Reklama

Czwarty raz z rzędu. Piłkarz Realu Valladolid specjalistą od spadków

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

06 maja 2025, 18:27 • 2 min czytania 7 komentarzy

Wenezuelczyk może mieć problem ze znalezieniem w nowym sezonie klubu na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej w Hiszpanii. Darwin Machis przynosi bowiem swoim drużynom niemałego pecha – właśnie spadł z La Liga po raz czwarty z rzędu. I po raz drugi z Realem Valladolid.

Czwarty raz z rzędu. Piłkarz Realu Valladolid specjalistą od spadków

32-latek nie ma na swoim koncie wielkich sukcesów, a przynajmniej nie takie zwyczajne. Bo spaść z tej samej ligi cztery sezony z rzędu to też trzeba umieć, a tego właśnie dokonał Darwin Machis. Skrzydłowy żegnał się w tym czasie z La Liga w barwach trzech różnych klubów.

Reklama

Machis potrafi. To antytalizman hiszpańskich klubów

Zaczęło się od sezonu 2021/2022, który Machis spędzał w Granadzie. Po spadku hiszpański zespół sprzedał skrzydłowego do Meksyku i nic nie wskazywało na to, że zawodnik szybko będzie miał okazję powtórzyć swój i kolegów „wyczyn”. Niezbadane są jednak ścieżki losu – piłkarz zimą wrócił do Hiszpanii i trafił do ekipy Realu Valladolid. Do końca sezonu nie zdołał jednak dokonać cudu i wraz z nowym pracodawcą zleciał na zaplecze.

Chociaż nie, właściwie to nie zleciał. Kampanię ligową 2023/2024 zaczął znów w La Liga – w barwach Cadiz dokąd został wypożyczony z Pucela. Zrobił swoje, spadł i wrócił do Valladolid, gdzie po szybkim awansie znów miał grać w La Liga.

I nie zgadniecie. Spadł po raz czwarty.

Przynosi pecha? Piłkarz Realu Valladolid znowu zleciał z ligi

Głupio by było tak winić Machisa za niepowodzenia kolejnych zespołów, ale poszlaki są niepokojące, przyznacie. W tym sezonie skrzydłowy rozegrał 17 spotkań i zanotował w nich asystę. Będąc na boisku tylko raz zaznał smaku zwycięstwa – zaliczył 19 minut w wygranym meczu z Valencią (1:0).

Zanosi się na to, że ze wszystkich spadkowych sezonów Machisa ten będzie najgorszy. Dla Cadiz i Granady strzelał gole – po cztery w sezonie. Pierwszą przygodę z Realem Valladolid okrasił natomiast dwiema asystami, a grał przecież tylko na wiosnę.

CZYTAJ WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

7 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Hiszpania

Reklama
Reklama