Reklama

Przed losowaniem: uniknąć Kopenhagi, trafić na Hajfę. Analiza potencjalnych rywali

AbsurDB

Autor:AbsurDB

21 lipca 2025, 11:41 • 9 min czytania 7 komentarzy

W poniedziałek odbędzie się losowanie trzeciej rundy kwalifikacyjnej europejskich pucharów. UEFA ogłosiła zestawy potencjalnych rywali polskich klubów na tym etapie. Legia może być bardzo zadowolona, a pozostały tercet nie powinien narzekać. W południe rozpoczną się losowania, które zdecydują o przyszłości naszej czwórki. Jeśli uda się uniknąć Kopenhagi, trafić na Fredrikstad, Petrocub oraz rywala z krajów bałtyckich, to może być naprawdę dobrze.

Przed losowaniem: uniknąć Kopenhagi, trafić na Hajfę. Analiza potencjalnych rywali

Potencjalni rywale polskich klubów w trzeciej rundzie

Lech w Lidze Mistrzów

O 12:00 Lech dowie się z kim zagra w trzeciej rundzie, jeśli najpierw wyeliminuje islandzki Breidablik. Po dokonanym przez UEFA podziale jej uczestników na dwie grupy, potencjalni rywale Kolejorza to zwycięzcy pary drugiej rundy (podaję także orientacyjne szanse Lecha na wyeliminowanie zwycięzcy danej pary na podstawie rankingu Elo):

Reklama
  • Kopenhagi z Dritą (Kosowo): 39%
  • Crvenej Zvezdy z Lincoln (Gibraltar): 78%
  • Slovana Bratysława ze Zrinjskim Mostar: 76%

Kolejorz jest nierozstawiony, ale patrząc na to, że wraz z nim w tej samej sytuacji są Ludogorec, Dynamo Kijów, Steaua i Malmo, dochodzę do wniosku, że nie ma w tej rundzie wielkiej różnicy między oboma zestawami, poza Kuopio. Kto trafi na Finów – powinien być zadowolony.

Mimo że pozostał wśród możliwych przeciwników zespół najsilniejszy, czyli Kopenhaga, to jest to podział na grupy w miarę korzystny dla Lecha. Znalazły się w nim bowiem dwie najłatwiejsze pary, na jakie mógł trafić spośród sześciu możliwych.

Największe szanse na awans do ostatniej rundy eliminacji Lech będzie miał jeśli trafi na Slovana, choć całkiem korzystnym rywalem może być mistrz Serbii.

Oczywiście sto punktów zdobytych przez Zvezdę może robić wrażenia, ale z ostatnich prawie trzydziestu spotkań w eliminacjach europejskich pucharów serbskie kluby wyeliminowały tylko azerski Sabah i maltański Hamrun oraz Bodo/Glimt, co udało się właśnie Crvenej Zveździe.

Do drugiej grupy, na którą nie będą mogli na razie trafić poznaniacy trafił Karabach (uff!), Ferencvaros i Maccabi, które byłyby trudniejszymi rywalami niż Slovan, a nawet Zvezda.

Mistrz Polski nie powinien jednak patrzeć jedynie na szanse na dojście do czwartej rundy, która daje pewność gry co najmniej w Lidze Europy, ale musi celować w ewentualną grę w Lidze Mistrzów. I tu sytuacja nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać, to znaczy ścieżka Lecha do ligi marzeń niekoniecznie prowadzi przez jak najsłabszego rywala w trzeciej rundzie.

Wyeliminowanie Kopenhagi i Crvenej Zvezdy daje bowiem rozstawienie w ostatniej rundzie kwalifikacji. Dochodzą w niej bowiem Bodo/Glimt i Celtic, które będą rozstawione oraz Basel i Sturm Graz, które nie będą miały tego szczęścia. Rywale mistrza Danii i Serbii w drugiej rundzie są na tyle słabi, że powinni oni sobie z nimi poradzić, zatem wszystko wskazuje, że uzupełnią one skład pięciu rozstawionych ekip w ostatniej rundzie.

Gdyby Lech trafił na Maccabi czy Karabach niemiałby tej gwarancji.

Karabach prześladował polskie kluby

Przeliczyłem szanse Lecha na dotarcie do fazy ligowej Ligi Mistrzów i wszystko wskazuje na to, że maksymalizowane są nie wówczas, gdy trafi na najłatwiejszego Slovana (którego wyeliminowanie nie daje rozstawienia i oznacza 32% szans na Ligę Mistrzów), tylko na Crveną Zvezdą, której trafienie to 38% szans na fazę ligową.

Natomiast trafienie na Kopenhagę oznacza jedynie 19% szans na grę w elicie.

Trzymamy zatem kciuki za uniknięcie mistrza Danii. Faza ligowa będzie wtedy naprawdę blisko. Slovan nie powinien być przeszkodą nie do przejścia, a pokonanie Crvenej Zvezdy spowoduje, że w ostatniej rundzie kwalifikacji rozstawiony Lech może być wtedy nawet delikatnym faworytem.

