Według dziennikarza „La Gazzetta dello Sport”, Giovanniego Albanese, Juventus poszedł na rękę Arkadiuszowi Milikowi. Polski napastnik w tym sezonie nie zagrał w żadnym meczu, więc naturalne stawało się pytanie, co dalej z nim będzie. Z jednej strony ma ważny kontrakt do czerwca 2026 roku, ale z drugiej trzymanie ciągle kontuzjowanego zawodnika z perspektywy klubu mogło mijać się z celem. Jak jednak się dowiadujemy, „Juve” wcale Milika nie skreśla.

Giovanni Albanese przekazuje, że Juventus podpisał (albo na dniach podpisze) z Polakiem nowy kontrakt. To może być dla niektórych zaskakujące, zważywszy na fakt, że ostatni raz na boisku pojawił się w maju 2024 roku.
Nowy kontrakt to kompromis Juventusu i Milika
W tym przedłużeniu współpracy jest jednak pewien haczyk. Juventus chce, żeby Milik dalej rehabilitował się pod skrzydłami klubu i potencjalnie wrócił do gry w następnym sezonie. Ale też wymagał, żeby Polak zgodził się na rozłożenie swojej pensji. Stąd umowa do czerwca 2027 roku i oddech dla włoskiej księgowej, której taki kompromis pasuje w obliczu regulacji finansów.
Kto wie, może Milik jeszcze zdąży wykazać się przydatnością, a nie tylko pobieraniem pensji na zwolnieniu lekarskim. Biegu kariery pod względem podatności na kontuzje już raczej nie odwróci, ale kto, jak nie on, zwłaszcza po tylu przejściach, miałby wrócić silniejszy? Do tej pory w barwach Juventusu rozegrał 75 spotkań, w których zdobył 17 bramek. Mimo wszystko, życzymy, żeby to nie był koniec.
WIĘCEJ O WŁOSKIEJ PIŁCE:
- Znana przyszłość Nicoli Zalewskiego? Podano kwotę
- Szykują się zmiany w Serie A. Rewolucje nowego prezydenta ligi
- Problemy Interu, powrót Zielińskiego, błysk Zalewskiego. A za chwilę Barcelona!
Fot. Newspix