Jagiellonia Białystok ma za sobą piękną pucharową przygodę, lecz dla jednego z jej kibiców skończyła się ona tragicznie. 39-letni fan Dumy Podlasia zmarł wskutek pobicia podczas wyjazdu na Litwę, gdzie polski zespół mierzył się z FK Poniewież w eliminacjach. Litewskie służby znalazły oprawcę. Właśnie rusza proces w jego sprawie.

Jaga grała w Poniewieżu 23 lipca. Gładko wygrała na wyjeździe 4:0, a później przyklepała awans dorzucając 3:1 na własnym stadionie. Po pierwszym z meczów doszło do starcia pomiędzy tragicznie zmarłym kibicem z Białegostoku i dwoma lokalnymi mieszkańcami. Jeden z nich powalił Polaka mocnym ciosem. Uderzenie było na tyle silne, że kibic Jagiellonii upadł głową na kostkę brukową.
34-letni Litwin został na drugi dzień złapany przez służby. Tłumaczył się, że działał w obronie własnej, bojąc się, że polski kibic zrobi krzywdę jemu i jego koledze. Po zajściu oddalił się z miejsca zdarzenia w obawie o to, że spotka innych fanów Jagiellonii.
Tragicznie zmarły kibic dotarł do szpitala dopiero kilka godzin po pobiciu, gdzie przeszedł operację. Niestety, mimo tej reakcji medyków, zmarł kilka tygodni później – 23 sierpnia.
Jak donosi portal „15min.lt”, właśnie ruszył proces 34-latka, który pobił polskiego kibica ze skutkiem śmiertelnym. Litewskie organy zakwalifikowały zdarzenie jako morderstwo. Oskarżonemu grozi od siedmiu do piętnastu lat pozbawienia wolności.
WIĘCEJ O JAGIELLONII BIAŁYSTOK:
- Nierówna walka Jagiellonii o puchary. Rywalem sędziowie
- Festiwal strzałów w maliny. Nieskuteczna Jagiellonia znowu straciła punkty!
Fot. newspix.pl