Dopiero co mówiło się o zwolnieniu Ante Postecoglou, a dziś już słyszymy o nowym trenerze Tottenhamu. Co prawda jeszcze nieoficjalnie, ale skoro ze strony Fabrizio Romano padło słynne “Here we go”, lada dzień możemy spodziewać się klubowego komunikatu. Nowym szkoleniowcem zwycięzcy Ligi Europy zostanie Thomas Frank.
Jeśli kompletnie omija was to, co dzieje się w ostatnich latach w Premier League, możecie tego trenera nie kojarzyć. Duńczyk od 2018 roku prowadzi Brentford, z którym awansował do elity, a w minionym sezonie zajął 10. miejsce w tabeli. To jeden z nielicznych przykładów naprawdę długiego stażu pracy – siedem lat i ponad 300 meczów przy średniej punktowej 1,51. Wcześniej w ponad 100 spotkaniach Frank pracował w Broendby IF, a także ma doświadczenie z młodzieżowych reprezentacji Danii.
Tottenham szybszy niż Legia! Już dogadali nowego trenera
Tottenham zadziałał szybko. Porozumiał się z nowym trenerem w niecały tydzień po pożegnaniu Postecoglou i zapewnił w gabinetach Brentford, że zapłaci 10 mln funtów w ramach rekompensaty za zwolnienie Duńczyka z ważnego kontraktu. Nie jest to tania transakcja, ale w Londynie najwyraźniej stwierdzili, że warto.
Taki ruch wydaje się naturalny z prostego względu: Frank świetnie zna angielski futbol i sprawdził się w Premier League. I mimo że teraz teoretycznie przechodzi do słabszego zespołu, raczej robi krok naprzód w karierze. Tottenham zajął 17. miejsce w stawce, choć wiadomo, że ten rok trzeba rozpatrywać w kategoriach anomalii. Duńczyk zapewne myśli podobnie.
WIĘCEJ NA WESZŁO O TOTTENHAMIE:
- United zagra w specjalnych strojach. Wszystko przez… mecz Tottenhamu z Górnikiem Zabrze
- Kane z wozu, Tottenham z trofeum. Liga Europy dla Spurs!
Fot. Newspix