Żal by wręcz było porównywać te dwa zespoły, bo oba w wielu aspektach zachwycają obserwatorów i sympatyków Ekstraklasy. Gdyby nie tabela, to trudno byłoby wskazać z owej pary lepszego, a i tak na ten moment różnica jest niewielka. Jak będzie na koniec sezonu? Tego w sumie nie możemy wiedzieć, ale jedno jest pewne – dawno nie było w Ekstraklasie równocześnie dwóch tak silnych beniaminków jak Motor Lublin i GKS Katowice.

Sprawdziliśmy, pogrzebaliśmy trochę i faktycznie – rzadko zdarzało się, by dwie drużyny tuż po awansie na najwyższy poziom rozgrywkowy od razu rozgościły się w górnej połowie tabeli. I jasne, do końca sezonu jeszcze pięć kolejek, więc Motor i GKS mogą jeszcze przegrać wszystkie swoje mecze i osunąć się w całym zestawieniu, ale w tym momencie idą na naprawdę świetny wynik, do którego podtrzymania wystarczy punktowanie w granicach półtora oczka na mecz. Niby nie tak mało, ale dwa zwycięstwa i remis każdego z tych zespołów zrobią robotę.
Po sezonie przyjdzie pewnie czas na serię zasłużonych gratulacji kierowanych pod adresem trenerów Góraka i Stolarskiego oraz ich piłkarzy. Dwie firmy wracające po latach do Ekstraklasy postanowiły od razu zaznaczyć, że nie wpadają tu na chwilę i swoją grą wypracowały sobie miejsce, którego przed sezonem raczej nikt im nie wróżył.
Jak dobry to wynik?
Beniaminkowie Ekstraklasy. Motor i GieKSa robią furorę
Bardzo dobry, serio. W ostatnich latach tylko nieliczne pary beniaminków zakręciły się w okolicach tak dobrej gry w skali całej ligi. Motor i GKS robią furorę i jeśli utrzymają aktualne tempo, to mogą zakończyć rozgrywki jako najlepszy duet ligowych świeżaków w całym XXI wieku. Niby nie grają razem i gdzieś mogą mieć wspólny sukces, ale to pewna miara siły tych dwóch drużyn. No i dowód na to, że z zaplecza nie muszą do Ekstraklasy wchodzić chłopcy do bicia pokroju ŁKS-u czy grającej w najwyższej klasie rozgrywkowej rok wcześniej Miedzi Legnica.
Jest w tej lidze życie dla drużyn wchodzących do gry z pomysłem i wiarą we wspomagane nieźle dopracowanym systemem gry umiejętności. Trenerzy Motoru i GieKSy dowodzą tylko, że nie ma sensu podchodzić do spotkań w Ekstraklasie od razu z pozycji mniejszego i domyślnie słabszego, bo i po co, skoro tu właściwie wszyscy rywale są do ugryzienia. Dzięki temu udaje im się, na ten moment, na dziś, wypracowywać wyniki, na które z zazdrością zerka Lechia Gdańsk. I wielu, wielu innych beniaminków, którzy w ostatnich latach odwiedzali boiska Ekstraklasy.

To zestawienie może się wydać trochę zbyt pogmatwane, więc omówmy je sobie krótko. Przy nazwie zespołu w nawiasie znalazła się średnia punktów poszczególnych drużyn. Ekipy dobrano w prosty sposób – to beniaminkowie rywalizujący w konkretnych sezonach Ekstraklasy, zawsze dwaj najlepsi z nich. Na grafice zmieściło się siedem wyników, a wyznacznikiem „siły” każdej pary jest w tym wypadku suma osiąganych przez kluby średnich.
Czemu nie zdobyte punkty, czemu nie pozycje w tabeli? W całym XXI wieku przeżyliśmy pogmatwany system rozgrywek ESA37, w Ekstraklasie grało 14, 16 i 18 drużyn. Jakoś to trzeba było unormować, tak to wychodzi najbardziej sensownie.
Górak: Dosyć już miałem słuchania o doskonałych beniaminkach [CZYTAJ]
Przekaz jest jasny. Dwóch tak dobrych beniaminków to rzadkość
Wnioski? Musimy docenić to, co nam dają Motor i GKS w ostatnich miesiącach. Tylko głupi by nie docenił, że takie ekipy wracają do elity i jeszcze są w niej rozpychają. Znakomitym przykładem na to, że obecność obu drużyn jest świetnym dodatkiem do rozgrywek o mistrzostwo Polski mógłby być ostatni mecz obu beniaminków. Dostaliśmy wówczas wszystko to, co jedni i drudzy mają najlepszego. Sporo ładnych dla oka akcji, dramaturgię, wyrównane spotkanie i taką liczbę strzałów, że aż trudno uwierzyć. W sumie 39, z czego aż siedemnaście celnych. Przełożyło się to na doskonały występ Kacpra Rosy i niedosyt Sebastiana Bergiera, który zamiast hat-tricka zanotował tylko jedno trafienie. Drogę do siatki znalazł też napastnik Motoru, Samuel Mraz.
Ten mecz to występy obu zespołów w pigułce, naprawdę.
– Beniaminkowie zapewnili nam bardzo przyjemny wieczór. I Motor Lublin, i GKS Katowice chcą grać w piłkę, rozgrywać od tyłu i nie chować się za podwójną gardą, więc już na starcie istniało duże prawdopodobieństwo, że nie zmarnujemy dziś czasu. Tak też było w istocie – relacjonował tamto spotkanie na łamach Weszło Przemysław Michalak.
Skoro już wspomnieliśmy o napastnikach – Bergier i Mraz zaskakują w tym sezonie wszystkich oglądających mecze naszej najlepszej ligi. Ten pierwszy ma na ten moment cztery trafienia mniej od kolegi po fachu z Lublina, ale to nie znaczy, że gra zdecydowanie gorzej.
Statystyki napastników Motoru i GieKSy:
- Sebastian Bergier – 22 mecze, 9 goli, 2 asysty
- Samuel Mraz – 29 meczów, 13 goli, 4 asysty
Obaj panowie, można do śmiało powiedzieć, stanowią o sile ataku swoich drużyn. Ta jest zresztą niemała – mówimy o siódmej (Motor) i ósmej (GKS) ofensywie całej ligi, a to przecież nadal są beniaminkowie. Pod koniec sezonu niewiele się już w tej materii zmieni, a znakiem siły obu tych drużyn niech będzie przekonanie, że żadna z nich nie jest na straconej pozycji w dzisiejszych meczach z Cracovią czy Legią. Sąsiadami w tabeli.

Samuel Mraz jest jednym z najlepszych strzelców w Ekstraklasie. Przed sezonem nikt by tego nie wymyślił
Skoro padło słów kilka o ofensywie, to i defensywę trzeba pochwalić. Kto się spodziewał, że w tym sezonie wysoko będziemy oceniać Wasielewskiego, Czerwińskiego czy Jędrycha, który jest stałym punktem linii obronnej GieKSy i czterokrotnie (tak, czterokrotnie!) załapał się do naszej jedenastki kozaków? Albo że z piłkarzy grających w Lublinie wyróżnią się Najemski czy młodziutki Luberecki, obaj bardzo wysoko oceniani w naszym systemie not.
Średnia ocen wystawianych przez Weszło piłkarzom z formacji obronnej Motoru i GieKSy (co najmniej 10 występów, malejąco, stan na 25 kwietnia 2025):
- Czerwiński 4,63
- Wasielewski 4,62
- Najemski 4,55
- Luberecki 4,55
- Bartos 4,48
- Rudol 4,46
- Kuusk 4,42
- Jędrych 4,41
- Wójcik 4,41
- Klemenz 4,29
- Stolarski 4,26
- Palacz 4,25
Czym nas jeszcze mogą zaskoczyć? Rekord to sprawa otwarta
Do końca sezonu obu drużynom zostało jeszcze pięć spotkań, ale jak już wspomnieliśmy wcześniej – nie możemy wykluczyć, że beniaminkowie będą w stanie mocno punktować na finiszu rozgrywek i niezły wynik Górnika i Widzewa z roku 2011 uda im się wspólnie pobić. Ekipy z Zabrza i Łodzi te czternaście lat temu zakończyły ekstraklasowe zmagania odpowiednio na szóstym i ósmym miejscu. Wygląda znajomo, nie? Wówczas w Ekstraklasie grały dwie drużyny mniej i beniaminkowie uplasowali się w górnej połowie tabeli po trzydziestu kolejkach. Możemy więc przyjąć, że stan posiadania Motoru i GieKSy po sobotnich meczach już będzie można śmiało porównywać do dorobku tamtych dwóch drużyn. I bez względu na wyniki nie będzie się on drastycznie różnił.

Motor i GKS mieszają w Ekstraklasie. Niewielu spodziewało się aż tak dobrej gry obu drużyn
Tegoroczni beniaminkowie mogą jednak śmiało myśleć o lepszym rezultacie na koniec sezonu. Trudniejszy rozkład jazdy ma drużyna z Katowic, lecz już nas nauczyła, że to wcale nie musi nic znaczyć – wygrane z Rakowem, Pogonią czy Jagiellonią mówią same za siebie.
Terminarz Motoru i GieKSy do końca sezonu:
Motor
- Cracovia (dom)
- Piast (dom)
- Pogoń (wyjazd)
- Zagłębie (dom)
- Radomiak (wyjazd)
GKS
- Legia (dom)
- Korona (wyjazd)
- Cracovia (dom)
- Lech (dom)
- Lechia (wyjazd)
Motor Lublin – to już teraz najmądrzej zarządzany klub w Ekstraklasie? [CZYTAJ]
Zresztą nawet jeśli ekipom Rafała Góraka i Mateusza Stolarskiego powinie się noga, to przecież już zrobiły one na nas dobre wrażenie. Latem będziemy się pewnie zastanawiać, czy niektórzy z piłkarzy Motoru i GieKSy nie znajdą się na celownikach większych klubów z Ekstraklasy. No bo ktoś może się skusić na Mraza, komuś może imponować Repka. Kilku piłkarzy zapracowało w tym sezonie na status, co najmniej, niezłych ligowych rzemieślników, a to oznacza, że będą w najbliższej przyszłości mieli określoną wartość. Czy to dla aktualnego, czy dla nowego już pracodawcy.
A na razie zawalczą o rekord, o którym pewnie nawet nie słyszeli. Wspólnie, ale i oddzielnie. Bo w tym sezonie, jak rzadko kiedy, los zesłał nam dwóch naprawdę mocnych beniaminków.
***
Najlepsze pary beniaminków poszczególnych sezonów Ekstraklasy w XXI wieku i średnia punktów zdobywanych przez nie na mecz
(pełna lista, chronologicznie)
- *2024/25 – Motor Lublin (1,48), GKS Katowice (1,45)
średnia razem: 2,93
* po 29 kolejkach trwającego sezonu
- 2023/24 – Puszcza Niepołomice (1,18), Ruch Chorzów (0,94)
średnia razem: 2,12 - 2022/23 – Widzew Łódź (1,21), Korona Kielce (1,21)
średnia razem: 2,42 - 2021/22 – Radomiak Radom (1,41), Bruk-Bet Termalica Nieciecza (0,94)
średnia razem: 2,35 - 2020/21 – Warta Poznań (1,43), Stal Mielec (0,97)
średnia razem: 2,40 - 2019/20 – Raków Częstochowa (1,43), ŁKS Łódź (0,65)
średnia razem: 2,08 - 2018/19 – Miedź Legnica (1,08), Zagłębie Sosnowiec (0,78)
średnia razem: 1,86 - 2017/18 – Górnik Zabrze (1,62), Sandecja Nowy Sącz (0,89)
średnia razem: 2,51 - 2016/17 – Wisła Płock (1,27), Arka Gdynia (1,05)
średnia razem: 2,32 - 2015/16 Zagłębie Lubin (1,62), Bruk-Bet Termalica Nieciecza (1,14)
średnia razem: 2,76 - 2014/15 – Górnik Łęczna (1,19), GKS Bełchatów (0,97)
średnia razem: 2,16 - 2013/14 – Zawisza Bydgoszcz (1,24), Cracovia (1,19)
średnia razem: 2,43 - 2012/13 – Piast Gliwice (1,53), Pogoń Szczecin (1,17)
średnia razem: 2,70 - 2011/12 – Podbeskidzie Bielsko-Biała (1,17), ŁKS Łódź (0,8)
średnia razem: 1,97 - 2010/11 – Górnik Zabrze (1,5), Widzew Łódź (1,43)
średnia razem: 2,93 - 2009/10 – Korona Kielce (1,23), Zagłębie Lubin (1,17)
średnia razem: 2,40 - 2008/09 – Śląsk Wrocław (1,5), Piast Gliwice (1,1)
średnia razem: 2,6 - 2007/08 – Ruch Chorzów (1,13), Polonia Bytom (0,93)
średnia razem: 2,06 - 2006/07 – ŁKS Łódź (1,37), Widzew Łódź (0,93)
średnia razem: 2,30 - 2005/06 – Korona Kielce (1,57), GKS Bełchatów (1,23)
średnia razem: 2,80 - 2004/05 – Pogoń Szczecin (1,19), Zagłębie Lubin (1,08)
średnia razem: 2,27 - 2003/04 – Górnik Łęczna (1,27), Górnik Polkowice (0,88)
średnia razem: 2,15 - 2002/03 – Wisła Płock (1,23), Lech Poznań (1,17)
średnia razem: 2,40 - 2001/02 – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (1,14), RKS Radomsko (1,11)
średnia razem: 2,25 - 2000/01 – GKS Katowice (1,4), Śląsk Wrocław (1,2)
średnia razem: 2,6
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:
- Tomasz Tułacz rozgoryczony po porażce. “Ta bramka nas zabiła”
- Raków wypunktował Śląsk, a Amorim chyba ma nową pozycję
- Koulouris coraz bliżej strzeleckiego rekordu Ekstraklasy w XXI wieku
- Co to w ogóle było?! Niesamowity Koulouris bohaterem szalonego meczu
Fot. Newspix