W nocy z soboty na niedzielę zostanie rozegrany mecz otwarcia Klubowych Mistrzostw Świata między Al-Ahly a Interem Miami. FIFA miała obawy, że przy okazji zbliżającego się wydarzenia będzie problem z wypełnieniem stadionów. Jak się jednak okazało, pomogły zmiany w cenach biletów.

Kilka dni temu do mediów wypłynęła informacja, że zainteresowanie meczami KMŚ na amerykańskich stadionach jest za niskie. To była kwestia drogich biletów, za które trzeba było zapłacić minimum 350 dolarów. FIFA jednak słusznie skorygowała widełki i tuż przed turniejem obniżyła ceny. I tak na przykład na Hard Rock Stadium w Miami można już wejść za około 70 dolarów, z obniżką w postaci nawet 80%.
Akcja w FIFA: wypełnić stadiony na KMŚ!
Co więcej, FIFA ratowała się specjalną promocją biletów wśród amerykańskich studentów. Przewidziano, że na meczu otwarcia KMŚ może pojawić się zaledwie 25 tys. osób, a to nawet nie połowa pojemności stadionu (ponad 60 tys.). Studencka obniżka dla tych, którzy uczą się w Miami, też pomogła. Ale trudno sobie wyobrazić, żeby było inaczej, skoro bilet można było dostać już za kilka dolarów.
Na innych stadionach po obniżkach cen też jest już lepiej. Właśnie zamknęła się sprzedaż na konkretne sektory na stadionach w Filadelfii czy Seattle. FIFA się opamiętała i sprzedaje wejściówki nie za kilkaset dolarów, tylko za kilkadziesiąt. Mimo to, trzeba pamiętać, że wciąż brakuje tysięcy miejsc do wypełnienia. Jak widać, w USA KMŚ nie ściąga tłumów na trybuny. Ale i tak jest lepiej, niż sądzono na początku czerwca.