Ach, jak interesująco zapowiadają się najbliższe tygodnie starcia Barcelony i jej bramkarza. Marc-Andre ter Stegen stara się zrobić naprawdę wiele, żeby nikt go z klubu nie wypchnął, a władze Dumy Katalonii… no cóż, też mają swoje cele. Zupełnie inne niż Niemiec.

Kolejne szczegóły całej sprawy podaje dziennik „Sport”. Hiszpanie piszą o ruchu wyprzedzającym ter Stegena, który obawiając się próby wypchnięcia go z klubu wszystkimi możliwymi sposobami, zdecydował się na operację pleców. Niemiec jest przekonany, że wszystko miało zadziałać dokładnie tak, jak w wypadku Frenkiego De Jonga, którego swego czasu też Barca chciała wykurzyć ze stolicy Katalonii.
Marc-Andre ter Stegen na wojnie z Barceloną. Bramkarz nie chce dać się wypchnąć z klubu
Jak pisze sport, ta teoria zakładała, że w przypadku Holendra Barcelona działała w porozumieniu z hiszpańskimi mediami, które miały stworzyć odpowiedni obraz całej sytuacji. – Celem było stworzenie takiej atmosfery, by De Jong czuł się niedoceniany i sam postanowił odejść. Wszystko polegało też na tym, by rozprzestrzeniać informacje o zainteresowaniu ze strony innych klubów – czytamy.
I podobne obawy miał mieć ter Stegen, który zdaniem „Sportu” jest przekonany, że niektóre z materiałów ukazujących go w mediach w negatywnym świetle są inspirowane przez klub. Sami przyznacie, że to już wyższa szkoła wypychania niechcianego piłkarza z klubu…
A stawka tej gry jest wysoka, bo i kontrakt Niemca zawiera niemałe apanaże. Dodatkowym obciążeniem jest przewidywana data jego wygaśnięcia – koniec czerwca 2028 roku.
CZYTAJ WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- “Nie ma sianka, nie ma granka”. Barcelona z bojkotem przedsezonowego tournee
- Młody Polak powalczy o awans do LaLiga. Jak trafić do Hiszpanii z 2. ligi? [KULISY]
- “Make or break”. Rashford w Barcelonie z ostatnim (?) atakiem na szczyt
Fot. Newspix