Reklama

Wydad czyli Winners. Gdy kibice są pierwszym zawodnikiem

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

22 czerwca 2025, 14:14 • 7 min czytania 8 komentarzy

Efektowne oprawy prężnie działającego w Casablance ruchu ultras raz na jakiś czas podbijają Internet. Raz na jakiś czas mamy okazję przekonać się, jak robią to na północy Afryki i zwykle stwierdzamy, że w Polsce nie mamy się pod tym względem czego wstydzić. Prawda jest jednak taka, że Winners, najbardziej zagorzali fani marokańskiego Wydadu to absolutna światowa czołówka w rywalizacji na flagi, race, świece dymne i pomysłowe oprawy wielkiego formatu. A teraz jest okazja podejrzeć próbkę ich umiejętności podczas turnieju rozgrywanego właśnie w Stanach Zjednoczonych.

Wydad czyli Winners. Gdy kibice są pierwszym zawodnikiem

Jednego nie można tegorocznym Klubowym Mistrzostwom Świata odmówić – są naprawdę niezłym oknem wystawowym dla klubów, których mecze obejrzeliśmy może ze dwa razy w życiu, a najczęściej wcale. W całym turnieju i tak pewnie zwycięży jakiś europejski hegemon, ale jest chociaż okazja do zawieszenia oka na ekipach z Afryki, Azji czy nawet nieco mocniejszej pod względem piłkarskim Ameryki Południowej. Nie wiem jak wy, ale ja tam lubię przeczytać kilka słów o klubie, który na co dzień pozostaje gdzieś poza horyzontem mojego zainteresowania. No, może nie tyle zainteresowania, co… możliwości?

W każdym razie, już bez przydługiego wstępu – dziś usiądę sobie do spotkania Juventusu z Wydad AC. Marokański klub z Casablanki kojarzy się przede wszystkim ze słynnymi na cały świat kibicami, którzy największą aktywność wykazują zawsze przy okazji gorącej rywalizacji derbowej z fanami innej miejscowej drużyny. Raja i Wydad to jak woda i ogień. Czerwiec i styczeń. Coca-Cola i Pepsi. Może i mają całkiem sporo cech wspólnych, ale nie da się ukryć, że to po prostu najwięksi rywale.

Jak Casablanca kasuje Belgrad, czyli najgorętsze derby Afryki [CZYTAJ WIĘCEJ]

Nie jest jednak tak, że fanów Wydad definiują ich przeciwnicy. Co to, to nie. W Polsce bywa o nich głośno raz na jakiś czas, gdy sieć obiega ranking światowych grup ultras, w których Marokańczycy nad wyraz często zajmują bardzo wysokie lokaty. Mieszają się w czołówce z fanami warszawskiej Legii, którzy też są znani z efektownych opraw. Choć północnoafrykański fanatyzm ma jednak nieco inne oblicze od tego znanego nam z Ekstraklasy…

Reklama

Wydad wizytówką marokańskiej piki. Nie tylko pod względem sportowym

Ten wymiar rozpoznawalności klubu z Casablanki sprawia, że tak naprawdę trudno przechodzić obok jego kibiców obojętnie. Skoro mają coś najlepszego na świecie, to może faktycznie warto się tym chwalić, nawet jeśli to tylko fani. Albo aż fani – wszystko zależy od przyjętej perspektywy. W przypadku Wydadu wygląda to raczej tak, że najpierw są kibice, a potem klub. Dość powiedzieć, że o ultrasach nie pisze się jako o dwunastym zawodniku.

Noszą oni miano pierwszego zawodnika, co często podkreśla się też w lokalnej prasie. Tam zresztą w relacjach z meczu opisuje się nie tylko boiskowe zmagania, ale i popisy tych, którzy wcale na murawę nie wchodzą.

Grupa ultras znana jako Winners powstała w Casablance w roku 2005. Relatywnie niedawno i nijak ma się to do o wiele dłuższej historii samego klubu. Dwadzieścia lat na kibicowskim “rynku” sprawiło jednak, że najbardziej zagorzali fani Wydadu dali się poznać jako jedni z najlepszych na świecie. Tytuły dla najbardziej efektownej grupy ultras Winners odbierali ostatnio w 2022 i 2023 roku. – Mimo że są stosunkowo młodzi i w większości są studentami, członkowie Winners 2005 są głęboko przepełnieni historią klubu trwającą już od dziesięcioleci i wiedzą, co znaczy być kibicem Wydad – przekonuje Andy Richardson, który dwa lata temu odwiedził Maroko przy okazji… rozgrywanych tam Klubowych Mistrzostw Świata. Tych w biedniejszej formule zaledwie siedmiu spotkań. Ale też z udziałem Wydadu, który zakończył rywalizacje po pierwszym spotkaniu i porażce w serii rzutów karnych z Al-Hilal.

Wydad jest źródłem nadziei, źródłem życia – mówi dziennikarzowi Al Jazeery jeden z sympatyków zespołu, dla którego wynik nie miał wówczas większego znaczenia. Mohamed Zahnoun wspiera swój klub od kilkudziesięciu lat, więc nie jest już raczej młodym studentem. Chyba że na uniwersytecie trzeciego wieku. – Wydad daje mi wizję pięknego świata; dzięki temu oddycham, zapominam o problemach. Po tygodniu pracy wyruszam na przygodę z moją miłością. To zresztą miłość, którą mogą zrozumieć tylko ci, którzy dorastali z klubem – przekonuje. Tak mógłby odpowiedzieć pewnie każdy zaangażowany kibic piłkarski, widać tego typu emocje są bardzo uniwersalne.

Marokańczycy na Klubowych Mistrzostwach Świata. Wiedzą, jak zrobić dobre wrażenie

Tamten mecz z Al-Hilal był okazją do zaprezentowania szerszej publiczności możliwości Winners. Oprawa przygotowana wówczas przez ultrasów Wydadu obiegła Internet w mgnieniu oka i do dziś na stronie FIFA wisi nawet film poświęcony tylko kulisom jej przygotowania i przedstawienia. Zresztą znajdziecie go TUTAJ.

Oprawa kibiców Wydadu.

Reklama

Kibice Wydadu podczas Klubowych Mistrzostw Świata wiedzieli, jak się pokazać (źródło: Instagram/@ultraspictures)

Nie da się ukryć, że wiele z tych pochwał, które często kierowane są w ostatnich latach pod adresem grupy Winners ma uzasadnienie. Fani Wydadu są znani na całym świecie i jeśli chociaż trochę interesujecie się ruchami kibicowskimi, to na pewno o nich słyszeliście. Innej opcji nie ma.

Gdyby jednak szukać punktów, które definiują najlepszych z najlepszych w tabeli ultrasów, trzeba by przyjąć kilka kryteriów. Takimi kierują się odpowiedzialni za coroczny ranking Ultras World:

  • zaangażowanie w życie kibicowskie,
  • aktywność danej grupy ultras,
  • oprawy meczowe – ich zjawiskowość i siła przekazu,
  • frekwencja na wyjazdach.

W Casablance, pod tymi względami, zgadza się właściwie wszystko. Śpiewają, odpalają świece i bomby dymne, lubią race, czasem sprawiają, że ich telefony komórkowe zamieniają się w tysiące maleńkich świetlików. Zwykle dziesięć tysięcy, bo tylu kibiców mieści się na północnej trybunie stadionu Mohammeda V. Nieco mniej jest ich pewnie teraz w Stanach Zjednoczonych. Ale oczywiście są.

Winners 2025, czyli wypad do Stanów na dwudziestolecie

Nie ma lepszego sposobu na uczczenie dwudziestolecia ruchu ultras w klubie z Casablanki niż taki turniej. Jest okazja do popisania się na wyjeździe, jest szansa na kilka fajnych wspomnień. Jest wreszcie coś więcej niż jeden mecz, a jeszcze los chciał, że Marokańczycy trafili do grupy, w której mają dwóch bardzo prestiżowych rywali. Z Manchesterm City już Wydad przegrał, dziś mierzy się z Juventusem i też raczej nie jest faworytem. Na koniec zmagań przyjdzie jednak spotkania z Al-Ain, a tam można i nawet trzeba powalczyć.

