Reklama

Stało się. Karol Czubak znowu w Polsce

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

25 czerwca 2025, 18:37 • 2 min czytania 18 komentarzy

Krótka była ta zagraniczna przygoda byłego piłkarza Arki Gdynia. Dobrze o tyle, że teraz przywdzieje znowu znane sobie, żółto-niebieskie barwy. Z Belgii napastnik wrócił do Polski i od razu ląduje w Ekstraklasie. Właśnie został zaprezentowany jako nowy piłkarz Motoru Lublin.

Stało się. Karol Czubak znowu w Polsce

Oglądałem mecze, widziałem styl tej drużyny, jak zachowują się w nim napastnicy i ten styl mi bardzo odpowiada. Mam nadzieję, że na tym stadionie będziemy przeżywać wiele pięknych chwil – powiedział Karol Czubak w rozmowie z klubowymi mediami.

Reklama

Karol Czubak piłkarzem Motoru Lublin

O tym powrocie mówiło się już od jakiegoś czasu, więc nie będziemy udawać zaskoczonych. Czubak zresztą odbił się od ligi belgijskiej i w słabym KV Kortrijk nie pograł za wiele – w sumie uzbierał tylko osiem występów, na które złożyły się ledwie 73 minuty spędzone na boisku. Mało.

– To napastnik o profilu, którego szukaliśmy. Bramkostrzelny, dobrze gra głową i tyłem do bramki, a jednocześnie mocno pracuje w defensywie – przekonuje dyrektor sportowy Motoru Paweł Golański.

Zobaczymy, jak Czubak odnajdzie się w nowym środowisku. Trochę bardziej przyjaznym niż to zagraniczne, ale nie da się ukryć, że na zakręcie kariery problemy lubią się mnożyć. Pozostaje trzymać kciuki za nowego napastnika ekipy z Lubelszczyzny, który podpisał z Motorem dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne dwa lata.

WIĘCEJ O TRANSFERACH NA WESZŁO:

Fot. Newspix

18 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama