Mateusz Mazur do niedawna pracował w dziale skautingu Legii Warszawa. Teraz w „Przeglądzie Sportowym” opowiedział o swoistej wojnie domowej panującej w klubie, co utrudniało wkomponowanie nowych zawodników do drużyny.

Mazur potwierdził to, co już było wiadomo: każdy transfer z lata ubiegłego roku przeprowadzono w porozumieniu z trenerami i dyrektorem sportowym Jackiem Zielińskim. Nic nie zostało zrobione wbrew woli Goncalo Feio, który potem prowadził jednak zupełnie inną narrację, przypisując sobie sprowadzenie tylko tych zawodników, którzy od razu zostali wzmocnieniami.
Mateusz Mazur, były skaut Legii, szczerze o chorej sytuacji w klubie
– Zamiast iść w jedną stronę i wzajemnie sobie ufać, później to się rozjechało i zaczęła się wewnętrzna gra. Na zasadzie ja sprowadziłem tego, ty sprowadziłeś tego, a tego nie byłoby w klubie beze mnie – nie ukrywa były skaut Legii.
Szczególnie na cenzurowanym znaleźli się Jean-Pierre Nsame i Migouel Alfarela. Za pozyskanie tych napastników najmocniej krytykowano stołeczny klub.
Z dzisiejszej perspektywy Mazur uważa, że kupiony za milion euro Alfarela został najbardziej poszkodowany z powodu chorej sytuacji panującej w Legii. – Padł ofiarą tarć na linii skauting i inne osoby w klubie. I sorry, nie przemawia do mnie narracja, że on się nie zaaklimatyzował. Kto ma pomóc piłkarzowi, żeby wkomponował się w zespół? My to mamy to zrobić w klubie – trener, sztab szkoleniowy, pracownicy Legii. (…) Wydaje mi się, że niektórym w klubie pasowało to, że Alfarela ma problem z tym, by wejść do Legii i od początku być kozakiem. Bardziej ich cieszyło, że on się spali, czy będzie miał gorszy mecz, niż chcieli go budować. I zepchnęli go na bok: ty sobie nie radzisz, nie odnajdziesz się w Legii. Był rzucany na dziesięć, piętnaście, czy dwadzieścia minut w jednym i drugim meczu w ciężkich momentach, często na skrzydło – tłumaczy w „PS”.
I dodaje, jak powinno wyglądać wprowadzanie nowego zawodnika: – Zimą przyszedł Ilja Szkurin i też miał ciężki początek. Było widać, jak bardzo frustrował się tym, że nie może zdobyć bramki. Natomiast Ilja dostał zaufanie. Nawet po gorszym meczu w kolejnym wychodził w składzie. Pozwolono mu dojść do momentu, że zdobędzie jedną, drugą czy trzecią bramkę dla Legii.
Alfarela na razie w barwach Wojskowych rozegrał 22 mecze, w których strzelił jednego gola i zaliczył dwie asysty. Zimą odszedł na wypożyczenie do Kallithei, zdobył dziewięć bramek w greckiej ekstraklasie i może otrzymać drugą szansę przy Łazienkowskiej. Walczy o nią także Nsame – dla Legii strzelił dwa gole, podobnie jak wiosną na wypożyczeniu w St. Gallen, które nie zdecydowało się na jego wykupienie.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Jazda pod wpływem i uszkodzony dom. Szalony rajd syna prezesa Puszczy
- Z tymi napastnikami rozmawia Raków. Najlepszy strzela we Francji [NEWS]
- Karol Czubak blisko powrotu do Polski. Znamy kwotę [NEWS]
Fot. FotoPyK