Trudno powiedzieć, że Legia podchodzi do rywalizacji z Aktobe w idealnych nastrojach. Zwłaszcza gdy mowa o trenerze, Edwardzie Iordanescu, przy którym nie cichną głosy z Rumunii o jego niezadowoleniu. Nie jest to nowość, ale nie dziwi, że z każdym tygodniem wieści o jego odejściu – nawet jeśli dość abstrakcyjne – się nasilają.

Najpierw informacje o tym, że Iordanescu czuje się oszukany, podał portal GSP. Teraz Andrei Craitoiu, autor tych wieści, bezpośrednio zabrał głos na łamach „Przeglądu Sportowego”.
Rumuński dziennikarz pewny sytuacji Iordanescu
Rumuński dziennikarz podtrzymywał swoją wersję, którą poznaliśmy jakiś czas temu w formie artykułu: – Obiecano mu transfery na miarę tego, aby skutecznie grać w europejskich pucharach i walczyć o mistrzostwo. Odczuwa więc wielkie rozczarowanie i złość wobec kierownictwa klubu. Ponadto stracił dobrych zawodników, a odejść mogą kolejni. On nigdy nie akceptuje małych zmian w porównaniu z pierwotnymi założeniami.
I dodał: – Zwłaszcza że wybrał Legię, która dała mu pensję wynoszącą 10 procent tego, co oferował mu klub z Zatoki Perskiej. Obiecywali mu transfery w okresie przygotowawczym, a przyszedł tylko jeden zawodnik, gdy inni odeszli. To jego wielki problem. Prawdopodobieństwo, że odejdzie, jest bardzo, bardzo duże. Dotrzymywanie obietnic jest dla niego najważniejsze.
Trudno zakładać, że Rumun odejdzie z Legii, natomiast nie da się bagatelizować takich informacji. Patrząc na to, co dzieje się w Legii, nie wyglądają one jak science-fiction, zwłaszcza że to wszystko jest oparte o niewydumane problemy o finansowe klubu.
WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- “Jan Urban byłby dobrym wyborem. Ma wiele z Rafy Beniteza”
- Media: Lech finalizuje kolejny transfer. Zapłaci milion euro
- Sopić: Ludzie kochają być okłamywani. A ja nie opowiadam bajek [WYWIAD]
- Piłkarz Zagłębia rozchwytywany? “Prowadzimy zaawansowane negocjacje”
- Trela: 200 meczów, trzy wielkie firmy. Marcin Kamiński i kariera wystarczająco dobra
Fot. Newspix