Lech w Lidze Europy

Godzinę później losowany będzie także rywal przegranego z pary Lech-Breidablik w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy. Tu o rozstawieniu decyduje ranking gorszego z dwóch zespołów i przez współczynnik Islandczyków będzie on nierozstawiony. Kolejorz raczej nie zagra w tej fazie, bo jest zdecydowanym faworytem swojej pary w Lidze Mistrzów, ale z kronikarskiego obowiązku przeanalizujmy na kogo może trafić i jakie wtedy będzie miał szanse na awans do play-off o Ligę Europy (gwarantujący grę w jakiejś fazie ligowej):

  • Przegrany z pary Drita – Kopenhaga (89%)
  • Przegrany z pary Zrinjski – Slovan (82%)
  • Przegrany z pary Pafos – Maccabi Tel-Awiw (59%)

Tu już Lech nie miał szczęścia do ułożonych przez UEFĘ grup, głównie dlatego, że nie trafi na przegranego w parze Lincoln – Crvena Zvezda, którym byłby pewnie słabiutki mistrz Gibraltaru oraz przez to, że przegrany z pary Pafos – Maccabi zapowiada się na najmocniejszego z wszystkich sześciu teoretycznie możliwych przed ułożeniem grup rywali.

UEFA zatem wyrzuciła najłatwiejszego potencjalnego przeciwnika i zostawiła najmocniejszego. W parze Pafos-Maccabi trudno nawet wskazać jednoznacznego faworyta, bo zespół z Tel-Awiwu nie gra domowych meczów u siebie i traci przewagę własnego boiska.

Nie ma co się obawiać przegranego z pary z udziałem Kopenhagi, bo prawie na pewno będzie nim mistrz Kosowa. Kolejorz będzie faworytem także w starciu z przegranym meczu Slovan-Zrinjski. Powinni nim być Bośniacy, którzy niedawno przegrali dwa mecze z Legią.

Grupy ułożone przez UEFĘ minimalnie poprawiły rokowania Lecha w Lidze Mistrzów i delikatnie pogorszyły je w Lidze Europy, ale kluczowe będą losowania, które zaczną się w południe.

Legia w Lidze Europy

W tym samym czasie przeciwnika pozna Legia. Oto potencjalni rywale i szanse Legii na ich wyeliminowanie, gdyby na nich trafiła:

  • Fredrikstad: 69%
  • Wolfsberg: 53%
  • Wygrany z pary Celje – Larnaka: 65%
  • Wygrany z pary Lugano – CFR Cluj: 56%

I tu w stronę UEFA należą się od warszawskich kibiców wielkie słowa podziękowania. Dzięki podziałowi na grupy Legia nie trafi bowiem na dwóch najmocniejszych możliwych wcześniej przeciwników, czyli przegranych z pary Brann – Salzburg i Panathiniakos – Rangers ze ścieżki ligowej Ligi Mistrzów, z którymi nie byłaby faworytem.

To fantastyczna informacja mocno poprawiająca sytuację Legii.

Brann i Fredrikstad to drużyny norweskie, ale pierwsza jest w ścisłej czołówce ligi wyprzedzając nawet Bodo/Glimt (choć zespół z północy kraju ma mniej rozegranych spotkań), a druga plasuje się w środku stawki i jest najłatwiejszym z dostępnych przeciwników.

Bodo okazało się za mocne na Jagiellonię

Mimo wszystko trzecia runda nie zapowiada się na spacerek. Celje, Larnaka, Lugano i klub z Klużu w ostatnich trzech sezonach choć raz wchodziły do fazy grupowej któregoś z pucharów, a Celje i Lugano świetnie radziły sobie w ostatniej Lidze Konferencji. Wolfsberger skończył ligę tylko punkt za Salzburgiem.

Wydaje się, że trafienie na Celje lub Fredrikstad będzie bardzo korzystne pod kątem samego awansu do czwartej rundy.

Jagiellonia (i Legia) w Lidze Konferencji

Gdyby Legia odpadła, jej zestaw rywali w trzeciej rundzie Ligi Konferencji jest identyczny to tego, na kogo może trafić Jagiellonia, bo oba kluby trafiły do tej samej grupy (podane szanse Jagi, ale w przypadku Legii są one bardzo zbliżone):

  • Żalgiris Kowno – Valur Reykjavik: 88%
  • St Patricks Dublin – Nomme Kalju (Estonia): 85%
  • Rosenborg – Banga Gorgżdy: 61%
  • Silkeborg – KA Akureyri: 61%
  • Austria Wiedeń – Spaeri Tbilisi (klub drugoligowy): 58%
  • Hibernian Edynburg – Midtjylland (przegrany z pary w Lidze Europy): 53%

Ułożoną grupę potencjalnych przeciwników w tym przypadku należy ocenić neutralnie, bo szanse awansu spadły zaledwie o 1% w stosunku do sytuacji sprzed ułożenia grup. Korzystne jest to, że nasz duet unika trzech najmocniejszych rywali: AIK-u, Vikinga Stavanger i Brondby. Natomiast może trafić na trzech kolejnych, którzy przed układaniem grup byli oceniani jako najmocniejsi: Rosenborg, Silkeborg i Austria, a także na przegranego w zestawie Hibernian Edynburg – Midtjylland z Ligi Europy.

