Zaczęło się na dobre – właśnie ruszyły, po raz pierwszy w takiej rozbudowanej formie, Klubowe Mistrzostwa Świata. Rozgrywany w Stanach Zjednoczonych turniej budzi mieszane uczucia, ale może chociaż obroni się na boisku i czeka nas przez najbliższy miesiąc sporo emocji? Byle goli było więcej, niż w meczu otwarcia…
Nikt nie lubi bezbramkowych remisów, więc nie lubimy ich i my. W spotkaniu inaugurującym zmagania egipskie Al-Ahly podzieliło się punktami z Interem Miami, ale też nie można powiedzieć, że w meczu nie działo się nic. Zespół z Afryki miał kilka naprawdę doskonałych okazji, nawet rzut karny. Swoje wypracowali też zawodnicy z Florydy, którzy nieźle się odgryzali. Koniec końców obie bramki stały jak zaczarowane, bo doskonałe spotkania rozegrali bramkarze – Mohamed El Shenawy i Oscar Ustari.
Bez goli w meczu otwarcia. Ale nie można powiedzieć, że wiało nudą
Taki bezbramkowy remis można jakoś przełknąć, bo okazji do lekkiego uniesienia się w fotelu było w sumie całkiem sporo. Interwencje obrońców na linii bramkowej, moment magii Messiego, wspomniany już rzut karny, z którym poradził sobie Ustari. Pierwsze koty za płoty.
Dziś też kolejne mecze, które zostaną już rozegrane w bardziej przyjaznych dla mieszkańców Europy porach. O godzinie 18:00 Bayern Monachium zmierzy się z Auckland City, a o 21:00 wielki hit, czyli starcie Paris Saint-Germain z Atletico Madryt.
CZYTAJ WIĘCEJ O KLUBOWYCH MISTRZOSTWACH ŚWIATA NA WESZŁO:
- Napastnik Interu utknął w Iranie. Nie zagra w Klubowych Mistrzostwach Świata
- Gdyby kluby były reprezentacjami – kto jest kim na Klubowych Mistrzostwach Świata?
- Urlop jest passé. Najlepsi po prostu nie będą go mieli
Fot. Newspix