Reklama

Śląsk nie miał litości dla uciekiniera. Bardzo surowa kara

Jakub Radomski

05 lipca 2025, 15:46 • 2 min czytania 33 komentarzy

Wygląda na to, że Śląsk Wrocław postawi na swoim w sprawie Assada Al-Hamlawiego. Palestyńczyk, który trafił do Wrocławia zimą i prezentował się dobrze na wiosnę, po spadku drużyny, mimo że Śląsk nie dogadał się z potencjalnym nabywcą, postanowił… uciec ze zgrupowania. Klub mu nie odpuścił. Według dziennikarza „Gazety Wyborczej”, Piotra Janasa, piłkarz będzie musiał zapłacić wyjątkowo wysoką karę, a Śląsk zarobi na nim łącznie ponad milion euro.

Śląsk nie miał litości dla uciekiniera. Bardzo surowa kara

Al-Hamlawi w rundzie wiosennej wystąpił w 16 spotkaniach Ekstraklasy i zdobył siedem bramek. Przez pewien czas wydawało się, że Śląsk da radę utrzymać się w elicie, ale zespół ostatecznie spadł. Palestyńczyk po degradacji chciał jak najszybciej odejść, a działacze stawiali sprawę jasno: zgodzimy się, o ile ktoś wpłaci kwotę odstępnego, wynoszącą prawie milion euro. Oferty były, ale niższe. W końcu piłkarz uciekł ze zgrupowania w Trzebnicy, mimo że ma ważny kontrakt do 2027 roku.

Reklama

Assad Al-Hamlawi dostanie wysoką karę finansową. Śląsk Wrocław zarobi więcej

To bardzo nie spodobało się działaczom Śląska, którzy postanowili działać bez litości. Wygląda na to, że piłkarz straci na swoim wybryku, nie dość, że wizerunkowo, to jeszcze finansowo. Szczegóły podaje na platformie X Janas.

Kończy się przygoda pewnego uciekiniera w Śląsku. Po analizie klubowego działu prawnego Assad Al-Hamlawi otrzymał najwyższą dopuszczaną przepisami karę. Mówimy o kwocie w okolicach 200 tys. zł” – pisze dziennikarz. 

Janas dodaje też, że nowym klubem napastnika będzie rumuńska Universitatea Craiova, która zapłaci za piłkarza minimalnie mniej niż suma odstępnego, ale w umowie zostaną zapisane bonusy, dzięki którym Śląsk długofalowo może zainkasować nawet więcej.

Palestyńczyk jest w trudnym położeniu. Po karze od Śląska teoretycznie mógłby wytoczyć klubowi sprawę, ale na wygraną nie miałby zbyt dużych szans, bo kara, według Janasa, została wyliczona na podstawie przepisów FIFA.

Fot. Newspix.pl

WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO:

33 komentarzy

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama