Marek Papszun celowo nie pompuje balonika przed finiszem sezonu. – Mamy już zapewnioną grę w europejskich pucharach, a teraz pojawił się na horyzoncie drugi cel w postaci walki o wicemistrzostwo Polski i na nim się skupiamy. Mam nadzieję, że wraz z naszymi kibicami uda nam się go zrealizować — puszcza oko trener Rakowa Częstochowa na konferencji prasowej przed meczem z Jagiellonią Białystok, cytowany przez „Przegląd Sportowy”.

Jedni trenerzy głośno mówią o swoich ambicjach, a Marek Papszun woli jak widać tonować nastroje i dopiero, gdy Raków zapewni sobie drugie miejsce, będzie mógł powiedzieć, że gra o mistrzostwo Polski.
Jeśli ktoś może odebrać Rakowowi wicemistrzostwo, to tylko Jagiellonia, z którą mierzy się w tej kolejce. Wystarczy jednak, że częstochowianie zakończą to spotkanie z punktem i już przyklepią srebrny medal. Później czeka ich trudny wyjazd do Kielc i domowe starcie z Widzewem.
Przeszkodą dla Rakowa w starciu z Jagą może być absensja szkoleniowca, który obejrzy mecz z perspektywy trybun. To pokłosie czterech żółtych kartek, jakie Papszun obejrzał już w tym sezonie. Pod jego nieobecność zespołem będzie kierował Artur Węska. Pierwszy szkoleniowiec nie zamierza ukrywać kontaktu ze swoim asystentem.
— Komunikacja nie musi być tajna, żyjemy w wolnym kraju. Można się komunikować z kim się chce. To będzie oficjalna komunikacja — mówi Papszun.
Już w sobotę wieczorem dowiemy się, czy Medaliki spełniły swój cel. Mecz z Jagiellonią zaplanowano na 20:15.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Chcesz być mistrzem? Musisz pokonać mistrza. Uczciwe zadanie przed Rakowem
- Feio: Obecnie nie ma rozmów w sprawie przedłużenia umowy
- Przeprowadziliśmy 10000 symulacji. Kto spadnie z ligi?
Fot. newspix.pl