Legia wyeliminowała Midtjylland w rzutach karnych

Przy innym ułożeniu grup, Jagiellonia i Legia mogły trafić na prostszych rywali. Wciąż jednak pozostaje nadzieja na trafienie którejś z dwóch słabszych par z udziałem Irlandczyków, Estończyków, Litwinów i Irlandczyków. Szansa, że Legia albo Jaga trafią na któryś z tych niżej notowanych przeciwników to aż 40%. Niestety ze względu na fakt, że są w jednej grupie, prawdopodobieństwo, że oba kluby trafią tak szczęśliwie to zaledwie 7%. Choć pamiętajmy, że jeśli Legia przejdzie Banika, to nie będzie nas w tym aspekcie interesowała.

Znaczenie losowania na tym etapie jest po prostu olbrzymie. Można trafić na przeciwnika, który spokojnie mógłby grać w fazie ligowej, jak Rosenborg, Austria czy Midtjylland, a możliwe są też pojedynki z ekipami na poziomie środka tabeli 1. Ligi.

Raków w Lidze Konferencji

Raków jest nierozstawiony, więc może trafić na teoretycznie trudniejszych rywali niż Jagiellonia, a mimo tego jest w rankingu Elo wyceniany tak wysoko, że daje mu on nawet większe szanse na przejście tej rundy, niż białostocczanom. Zresztą, potwierdzają to wyniki pierwszej kolejki, w której drużyna Papszuna jako jedyna z czołówki poprzedniego sezonu sobie poradziła.

  • Petrocub – Sabah Baku: 88%
  • Zira Baku – Hajduk Split: 73%
  • Tarpieda Żodzino – Maccabi Hajfa: 70%
  • CFR Cluj – Lugano (przegrany z pary w Lidze Europy): 68%
  • AEK Ateny – Hapoel Beer-Szewa: 55%

Niestety, sytuację skomplikował nieco podział na grupy, który nie jest przesadnie korzystny. Pocieszające jest jedynie to, że udało się uniknąć Alkmaaru, Besiktasu, Szachtara, Sparty Praga i Charleroi. Hajduk, Maccabi Hajfa, Kluż i AEK to marki, które muszą budzić respekt. Wielu pamięta ich grę w Lidze Mistrzów, ale dokładniejsza analiza ich ostatnich wyników wskazuje, że lata świetności mają już za sobą. Chorwaci nie przebrnęli przez fazę play-off eliminacji od czternastu lat. Klub z Izraela odpadł rok temu z Sabahem, a AEK z Ormianami.

Raków powinien być faworytem w każdym starciu, jeśli przejdzie Trnawę, a gdyby trafił na parę mołdawsko-azerską, zadanie może być nawet łatwiejsze niż w drugiej rundzie.

W przypadku częstochowian ważny jest także dodatkowy czynnik. W przypadku niektórych rywali ich wyeliminowanie oznaczałoby przejście rozstawienia na czwartą rundę eliminacji. Biorąc pod uwagę, że na nierozstawionych czekać tam będą między innymi: Fiorentina, Crystal Palace, Rayo Vallecano, Mainz i Strasbourg, może to być bardzo opłacalne.

Pod tym względem opłaca się trafić na Hajfę, Hapoel Beer-Szewa i Kluż lub Lugano. Wygląda więc na to, że pod względem maksymalizacji szans na fazę ligową najlepiej byłoby trafić na parę białorusko-izraelską, tym bardziej, że meczu wyjazdowego Raków nie będzie musiał wówczas grać na terenie przeciwnika. Para Petrocub – Sabah jest oczywiście znacznie łatwiejsza, ale może rodzić kłopotliwego przeciwnika na ostatnim etapie.

Swoją drogą bardzo duża część potencjalnych rywali polskich drużyn to zespoły, które w ostatnich dwóch sezonach mierzyły się z Legią: Lugano, Zrinjski, Midtjylland, Austria. Analiza przeciwnika w tych przypadkach powinna być nieco łatwiejsza.

Układanie grup przez UEFA często powodowało duże kłopoty polskich klubów. Tym razem szanse Legii na sukces wzrosły dość poważnie, Lecha w niewielkim stopniu, a Jagiellonii i Rakowa minimalnie spadły. Skład potencjalnych rywali trzeba zatem ocenić neutralnie. O wszystkim zdecydują losowania, które rozpoczną się dziś w południe. Mogą być kluczowe dla przyszłości polskiej piłki w Europie na najbliższe sezony i dla szans na utrzymanie pięciu drużyn w pucharach na dłużej niż tylko przyszły rok.

CZYTAJ WIĘCEJ O EUROPEJSKICH PUCHARACH NA WESZLO:

Fot.: Newspix.pl

7 komentarzy

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Europy

Reklama
Reklama