniósł ostatecznie w tym meczu aż 2,75.

To już jednak nieistotne. Real wraca z San Sebastian z trzema oczkami, no a sędzia zapewnił hiszpańskim mediom gorący temat do dyskusji na najbliższe dni.

REAL SOCIEDAD – REAL MADRYT 1:2 (0:2)

  • 0:1 – Mbappe 12′
  • 0:2 – Guler 44′
  • 1:2 – Oyarzabal 56′ (rzut karny)

Czerwona kartka: Huijsen 32′

CZYTAJ WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

5 komentarzy

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Hiszpania

Hiszpania

Kiedy skończyła się perfekcja? Anatomia kryzysu jedenastek Lewandowskiego

Wojciech Górski
15
Kiedy skończyła się perfekcja? Anatomia kryzysu jedenastek Lewandowskiego
Reklama
Reklama