Między kwietniem a czerwcem nieustannie pisano o tym, że Mariusz Stępiński może przejść do Widzewa Łódź. Potem temat ucichł, ale nie bylibyśmy zdziwieni, gdyby powrócił.

Dlaczego? Widzew do tej pory nie znalazł konkurenta dla Sebastiana Bergiera, a Stępiński najwidoczniej nie ma już czego szukać w Omonii Nikozja.
Mariusz Stępiński i Mateusz Musiałowski na wylocie z Omonii Nikozja
Zarówno on, jak i Mateusz Musiałowski nie zostali zgłoszeni przez cypryjski klub do fazy ligowej Ligi Konferencji. Nie tylko w przypadku polskich ekip po takich ruchach można jednoznacznie wywnioskować, kto jest na wylocie.
Media na Cyprze donoszą, że Stępiński znalazł się na celowniku AEL-u Limassol. W tym sezonie zdążył on rozegrać jeden w tamtejszej ekstraklasie i pięć w eliminacjach LK. Konkretów ofensywnych jednak na swoje konto nie zapisał.
Były napastnik Widzewa tak naprawdę na cenzurowanym znajduje się od grudnia ubiegłego roku, gdy po meczu z Legią Warszawa głośno skrytykował oprawę kibiców Omonii, którzy wywiesili transparent o treści: „17.01.1945 – Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę”.
Stępiński na kilka tygodni trafił wtedy na ławkę. Potem wrócił do regularnej gry i znów parę goli strzelił, ale dawnej chemii między nim a klubem już nie było.
Co do Musiałowskiego, sporadycznie otrzymywał szanse. Przez rok uzbierał raptem 14 występów i dwie bramki.
Fot. Newspix