Legia Warszawa pokonała w I rundzie eliminacji Ligi Europy FK Aktobe (1:0) i może szykować się do starcia z Banikiem Ostrawa. Styl, w jakim zdobywcy Pucharu Polski rozprawili się z Kazachami nikogo nie powalił na kolana, ale cel udało się zrealizować. Po spotkaniu w podobne tony uderzał szkoleniowiec Legii Edward Iordanescu.

– Czas do meczu z Banikiem będzie pomocny, potrzebujemy tego. Dla mnie to ważne. Pamiętacie, jak mówiłem, żeby mieć stabilność w zespole? Zawsze wolę wygrać 1:0 niż 5:3 lub 5:2. To są wyniki, których nie lubię. Zaczynamy od dobrego zabezpieczenia w obronie, niezłego balansu – powiedział po meczu Iordanescu, choć trzeba pamiętać, że gdyby nie postawa Kacpra Tobiasz trudno byłoby o kolejne czyste konto za jego kadencji.
Legia pokonuje Aktobe 1:0 i jest w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Europy
Rumuński trener odnosił się również do przyszłości i nadziei na wzmocnienia w drużynie. Dwa transfery, które zostały już zrobione mają pomóc zespołowi w kolejnej fazie. Mowa o Petarze Stojanoviciu i Milecie Rajoviciu. Obaj zostaną zgłoszeni do rywalizacji w II rundzie. – Zaczęliśmy od wąskiej kadry. Nawet w czwartek nie mieliśmy maksymalnej liczby graczy w kadrze. Dla mnie bardzo ważna jest ich wydajność. Krok po kroku. Oczywiście, że moglibyśmy poradzić sobie lepiej, szybciej strzelić gola i ułatwić grę, ale na koniec wygraliśmy dwa razy po 1:0, nie tracąc żadnego gola – dodał nowy trener Legii.
Teraz Legię czeka tydzień przerwy ze względu na przełożenie meczu 1. kolejki Ekstraklasy z Piastem Gliwice. Planowo miał się on odbyć w najbliższą niedzielę. – Bardzo ważne jest, aby zyskać trochę czasu, którego potrzebujemy. Zaraz po obozie przygotowawczym poprosiłem o przełożenie meczu, więc cieszę się, że tak się stało – podsumowuje Iordanescu.
Pierwsze spotkanie z Banikiem Ostrawa odbędzie się w Czechach 24 lipca o godzinie 19:00, a rewanż tydzień później w Warszawie o 21:00.
fot. FotoPyk