Najgorszy zespół KMŚ. W Auckland City spełniają marzenia [CYZTAJ WICEJ]

Poza wymiarem sportowym jest jednak jeszcze wymiar kibicowski. Trzy mecze to trzy szanse na danie efektownego przedstawienia na trybunach amerykańskich stadionów. Jedno z nich już zobaczyliśmy, dziś mamy prawo spodziewać się kolejnego.

Może być też jednak tak, że to co jest normą w Casablance, w Stanach będzie nieco trudniejsze do przełknięcia, szczególnie poza stadionem. I w ogóle czasem niektóre zachowania ultrasów lub grup kojarzonych z ultrasami wykraczają – jakby to łagodnie ująć – poza kanon ogólnie uznawanych norm społecznych. Trudno jednak powiedzieć, że to kibicowanie jest faktycznie źródłem problemu, co tłumaczy jeden z fanów Wydadu w rozmowie z portalem Africa News. – Kibicowanie Wydad to pasja, zobowiązanie wykraczające poza piłkę nożną. Ale czasem wystarczy, że jedna osoba zrobi coś głupiego i zaraz działa efekt tłumu – stwierdza.

Medal ma dwie strony, ale w każdej grupie są czarne owce

W roku 2016 marokański ruch ultras przeżył spore trzęsienie ziemi. Choć zwykle kojarzy się go z efektownym dopingiem, tym razem sprawa wyglądała zgoła inaczej – w starciu zwaśnionych drużyn zabito dwóch kibiców, a władze w związku z tragicznymi wydarzeniami zakazały ultrasom wstępu na boiska piłkarskie w całym kraju na dwa lata. Dosyć mocna reakcja, szczególnie jeśli spojrzymy na inne podobne przypadki w Europie. Gorący temperament marokańskich fanów da się jednak tłumić.

Albo inaczej – łatwo im znaleźć ujście emocji w nieco innej formie niż bezpośrednia agresja.

Wydad kibice

Marokańscy kibice potrafią być agresywni. Głównie skupiają się jednak na stadionowym dopingu (źródło: Foot Africa)

Marokański socjolog Abderrahim Bourkia – cytowany przez Africa News naukowiec, zajmujący się zawodowo publikacjami na temat grup kibicowskich – przekonuje: – Jedni kibice władowują swoje codzienne frustracje poprzez gorący doping, podczas gdy inni uciekają się do przemocy. Rozwiązaniem jest niezmiennie inwestowanie w edukację młodzieży.

I pokazywanie, że z żywiołowego kibicowania bez niepotrzebnej agresji też można czerpać wiele.

Bo zaangażowanie w działania Winners to głównie domena młodych ludzi, którym często już sam futbol dostarcza wystarczających emocji. Na tyle jednak dużych, że czasem nawet ci najbardziej rozsądni mogą dostać tak zwanego małpiego rozumu. Mimo wszystko jednak Wydad – i tego się trzymajmy – kojarzy się z dopingiem, oprawami, racami, świecami dymnymi i wpadającymi w ucho przyśpiewkami. Nie z krwawymi jatkami przy okazji gorących przecież derbów Casablanki, które często są okazją do bezpośrednich starć fanów. One są, nikt o nich nie zapomina, w kraju odnotowują ich występowanie.

Ale też widzą wyraźnie, że priorytety są inne. To wszystko jest niezbyt miłym dodatkiem do bardziej pokojowych działań Winners. A nie odwrotnie.

CZYTAJ WIĘCEJ O KLUBOWYCH MISTRZOSTWACH ŚWIATA NA WESZŁO:

Fot. Le Matin

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Demolka. Iga Świątek rozegrała jeden z najbardziej jednostronnych półfinałów ostatnich lat

Sebastian Warzecha
0
Demolka. Iga Świątek rozegrała jeden z najbardziej jednostronnych półfinałów ostatnich lat
Polecane

Iga Świątek już kiedyś wygrała Wimbledon. O największym juniorskim sukcesie Polki

Sebastian Warzecha
1
Iga Świątek już kiedyś wygrała Wimbledon. O największym juniorskim sukcesie Polki
Live

LIVE: Legia wchodzi do gry. Czy będzie tak źle, jak się zapowiada?

Paweł Paczul
10
LIVE: Legia wchodzi do gry. Czy będzie tak źle, jak się zapowiada?

Inne kraje

Komentarze

8 komentarzy

Loading...